Moją ulubioną potrawę przygotować można w dwójnasób – w twardej lub miękkiej otoczce.
Treściwe wnętrze, okraszone mnóstwem emocjonujących przypraw. Im dłużej danie jest przygotowywane i im zmyślniej przygotował je kucharz tym lepiej smakuje. Pomoc kuchenna zajmująca się efektami wizualnymi danej potrawy sprawia, że wygląda ona pięknie na talerzu.
Osobiście najbardziej lubię, te potrawy, które długo po zjedzeniu pozostają w pamięci. Te, które budzą te emocje, które na co dzień spoczywają gdzieś w głębokich obszarach naszego serca. Sytość wnętrza po ich spożyciu zazwyczaj przejawia się poprzez głębsze przemyślenia, refleksję i nie rzadko łezkę w oku.
Autorytety, jak i zwykli smakosze polecają ją szczególnie w długie jesienne i zimowe wieczory. Nie koniecznie, chociaż wskazane jest podawanie jej wraz z kubkiem herbaty, kawy lub kieliszkiem dobrego wina.

Moją ulubioną potrawę przygotować można w dwójnasób – w twardej lub miękkiej otoczce.
Treściwe wnętrze, okraszone mnóstwem emocjonujących przypraw. Im dłużej danie jest przygotowywane i im zmyślniej przygotował je kucharz tym lepiej smakuje. Pomoc kuchenna zajmująca się efektami wizualnymi danej potrawy sprawia, że wygląda ona pięknie na talerzu.
Osobiście najbardziej...

Wielu ludzi uzależnionych jest od keczupu, który dodaje prawie do wszystkich potraw. U mnie nie jest inaczej, ale najdziwniejsze połączenie, które mi jednak smakuje to kanapeczki z masełkiem, szynką, na to plasterek pomidora, a na to... kaczup. Nie ma to jak jeść pomidora z pomidorem... A wracając do lat dzieciństwa moich rodziców, w menu mojej rodziny na dobre zadomowiła się taka zwykła przekąska. Chleb z masłem i cukrem. Wiem, że brzmi dziwnie, a dla niektórych okropnie, ale wtedy to był prawdziwy przysmak i szczerze przyznam, że to naprawdę jest dobre. A mój dziadek nauczył mnie jeść upieczony na grillu chlebek (a raczej lekko spalony) z dżemem truskawkowym. Nie wierzyłam, że to może być dobre, dopóki nie spróbowałam. Natomiast moja mama często robi prawdziwy kogel-mogel. Pycha!

Wielu ludzi uzależnionych jest od keczupu, który dodaje prawie do wszystkich potraw. U mnie nie jest inaczej, ale najdziwniejsze połączenie, które mi jednak smakuje to kanapeczki z masełkiem, szynką, na to plasterek pomidora, a na to... kaczup. Nie ma to jak jeść pomidora z pomidorem... A wracając do lat dzieciństwa moich rodziców, w menu mojej rodziny na dobre zadomowiła...

Dobrze sporządzone surówki mogą mi towarzyszyć przy każdym posiłku.Uwielbiam surówki z pierogami opiekanymi, naleśnikami na słono,plackami ziemniaczanymi, jajecznicą, na kanapce, z wszelakimi mięsiwami i rybami.Wyjątek stanowią zupy, bigos i ciasta.W tym zestawie jeszcze nie próbowałam.Nie zaszkodzi sprawdzić , co sądzi o tym moje podniebienie.

Dobrze sporządzone surówki mogą mi towarzyszyć przy każdym posiłku.Uwielbiam surówki z pierogami opiekanymi, naleśnikami na słono,plackami ziemniaczanymi, jajecznicą, na kanapce, z wszelakimi mięsiwami i rybami.Wyjątek stanowią zupy, bigos i ciasta.W tym zestawie jeszcze nie próbowałam.Nie zaszkodzi sprawdzić , co sądzi o tym moje podniebienie.

Słone paluszki przegryzane czekoladą. Mniam ;)

Słone paluszki przegryzane czekoladą. Mniam ;)

Nie wiem jak to wygląda z innych rejonach Polski ale jedzona w Łodzi i uwielbiana przeze mnie mizeria na słodko budzi oburzenie u części moich znajomych z woj. świętokrzyskiego i dolnośląskiego. Słodze też smazone buraczki, placki ziemniaczane, naleśniki (nie tylko samo ciasto, cukier jest tu dodatkiem, z którym naleśnika zwijam). Rarytasem, którego z nikim kogo znam nie dzielę jest kanapka ze smalcem i musztardą. Idę jeść...

Nie wiem jak to wygląda z innych rejonach Polski ale jedzona w Łodzi i uwielbiana przeze mnie mizeria na słodko budzi oburzenie u części moich znajomych z woj. świętokrzyskiego i dolnośląskiego. Słodze też smazone buraczki, placki ziemniaczane, naleśniki (nie tylko samo ciasto, cukier jest tu dodatkiem, z którym naleśnika zwijam). Rarytasem, którego z nikim kogo znam nie...

Moim zadaniem najdziwniejsze we mnie jest to że:
1 Na śniadanie nigdy nie jem chleba (po prostu nie cierpię)
2 do każdej potrawy dodaję tabasco (nawet do ogórkowej)
3 parówki tylko cielęce i tylko z dżemem
4 awokado tylko i wyłącznie z cytryną,pieprzem i czosnkiem
Poza tym żywię się raczej normalnie :)

Moim zadaniem najdziwniejsze we mnie jest to że:
1 Na śniadanie nigdy nie jem chleba (po prostu nie cierpię)
2 do każdej potrawy dodaję tabasco (nawet do ogórkowej)
3 parówki tylko cielęce i tylko z dżemem
4 awokado tylko i wyłącznie z cytryną,pieprzem i czosnkiem
Poza tym żywię się raczej normalnie :)

Mam naprawdę bardzo specyficzny gust i chyba nie muszę wspominać o tym, że co otworzę lodówkę, myślę o tym, że przydałyby się zakupy, a kiedy na nich w końcu jestem to koszyk, który trzymam w ręku, jest pusty. Najdziwniejszym jedzeniem, jakie lubię, są chyba pomidory z ketchupem i pasztet z serkiem białym, ale w sumie sama nie zrobiłam tej kanapki, więc nie wiem, czy się liczy. Lubię mocno przyprawione mięso wszystkimi łączącymi się przyprawami i rolady z szynki, białego sera i pasty z suszonych pomidorów. Moje życie byłoby nijakie bez mojego Talerza Obfitości, w którego skład wchodzi surowa marchewka, pietruszka i seler. Na śniadanie zazwyczaj jem omlet, bo nic więcej nie mogę przełknąć, chyba że jest to gorzka czekolada z 90% zawartością kakao, która chyba nie istnieje. Nie łatwo mi dogodzić również, jeśli chodzi o obiady. Zazwyczaj nie jadam mięsa na ciepło. Ostatni raz zajadałam się gęsią i jest to jedna z moich ulubionych potraw. Lubię również zwykłego polskiego schabowego, w panierce rzecz jasna, z plastrem ananasa bądź pomidora na wierzchu, ze spływającym żółtym serem. Nawiązując do żółtego sera, akceptuję go tylko i wyłącznie w formie roztopionej.

Mam naprawdę bardzo specyficzny gust i chyba nie muszę wspominać o tym, że co otworzę lodówkę, myślę o tym, że przydałyby się zakupy, a kiedy na nich w końcu jestem to koszyk, który trzymam w ręku, jest pusty. Najdziwniejszym jedzeniem, jakie lubię, są chyba pomidory z ketchupem i pasztet z serkiem białym, ale w sumie sama nie zrobiłam tej kanapki, więc nie wiem, czy się...

Zrobię wam apetyt na sto dwa!
Kiedy jeszcze nie byłam roślinożercą i jadłam mięcho, to moim combo, wzbudzającym szok, niedowierzanie i odruchy wymiotne, była przypalona kiełbasa z grilla popijana jogurtem. Istny rarytas, żołądek był wdzięczny, trzustka klaskała a jelita skręcały się z uciechy…
Później zmądrzałam.
Aktualnie mogłabym spać w łóżku usłanym z soczewicy i ciecierzycy- uwielbiam dania, które zawierają te składniki. Zawsze stawiam na mocne przyprawienie, dlatego świeże przyprawy są podstawą, jeżeli chce się uzyskać oryginalny smak. Często bazą do moich dań są wszelkiego rodzaju kasze- te niedocenione, poczciwe kasze.
Ale żeby narobić smaku, moim absolutnym hitem ostatniego miesiąca jest tofucznica- tofu, dużo curry, czosnku, ziół prowansalskich i pomidory- pachnie tak, że sami możecie poczuć aplauz waszych kubków smakowych. Wszystko jest niezwykle orientalne, aromatyczne i ma piękny żółty kolor. Raj, który polecam każdemu.

Zrobię wam apetyt na sto dwa!
Kiedy jeszcze nie byłam roślinożercą i jadłam mięcho, to moim combo, wzbudzającym szok, niedowierzanie i odruchy wymiotne, była przypalona kiełbasa z grilla popijana jogurtem. Istny rarytas, żołądek był wdzięczny, trzustka klaskała a jelita skręcały się z uciechy…
Później zmądrzałam.
Aktualnie mogłabym spać w łóżku usłanym z soczewicy i...

Mam kilka stałych pozycji w menu niezmiennych od lat
-tatar z żółtkiem i cebulką
-pstrąg pieczony w foli z rozmarynem czosnkiem i cytryną
-pasta jajeczna
-pieczone ziemniaki
-pleśniowe sery z słodkimi konfiturami ,które robię sama
ale co roku eksperymentuje z nowymi potrawami ,które albo zostają na stałe lub nie , w tym roku moje nowości
-gruszarda (musztarda z gruszek)
-cukiniowy keczup
-krokodylki-ogórki w pikantnej zalewie
-zupa dyniowa i kurkowa
mniam:)

Mam kilka stałych pozycji w menu niezmiennych od lat
-tatar z żółtkiem i cebulką
-pstrąg pieczony w foli z rozmarynem czosnkiem i cytryną
-pasta jajeczna
-pieczone ziemniaki
-pleśniowe sery z słodkimi konfiturami ,które robię sama
ale co roku eksperymentuje z nowymi potrawami ,które albo zostają na stałe lub nie , w tym roku moje nowości
-gruszarda (musztarda z gruszek)
...

W moim wypadku jest kilka takich kulinarnych "smaczków", jednak wymienię tylko kilka z nich.
1. Ogórki kiszone pokrojone w ćwiartki i maczane w miodzie lipowym/akacjowym. Mimo, że nie lubię miodu!
2. Mortadela krojona w grube plastry, maczana w jajku i obtoczona w bułce tartej i usmażona na oleju. Mimo, że sama mortadela przyprawia mnie o mdłości.
3. Bardzo źle znoszę (fizycznie i psychicznie) jedzenie kukurydzy z puszki w sałatkach i innych takich, ale świeżą kukurydzę, "prosto z pola" ugotuję, posypię solą i zjem ze smakiem.
4. Zawsze, ale to zawsze, gdy robię frytki (te prawdziwe z ziemniaków, a nie z torebki), to posypuję je vegetą a nie solą :)
5. Uwielbiam makaron/ryż z sosem śmietanowo-koperkowym, jednak ziemniaków posypanych świeżym koperkiem nie tknę za nic w świecie.
6. Bardzo lubię wszelakie owoce, ale tylko i wyłącznie w ich "pierwotnej" formie. Starte, przetarte, zmiksowane, pokrojone drobno, etc nie przejdą mi przez gardło.
7. Uwielbiam mieszać majonez z ketchupem i dodawać niemal do wszystkiego (tosty, kanapki, frytki, makarony).

W moim wypadku jest kilka takich kulinarnych "smaczków", jednak wymienię tylko kilka z nich.
1. Ogórki kiszone pokrojone w ćwiartki i maczane w miodzie lipowym/akacjowym. Mimo, że nie lubię miodu!
2. Mortadela krojona w grube plastry, maczana w jajku i obtoczona w bułce tartej i usmażona na oleju. Mimo, że sama mortadela przyprawia mnie o mdłości.
3. Bardzo źle znoszę...