Rozumiem zazdrość z Twojej strony i w pełni przyjmę krytykę ale pozwól, że będę pisać tak jak mi się podoba i będę dalej "pisać" to co mi ślina na język przyniesie. Żadną polonistką nie jestem i zdarza mi się popełniać błędy. Nigdy nie czytam dwa razy swojej pracy, więc błędy występują i doskonale się z tym liczę. Szkoda mi czasu na sprawdzanie, czy w mojej pracy nie trafiła się jakaś literówka. Pragnę również zwrócić uwagę, że "i" jest bardzo blisko "o" dlatego jest "kanion" zamiast "kanon". Jak widać inni mają nadmiar wolnego czasu, wolą pouczać i podważać zdanie komisji. Szkoda, że Ty nie napisałaś pracy konkursowej, ciekawa jestem czy też znalazłaby się osoba, która należycie by ją oceniła. Bardzo zastanawia mnie czy Twoja wypowiedź byłaby tak perfekcyjna i co najważniejsze, czy byłaby w ogóle ciekawa.

Rozumiem zazdrość z Twojej strony i w pełni przyjmę krytykę ale pozwól, że będę pisać tak jak mi się podoba i będę dalej "pisać" to co mi ślina na język przyniesie. Żadną polonistką nie jestem i zdarza mi się popełniać błędy. Nigdy nie czytam dwa razy swojej pracy, więc błędy występują i doskonale się z tym liczę. Szkoda mi czasu na sprawdzanie, czy w mojej pracy nie...

Nie krytykuję Ciebie, każdy pisze jak chce i jego prawo. Ale od pewnego czasu postanowiłam czepiać się jury tych konkursów, bo wygląda na to, jakby zwycięzców wybierali drogą losowania, nie na podstawie jakości nadesłanych tekstów. Dawno temu, w czasach, kiedy wystartowałam tu kilka pierwszych razy, a nawet wcześniej, bo przed pierwszym startem zdarzyło mi się kilka wcześniejszych konkursów przejrzeć, wygrywały teksty napisane poprawnie i, jeśli wśród nadesłanych były jakieś prawdziwie oryginalne, wyróżniające się na tle pozostałych, przeważnie były zauważane i nagradzane. Zdarzało się, że ktoś poczuł się niedoceniony, że jakaś praca dobra nie wygrała, a wygrała taka, która wielu się nie podobała, którą inni uczestnicy krytykowali. Ale nie było tak, jak teraz, nie wygrywały prace napisane niechlujnie i pełne błędów, nie wtedy, kiedy było pod dostatkiem prac wyraźnie lepszych. I o to mam pretensje. Bo kiedyś po przegranej czytało się prace zwycięzców i było co poczytać, co podziwiać, było od kogo się uczyć i dążyć do pisania na podobnym poziomie. Dzisiaj czytanie prac zwycięskich przyprawia o ból głowy i powoduje niechęć do podejmowania jakiegokolwiek wysiłku - no bo skoro dobry tekst przegrywa z nieskładnym bełkotem, to po co się starać? Chyba trzeba poćwiczyć pisanie niepoprawne, może to zwiększy szanse?
Absurd!
Tak wielki, że postanowiłam tępić. Pisać wyraźnie to, co wielu myśli, ale czego dotąd nikt nie mówił. Może zmuszę jury do rzetelnego oceniania, może podniesie to poziom konkursów, może znów warto będzie startować?

Nie krytykuję Ciebie, każdy pisze jak chce i jego prawo. Ale od pewnego czasu postanowiłam czepiać się jury tych konkursów, bo wygląda na to, jakby zwycięzców wybierali drogą losowania, nie na podstawie jakości nadesłanych tekstów. Dawno temu, w czasach, kiedy wystartowałam tu kilka pierwszych razy, a nawet wcześniej, bo przed pierwszym startem zdarzyło mi się kilka...

Nie czytałam wszystkich prac do tego konkursu, ani poprzednich, średnio pozawala mi na to czas aby je analizować i dogłębnie porównywać. Ale sprawdzałaś prace wybrane pod względem samego pomysłu? Pewnego rodzaju różności od pozostałych prac. Bo czasami jak spojrzę na pracę, to powtarzają się bohaterowie, bądź miejsce akcji. Czytanie piątej, dziesiątej itp. pracy z kolei o tym samym może być przynurzające. Może po prostu tu jest nieco inaczej obierany system. Ponadto gust gustowi nie równi. Wydaje mi się, że jeśli komisja faktycznie wybiera prace, to nie bierze pod uwagę tak bardzo gramatyki i składu. W książkach mimo tego, że sprawdza je cała masa osób, również zdarzają się błędy. Ponadto niektórzy np. pisownię mają świetną ale pióro ciężkie. Poziom, poziomem, opinia zawsze będzie podzielna. A udział zawsze warto brać, bo a nóż się uda :) Nie ma co się poddawać. A co do wpisów i oceny i tak nie wiadomo nawet czy redakcja czyta Twoje sugestie dodane po konkursie. Dodatkowo myślę, że chcą oni dać szansę każdemu. Pomyśl sobie, osób biorących udział w konkursie jest średnio 70-100, gdyby oceniać ciągle wygląd pracy to prawdopodobnie wygrywałyby w kółko te same osoby. Osoby, które potrafią dobrze pisać. Myślę, że jury stara się nagrodzić od czasu do czasu inne osoby, dlatego nie jest aż tak przykładna.

Nie czytałam wszystkich prac do tego konkursu, ani poprzednich, średnio pozawala mi na to czas aby je analizować i dogłębnie porównywać. Ale sprawdzałaś prace wybrane pod względem samego pomysłu? Pewnego rodzaju różności od pozostałych prac. Bo czasami jak spojrzę na pracę, to powtarzają się bohaterowie, bądź miejsce akcji. Czytanie piątej, dziesiątej itp. pracy z kolei o...

No właśnie nagradzanie byle czego powoduje, że nie ma co pisać dalej, lepiej się poddać lub poszukać miejsca, gdzie oceniają uczciwiej.
Rozumiem wyróżnianie debiutantów czy po prostu osób, które jeszcze nie wygrywały. Ale jeśli ich tekst jest względnie poprawny, jeśli starają się dążyć do tych, którzy piszą lepiej. Nie rozumiem nagradzania czegoś, co w szkole by nawet nie przeszło, co zasługuje na dwóję!
Błędy w książkach? Interpunkcja kuleje regularnie, literówki się zdarzają, ale błędy składniowe występują w ilości kilku, kilkunastu sztuk na kilkaset stron, ortograficzne prawie wcale (ze dwa razy widziałam). A w tutejszych konkursach, w pracach zwycięskich! jest po kilka, czasem kilkanaście błędów na mniej niż stronie, w ledwie 1500 znakach! To się naprawdę trzeba starać, żeby tyle zmieścić! A tekst krótszy, łatwo go szybko sprawdzić, wystarczy kilka chwil na przeczytanie i zastanowienie się nad tym, czy wypowiedź ma sens, czy da się ją czytać.

W tym konkursie wszystkich czytać mi się nie chciało, wystarczyło mi przejrzeć pierwsze strony, żeby zobaczyć, że są teksty nie gorsze, a zapisane ładniej. Ale w innych konkursach, zwłaszcza w tych, w których brałam udział, czytałam większość, czasem wszystkie. I widziałam teksty świetne, widziałam oryginalne pomysły pięknie zapisane, a wygrywało jakieś nic, byle co, pomysł nudny i oczywisty, podobny do pięciu kolejnych i nawet nie najładniejszy językowo spośród wielu treściowo nieodróżnialnych. I nie tylko ja to widzę, zbieram coraz więcej głosów poparcia, co oznacza, że to nie jest kwestia mojego gustu nieprzystającego do zdania jury, ale że to oni olewają swoją robotę i lekceważą uczestników konkursów. A temu mówimy NIE!

PS. A nuż się uda. Taki "nuż" nie ma nic wspólnego ze sztućcami.

No właśnie nagradzanie byle czego powoduje, że nie ma co pisać dalej, lepiej się poddać lub poszukać miejsca, gdzie oceniają uczciwiej.
Rozumiem wyróżnianie debiutantów czy po prostu osób, które jeszcze nie wygrywały. Ale jeśli ich tekst jest względnie poprawny, jeśli starają się dążyć do tych, którzy piszą lepiej. Nie rozumiem nagradzania czegoś, co w szkole by nawet nie...

@Monika, od jakiego czasu zauważyłaś tę tendencję o której piszesz? Pytam z czystej ciekawości, gdyż dawno nie zaglądałam do grupy "Konkursy", po prostu nie mam na to czasu. Natomiast jeszcze jakiś rok temu co jakiś czas brałam udział, o ile spodobał mi się temat i uważałam, że mam co napisać. Później przestałam śledzić zwycięskie prace (chyba że wygrywał ktoś z osób np. znajomych).

@Monika, od jakiego czasu zauważyłaś tę tendencję o której piszesz? Pytam z czystej ciekawości, gdyż dawno nie zaglądałam do grupy "Konkursy", po prostu nie mam na to czasu. Natomiast jeszcze jakiś rok temu co jakiś czas brałam udział, o ile spodobał mi się temat i uważałam, że mam co napisać. Później przestałam śledzić zwycięskie prace (chyba że wygrywał ktoś z osób np....

Użytkownik wypowiedzi usunął konto

@Beata-Chiara
Nie wiem, nie jestem pewna. Dawno temu, kiedy przez jakiś czas startowałam dość często, to była wiosna 2013 - wtedy nie miałam żadnych zastrzeżeń. Owszem, czasem się z decyzją jury nie zgadzałam, ale nie miałam znaczących podstaw do jej krytykowania. Potem miałam przerwę i jakieś sporadyczne starty, a znowu intensywnie zaczęłam pisać jakoś w drugiej połowie 2016. I początkowo też nie miałam zastrzeżeń. Albo może nie czytałam prac zwycięskich? Może widząc kilka prac lepszych od mojej jeszcze w trakcie trwania konkursu, nie czułam się godna zwycięstwa i nie sprawdzałam potem, kto spośród tych lepszych mnie pokonał? Nie wiem, nie pamiętam. A później, kiedy?, zaczęłam zauważać, że jest tekst ciekawy, a wygrywa nudna sztampa. Czy to już wiązało się z przymykaniem oczu na kaleczenie języka? Nie pamiętam. Ale chyba nie było jeszcze jakoś bardzo źle, a przynajmniej nie notorycznie, bo wkurzyłoby mnie to wcześniej.
Przed chwilą myślałam, że zaczęłam coś takiego widywać gdzieś ze dwa miesiące temu, ale właśnie na chybił trafił sprawdziłam dwa konkursy z końca zeszłego roku (szósta, czyli najdalsza dostępna jednym kliknięciem strona listy konkursów, zajrzałam w te, których tytuły kojarzyły mi się z własnym startem) i okazuje się, że pamięć płata mi figle, to było dawniej, a moja cierpliwość okazała się większa, niż myślałam. Konkurs zakończony 8 grudnia, jedna z prac zwycięskich zawierała takie cudo:
(...) rysunki małych dzieci, które poddaję się przecież analizą psychologicznym.
I nie jest to jedyny kwiatek w tej pracy, ale całej cytować nie chcę, jeszcze się okaże, że teraz oprócz aktualnych konkursów hejtuję jeszcze wstecznie, rozciągając swoją złośliwą, wynikającą z zazdrości zemstę na wszystkich, którzy kiedykolwiek wygrali :D
Nie zamierzam teraz przeglądać większej liczby przeszłych konkursów i nie wiem, czy ten grudniowy był jednym z pierwszych, czy też proceder już trwał w najlepsze, czy takie rzeczy były wtedy sporadyczne, czy już częste. Ale sam fakt, że strzelając na ślepo jednym z dwóch strzałów trafiłam, świadczy albo o mojej celności, albo o powszechności nagradzania wypracowanek zasługujących na dwóję na szynach. Już w grudniu. Od tego czasu trochę jeszcze minęło, zanim wkurzyłam się na tyle, żeby zacząć o tym krzyczeć i narażać się tym samym na zarzuty, że robię to z zazdrości, bo sama piszę gorzej i dlatego nie wygrywam, wcale nie dlatego, że jury ma normalną rywalizację w nosie i nagrody rozdaje losowo. Ale jak już się wkurzyłam, to teraz czytam wszystkie prace zwycięskie i co gorsze kwiatki świadczące o niekompetencji jury wyciągam. I wiesz co? Ostatnie trzy były całkiem w porządku, może nie bez potknięć, ale bez tragedii. Przypadek? Czy może ktoś się po moich wypowiedziach i lekkim poparciu pod nimi wziął wreszcie do roboty i zaczął te nasze wypociny czytać? Zobaczymy, mam zamiar nadal bacznie się sytuacji przyglądać i w razie potrzeby czepiać się ewentualnych kolejnych wpadek. Oby było ich jak najmniej!

@Beata-Chiara
Nie wiem, nie jestem pewna. Dawno temu, kiedy przez jakiś czas startowałam dość często, to była wiosna 2013 - wtedy nie miałam żadnych zastrzeżeń. Owszem, czasem się z decyzją jury nie zgadzałam, ale nie miałam znaczących podstaw do jej krytykowania. Potem miałam przerwę i jakieś sporadyczne starty, a znowu intensywnie zaczęłam pisać jakoś w drugiej połowie...

@Renax
Tu akurat chyba nawet nie startowałam. Chyba, bo już nie zawsze ogarniam, kiedy coś napiszę, a kiedy tylko pomyślę, ale z pisania zrezygnuję. I zupełnie nie chodzi mi o moje osobiste porażki! Nie miałam nigdy pretensji o to, że przegrałam z pracą lepszą lub nie bardzo gorszą - jury gust ma inny od mojego i ich prawo, mogę tylko czytać prace zwycięskie i próbować odgadywać, co może się spodobać bardziej, co napisać następnym razem. Albo nie zgadywać i nadal pisać po swojemu - nie ma sprawy, na tych książkach i tak mi zwykle nie zależy, startuję nie dla książki, ale dlatego, że temat mi się spodobał i wpadł mi do głowy pomysł na odpowiedź.
Ale zawsze mi się wydawało, że wszelkie konkursy tym różnią się od loterii, że w tych drugich zwycięzcę wskazuje los, a pierwsze polegają na rywalizacji, na próbie sił, że w konkursach nagradza się najlepszych. Co z kolei mobilizuje uczestników do wysiłku, treningu i ciągłych prób podnoszenia poziomu.
Czy do tego zachęca nagradzanie byle bełkotu naszpikowanego rozmaitymi błędami językowymi?
Nie występuję tu z pozycji niedocenionej uczestniczki konkursu czującej się skrzywdzoną przez decyzję jury. Nie o to chodzi. Bronię naszego języka ojczystego przed bezlitosnym kaleczeniem, jakiego jesteśmy tu świadkami, i zwalczam, jak mogę, pochwałę takich zbrodni, staram się zmusić jurorów do rzetelnej pracy i odsiewania tego, co nie powinno było ujrzeć światła dziennego. Tylko tyle i aż tyle.

Przyjąć porażkę na klatę? Bardzo chętnie, bo to będzie znaczyło, że do przeczytania jest coś lepszego niż to, co sama wymyśliłam.
Pod warunkiem, że przegram w konkursie, a nie w losowaniu!

@Renax
Tu akurat chyba nawet nie startowałam. Chyba, bo już nie zawsze ogarniam, kiedy coś napiszę, a kiedy tylko pomyślę, ale z pisania zrezygnuję. I zupełnie nie chodzi mi o moje osobiste porażki! Nie miałam nigdy pretensji o to, że przegrałam z pracą lepszą lub nie bardzo gorszą - jury gust ma inny od mojego i ich prawo, mogę tylko czytać prace zwycięskie i próbować...

Użytkownik wypowiedzi usunął konto

Ja również mam nadzieję że moje prace są czytane, ale... Przypomniało mi się teraz, jak wygrałam swoją pierwszą książkę- pisałam wcześniej kilka razy i nic, choć prace były różne, w tym jedna wydawała mi się szczególnie dobra (ta akurat nie wygrała, choć "poparło" ją kilka głosów). Później wygrałam znów, niedługo po pierwszej wygranej- i tutaj przyznam, że byłam zadowolona z tego, co napisałam. Jakiś niedługi czas później wygrałam znów- choć to co napisałam nie było szczytem moich możliwości, ale temat akurat był trochę nie z mojej bajki- pisałam więc dostosowując się do wytycznych. Co mnie dziwi, to fakt że wszystkie trzy książki wygrałam w bardzo krótkim okresie czasu. Może być to efekt ćwiczeń które wtedy sama sobie robiłam rozpisując różne scenki po lekturze "Maszyny do pisania" K.Bondy 😉, a może... Sama nie wiem jak na to patrzeć (jeżeli chce ktoś przeczytać tę moje zwycięskie prace mam tytuły książek min na półce "Wygrana w konkursie LC"- pozostaje jeszcze tylko odnaleźć konkurs z taką nagrodą). Ostatnio jakoś nie mam "weny" i czasu, a kiedy mam, nie mogę znaleźć tematu dla siebie...

Ja również mam nadzieję że moje prace są czytane, ale... Przypomniało mi się teraz, jak wygrałam swoją pierwszą książkę- pisałam wcześniej kilka razy i nic, choć prace były różne, w tym jedna wydawała mi się szczególnie dobra (ta akurat nie wygrała, choć "poparło" ją kilka głosów). Później wygrałam znów, niedługo po pierwszej wygranej- i tutaj przyznam, że byłam zadowolona...

Wspaniale, gratuluję pozostałym! <3

Wspaniale, gratuluję pozostałym! <3

Miłe zaskoczenie na dzień kobiet :) Dziękuję i gratuluję pozostałym :)

Miłe zaskoczenie na dzień kobiet :) Dziękuję i gratuluję pozostałym :)

Bardzo dziękuję za wyróżnienie, gratuluję pozostałym! :)

Bardzo dziękuję za wyróżnienie, gratuluję pozostałym! :)

Bardzo dziękuję i także gratuluję pozostałym. :)

Bardzo dziękuję i także gratuluję pozostałym. :)

Gratuluję, żałuję, że mnie się nie udało, wkrótce urodziny, więc byłoby jak znalazł, zwłaszcza że bardzo się na tę książkę nastawiłem.
Miłej lektury dla szczęśliwych zwycięzców.

Gratuluję, żałuję, że mnie się nie udało, wkrótce urodziny, więc byłoby jak znalazł, zwłaszcza że bardzo się na tę książkę nastawiłem.
Miłej lektury dla szczęśliwych zwycięzców.