Konkurs został zakończony. Za wszystkie odpowiedzi dziękujemy!
Wybraliśmy zwycięskie prace:

Anne_Joy
Damian
Szyszka
Joannate
didi1993air

Serdecznie gratulujemy! Z laureatami skontaktujemy się bezpośrednio.

Konkurs został zakończony. Za wszystkie odpowiedzi dziękujemy!
Wybraliśmy zwycięskie prace:

Anne_Joy
Damian
Szyszka
Joannate
didi1993air

Serdecznie gratulujemy! Z laureatami skontaktujemy się bezpośrednio.

Wybór między pierogami a pierniczkami to trudna wewnętrzna walka, ale pierogi jednak wygrywają. Moja babcia robi najlepsze na świecie pierogi. Zawsze w święta muszę je zjeść.
Nie wyobrażam sobie świąt bez rodzinnego spotkania i wspólnie spędzonego czasu. Jest to wspaniały czas kiedy wszyscy są razem i nie ma kłótni. Wtedy razem śpiewamy kolędy, jemy, rozmawiamy... Jesteśmy po prostu razem.

Wybór między pierogami a pierniczkami to trudna wewnętrzna walka, ale pierogi jednak wygrywają. Moja babcia robi najlepsze na świecie pierogi. Zawsze w święta muszę je zjeść.
Nie wyobrażam sobie świąt bez rodzinnego spotkania i wspólnie spędzonego czasu. Jest to wspaniały czas kiedy wszyscy są razem i nie ma kłótni. Wtedy razem śpiewamy kolędy, jemy, rozmawiamy... Jesteśmy...

W moim domu nie ma gwiazdki bez czerwonego barszczu. Gotowanie go to cały rytuał i najważniejszy punkt świątecznych przygotowań. Mama z alchemiczną wręcz precyzją dodaje przypraw, sprawdza smak, woń i dopieszcza. Wszystko po to by w tym najważniejszym momencie smakował idealnie.
Najważniejszym krytykiem tego specjału jest mój brat. I to oczekiwanie na pierwszą łyżkę, kiedy powie "o, w tym roku wyszedł bajeczny mamo"

W moim domu nie ma gwiazdki bez czerwonego barszczu. Gotowanie go to cały rytuał i najważniejszy punkt świątecznych przygotowań. Mama z alchemiczną wręcz precyzją dodaje przypraw, sprawdza smak, woń i dopieszcza. Wszystko po to by w tym najważniejszym momencie smakował idealnie.
Najważniejszym krytykiem tego specjału jest mój brat. I to oczekiwanie na pierwszą łyżkę, kiedy...

Świąt Bożego Narodzenia nie wyobrażam sobie bez pieczenia ciast, przygotowywania sałatek i odwiedzin rodziny. To właśnie spędzanie czasu przy wspólnym stole sprawia że święta są świętami. Już miałam w swoim jeszcze nie tak bardzo długim życiu święta bez choinki, a smak pierogów z kapustą i grzybami poznałam dopiero u teściowej, a piernika i pierniczków gdy sama je upiekłam.
Chcę by za to moja córka inaczej wspominała Święta. Chcę by kojarzyła je z zapachem żywej choinki, wspólnym pieczeniem pierniczków i przygotowywaniem własnoręcznych ozdób na choinkę i stroików i będę robiła wszystko by swój plan zrealizować. W tym roku msmy już za sobą pierwsze wspólne pieczenie pierniczków i ubieranie choinki.

Świąt Bożego Narodzenia nie wyobrażam sobie bez pieczenia ciast, przygotowywania sałatek i odwiedzin rodziny. To właśnie spędzanie czasu przy wspólnym stole sprawia że święta są świętami. Już miałam w swoim jeszcze nie tak bardzo długim życiu święta bez choinki, a smak pierogów z kapustą i grzybami poznałam dopiero u teściowej, a piernika i pierniczków gdy sama je upiekłam....

Jest wiele elementów, bez których trudno wyobrazić sobie święta. No bo jak to Boże Narodzenie bez choinki, bez klusek z makiem czy bez karpia pływającego w wannie? Ja osobiście jednak nie wyobrażam sobie Bożego Narodzenia bez spokoju. Tak, spokoju właśnie!

Tego spokoju, który ogarnia nas, kiedy siadamy do wigilijnej wieczerzy. Kiedy za nami już szał przedświątecznych zakupów. Kiedy prezenty wymyślone, znalezione i kupione czekają tylko pod choinką na rozpakowanie. Kiedy wróciliśmy już ze wszystkich wypraw do sklepu po "A bo jeszcze tylko...". Kiedy przestaliśmy wreszcie krzątać się po kuchni i w popłochu mieszać, kroić i przyprawiać, by zdążyć przed pierwszą gwiazdką.

Po tym wszystkim nadchodzi wreszcie moment tego błogiego spokoju. Siadamy przy wspólnym stole z myślą, że oto przed nami kilka dni tylko dla nas. Zostawiamy za sobą to, co niezrobione, nie myślimy o wrednym szefie czy koleżance z pracy. Mamy upragniony wewnętrzny spokój i nieopisaną radość z bycia razem. To taki magiczny czas w roku, kiedy ta równowaga jest z jednej strony tak pożądana, a z drugiej tak bardzo namacalna.

I ja osobiście bez takiej właśnie błogości nie jestem w stanie wyobrazić sobie świąt.

Jest wiele elementów, bez których trudno wyobrazić sobie święta. No bo jak to Boże Narodzenie bez choinki, bez klusek z makiem czy bez karpia pływającego w wannie? Ja osobiście jednak nie wyobrażam sobie Bożego Narodzenia bez spokoju. Tak, spokoju właśnie!

Tego spokoju, który ogarnia nas, kiedy siadamy do wigilijnej wieczerzy. Kiedy za nami już szał przedświątecznych...

Na święta pierwszy raz robiłam kaczkę.Nadziewaną.Po raz pierwszy usuwałam z niej wszystkie kości i wbrew przekonaniom mistrza,zamiast ogarnąć temat w 20 minut,walczyłam całe 57.Kaczkę odpowiednio nadziałam,zluzowałam,zaszyłam z chirurgiczną precyzją a i tak pękła.Popatrzyłam na wyciekające soczystości i nalałam sobie naleweczki.Czasem coś się nie uda,czasem przypali.Czasem kot ukradnie z kuchni piękny kawałek łososia a sąsiadowi z bagażnika wypadnie puszka coli i zupełnie niefortunnie zaleje twoje świeżo umyte okna w salonie.Ale ty się nie poddasz.Nie dasz się zbić z pantałyku.Nie wkurzą cię nawet dzieciaki znajomych,testujące twoją wytrzymałość - na ile klocków lego jesteś w stanie nadepnąć w ciągu minuty i nie zwariować.A gdy urocze psie pupilki gości skaczą sobie do gardeł,demolując od tygodnia ubieraną choinkę,nalewasz sobie drugi kieliszeczek.I cóż z tego?Święta są.Pałaszujesz koleją porcję ciasta,odgrzewasz po raz kolejny pierogi - nic nie może się zmarnować.Na koniec dojadasz resztki sałatki śledziowej w majonezie, ta zawsze wychodzi ostatnia.No bo przecież są święta.To my powinniśmy się zluzować.Nie wyobrażam sobie tego wyjątkowego czasu bez TOWARZYSTWA.Kogoś kto ze mną zje i podzieli swój czas.Nie zawsze mamy obok siebie tych,których byśmy chcieli mieć.Ważna jest jednak obecność drugiej istoty.Jesteśmy zwierzętami stadnymi, a uczucie którego boimy się najbardziej ma na imię samotność.
A co do pierogów,proponuję te z farszem piernikowym,nie trzeba będzie wybierać;)

Na święta pierwszy raz robiłam kaczkę.Nadziewaną.Po raz pierwszy usuwałam z niej wszystkie kości i wbrew przekonaniom mistrza,zamiast ogarnąć temat w 20 minut,walczyłam całe 57.Kaczkę odpowiednio nadziałam,zluzowałam,zaszyłam z chirurgiczną precyzją a i tak pękła.Popatrzyłam na wyciekające soczystości i nalałam sobie naleweczki.Czasem coś się nie uda,czasem przypali.Czasem...

Wiadamo, że obecność rodziny jest najważniesza. Ale jeśli mówimy o tym, z czym świąta się wiążą, to wybieram pierniczki i Pasterkę.
Nie wyobrażam sobie nie zajadać się tymi cudownymi korzennymi ciasteczkami. Sam proces pieczenia rónież ma znaczenie, a nawet ogromne. Każdy zna ten cudowny zapach, który rozchodzi się po całym domu po otwarciu piekarnika. Nie ma nic lepszego!
Pastera to nieodłączny element świąt. Po prostu trzeba poczuć ten klimat - kiedy o północy wszyscy gromadzą się w kościele. No i oczywiście "Cicha noc" na zakończenie mszy. Wszyscy stoją i śpiewają, nie jedną, nie dwie, ale wszystkie zwrotki. Magia!

Wiadamo, że obecność rodziny jest najważniesza. Ale jeśli mówimy o tym, z czym świąta się wiążą, to wybieram pierniczki i Pasterkę.
Nie wyobrażam sobie nie zajadać się tymi cudownymi korzennymi ciasteczkami. Sam proces pieczenia rónież ma znaczenie, a nawet ogromne. Każdy zna ten cudowny zapach, który rozchodzi się po całym domu po otwarciu piekarnika. Nie ma nic lepszego!
...

Nie wyobrażam sobie Gwiazdki bez bożonarodzeniowej szopki. Nie jest to jednak szopka, która cały rok przeleżała na strychu a gdy zbliżają się święta my znosimy ją do salonu. Nasza szopka co roku powstaje od nowa.
Mój mąż oraz tata są mistrzami w tworzeniu przepięknych figurek z drewna. Dzięki ich staraniom powstają Dzieciątko, Maryja, Józef, Trzej Królowie, zwierzęta.
Mama i babcia odpowiedzialne są za wykonanie Aniołów. Już kilka tygodni wcześniej zaczynają szydełkować, zawsze robią to bardzo dokładnie. Efekt końcowy jest zachwycający!
Brat wyszukuje najlepsze deski i zbija z nich pokaźnych rozmiarów szopkę. Nie wiem skąd czerpie pomysły, jednak za każdym razem wygląda ona inaczej.
Ja już latem zbieram skoszoną trawę i suszę ją. Zajmuję się 'zmontowaniem' szopki w całość. Układam figurki, dekoruję wszystko siankiem i suszonymi ziołami, dbam o odpowiednie oświetlenie. Dodatkowo żłóbek i gwiazda są moim dziełem. Wykonuję je z szyszek.
To nasza rodzinna tradycja i sposób na duchowe przygotowanie się do świąt. Spędzamy razem czas, przypominamy sobie, że najpiękniejszych chwil i przedmiotów nie sposób kupić za pieniądze, każdego dnia rozmyślamy o przyjściu na świat Bożego Dzieciątka, dzięki czemu ten wyjątkowy dzień w roku jest dla nas jeszcze bardziej radosny.
Po świętach szopki oddajemy. Pod swoją opiekę biorą je nasi przyjaciele, rodzina, kilka lat temu otrzymał ją od nas proboszcz pobliskiej parafii. Cieszymy się, że nasza praca i włożone w nią serce może służyć innym :)

Nie wyobrażam sobie Gwiazdki bez bożonarodzeniowej szopki. Nie jest to jednak szopka, która cały rok przeleżała na strychu a gdy zbliżają się święta my znosimy ją do salonu. Nasza szopka co roku powstaje od nowa.
Mój mąż oraz tata są mistrzami w tworzeniu przepięknych figurek z drewna. Dzięki ich staraniom powstają Dzieciątko, Maryja, Józef, Trzej Królowie, zwierzęta.
Mama...

Nie wyobrażam sobie Świąt bez momentu odpakowywania prezentów z bliskimi. Tak naprawdę nie chodzi o same prezenty - są one po prostu zwieńczeniem wieczerzy, kiedy jesteśmy już najedzeni, rozgadani i tylko czekamy na moment rozdawania prezentów. Niecierpliwie zerkamy na tych, których sami obdarowaliśmy, mając nadzieję, że prezenty przypadną do gustu. Wszystkie podarki są przemyślane i symbolizują łączącą nas więź i chęć sprawienia przyjemności drugiej osobie. Ja, jako najmłodsza i zajmująca się dystrybucją prezentów, własne zwykle otwieram na końcu - robię z tego mały spektakl, zachwycając się, dziękując "świętemu Mikołajowi", przymierzając biżuterię czy ubrania, oglądając książki. Potem zwykle następuje mała wędrówka - od jednego stosiku prezentów do drugiego, podziwianie cudzych podarków, "chwalenie się" własnymi... Bardzo to lubię, tę wspólną radość, w której nie chodzi tak naprawdę o same przedmioty, ale o to, że ktoś się postarał i naprawdę chciał z serca obdarować innych członków rodziny.

Nie wyobrażam sobie Świąt bez momentu odpakowywania prezentów z bliskimi. Tak naprawdę nie chodzi o same prezenty - są one po prostu zwieńczeniem wieczerzy, kiedy jesteśmy już najedzeni, rozgadani i tylko czekamy na moment rozdawania prezentów. Niecierpliwie zerkamy na tych, których sami obdarowaliśmy, mając nadzieję, że prezenty przypadną do gustu. Wszystkie podarki są...

Pusty talerz, który czeka na zbłąkanego wędrowca, lecz nie zawsze ten wędrowiec nadchodzi... Święta to czas, kiedy trzeba okazać szlachetne serce i wyciągnąć pomocną dłoń do kogoś, kto jest samotny i zagubiony. Pewnego dnia to ja mogę potrzebować takiego gestu, a dobro raz uczynione zawsze powraca. Boże Narodzenie to nie tylko czas prezentów, pięknej choinki, kolęd i potraw wigilijnych. To także czas dzielenia się radością z kimś, kto siedziałby sam w cichym i pustym mieszkaniu.

Pusty talerz, który czeka na zbłąkanego wędrowca, lecz nie zawsze ten wędrowiec nadchodzi... Święta to czas, kiedy trzeba okazać szlachetne serce i wyciągnąć pomocną dłoń do kogoś, kto jest samotny i zagubiony. Pewnego dnia to ja mogę potrzebować takiego gestu, a dobro raz uczynione zawsze powraca. Boże Narodzenie to nie tylko czas prezentów, pięknej choinki, kolęd i potraw...