dzięki! :)

dzięki! :)

Dziękuję bardzo :)

Dziękuję bardzo :)

super bardzo się cieszę pozdrawiam

super bardzo się cieszę pozdrawiam

Dziękuję bardzo. Gratulacje dla pozostałych laureatów, oraz wszystkich uczestników konkursu!:]

Dziękuję bardzo. Gratulacje dla pozostałych laureatów, oraz wszystkich uczestników konkursu!:]

Konkurs został zakończony. Za wszystkie odpowiedzi dziękujemy!

Wybraliśmy zwycięskie prace:

Karolina
ReaderX
zosia
BartłomiejNieBartosz
Kamil

Serdecznie gratulujemy! Z laureatami skontaktujemy się bezpośrednio.

Konkurs został zakończony. Za wszystkie odpowiedzi dziękujemy!

Wybraliśmy zwycięskie prace:

Karolina
ReaderX
zosia
BartłomiejNieBartosz
Kamil

Serdecznie gratulujemy! Z laureatami skontaktujemy się bezpośrednio.

Wybory już za miesiąc, zostało mało czasu, ale musi się udać. Za trzydzieści jeden dni oficjalnie zostanę sołtysem Wierzchnich Dołów. Muszę opracować plan zniszczenia moich przeciwników politycznych. Oto lista:
1. Wiesława Szarobura jej wnuczka ma nieślubne dziecko i z aktualnym narzeczonym mieszka bez ślubu – Sodoma i Gomora, jeśli dzieci i wnuków nie umiała wychować, to wsią na pewno będzie źle zarządzać.
2. Kazimierz Wielokoński – jego dziadek był w Wermachcie, chyba, w każdym razie walczył w Niemczech,
3. Jessica Winkołyk – bezwstydnica, chodzi prawie naga po ulicy, chłopy się za nią oglądają, za chwilę rozbije czyjeś małżeństwo, w dodatku młoda, dopiero studia skończyła
4. Iwo Dziamba – co to za imię w ogóle jest?! Imię powinno być tradycyjne, najlepiej polskie. Ktoś z takim imieniem za chwilę będzie chciał wyjechać i nowe wybory trzeba będzie urządzać. Kosmopolita jeden!
5. Gwidon Janjakiśtam – tak samo głupi, jak jego imię i za stary na to odpowiedzialne stanowisko, w końcu w przyszłym roku skończy 60 lat.
Plan opracowany, pora rozpocząć kampanię. Oto rozpiska na najbliższy tydzień:
Poniedziałek – na targu, bo dzień targowy,
Wtorek – Koło Gospodyń Wiejskich, cotygodniowe spotkanie
Środa – piekarnia, w tym dniu nie tylko pieką, ale przywożą jakieś wymyślne chleby, zawsze dużo ludzi jest
Czwartek - Urząd Gminy, to będzie pierwszy, więc Opieka będzie dawać zasiłki
Piątek – gospoda, koniec tygodnia
Sobota – festyn przy OSP, całe rodziny przyjdą
Niedziela – kościół, po sumie

Wybory już za miesiąc, zostało mało czasu, ale musi się udać. Za trzydzieści jeden dni oficjalnie zostanę sołtysem Wierzchnich Dołów. Muszę opracować plan zniszczenia moich przeciwników politycznych. Oto lista:
1. Wiesława Szarobura jej wnuczka ma nieślubne dziecko i z aktualnym narzeczonym mieszka bez ślubu – Sodoma i Gomora, jeśli dzieci i wnuków nie umiała wychować, to...

Organizuję "pojednawcze" spotkanie z pozostałymi kandydatami w celu omówienia bieżących spraw związanych ze wsią. Najważniejsze jest przecież dobro naszego społeczeństwa. ;) Oczywiście to przykrywka. Od słowa do słowa na stole pojawia się alkohol. Udaję, że piję najwięcej, gdy tymczasem pilnie obserwuję moich kontrkandydatów. Gdy już są nieźle wstawieni wprowadzam do sali parę dziewczyn, które mają za zadanie uprzyjemnić panom czas. Wtedy wszystko nagrywam i robię zdjęcia. Alkohol i seks to najlepsza kompromitacja, zwłaszcza, gdy panowie na co dzień są przykładnymi i kochającymi ojcami oraz mężami i co niedzielę chodzą do kościoła. Zwłaszcza na wsi jest to powszechne zjawisko. Inny sposób to wręczenie łapówki podczas załatwienia jakieś sprawy. Na dużą sumę pieniędzy skuszą się prawie wszyscy i mało kto odmówi.

Organizuję "pojednawcze" spotkanie z pozostałymi kandydatami w celu omówienia bieżących spraw związanych ze wsią. Najważniejsze jest przecież dobro naszego społeczeństwa. ;) Oczywiście to przykrywka. Od słowa do słowa na stole pojawia się alkohol. Udaję, że piję najwięcej, gdy tymczasem pilnie obserwuję moich kontrkandydatów. Gdy już są nieźle wstawieni wprowadzam do sali...

"Nie wiele dni zostało do zakończenia kampanii wyborczej. Z każdym dniem odczuwam coraz większy strach, że konkurencja okaże się bardziej skuteczna. Czysta gra nie wystarczy, czasem potrzeba krwawej wojny by osiągnąć cel. Wbicie sztyletu w plany rywala może doprowadzić do upragnionego zwycięstwa. Każdy z nas coś ukrywa. Szczególnie Ci, których dłonie upypłane są w polityce i pieniądzach. Liczne romanse, kradzieże i korupcja to coś na porządku dziennym. W tak małej miejscowości wiadomość o tym, że popierany, pewny siebie, zaangażowany w wolontariaty Jarosław Wójcik, śpi z żoną prostego mechanika, za plecami małżonki doprowadzi mieszkańców do szału. Plotka za plotką, przepleciona skromnymi dowodami, sprawi, że mój sukces zostanie osiągnięty. Tak głupim, bezmyślnym prostakom nie wiele trzeba by uwierzyli choćby w to, że jutro nastąpi apokalipsa. Może jednak wygrana i fotel sołtysa jest bliżej niż mi się wydaje? "

"Nie wiele dni zostało do zakończenia kampanii wyborczej. Z każdym dniem odczuwam coraz większy strach, że konkurencja okaże się bardziej skuteczna. Czysta gra nie wystarczy, czasem potrzeba krwawej wojny by osiągnąć cel. Wbicie sztyletu w plany rywala może doprowadzić do upragnionego zwycięstwa. Każdy z nas coś ukrywa. Szczególnie Ci, których dłonie upypłane są w polityce...

Nazywam się Jan W. Nie znacie mnie? To się nie długo zmieni. Jestem realistą o makiawelistycznych poglądach. Nie raz będziecie mnie wyzywać i oczerniać – co najwyżej Wam podziękuje i odwdzięczę się tym samym. „Jan W. – zło w najczystszej postaci” – takie powinno być moje hasło wyborcze.
O fotel sołtysa walczy jeszcze dwójka kandydatów – Janina L i Adrian Z. 34- letnia Janina – kochająca matka dwójki dzieci, żona z 16letnim stażem, a zarazem właścicielka pobliskiej knajpy. Na tak idealnie rozpisanej biografii jest wielkie skaz, które przydadzą mi się w wyborach. Wyższa za mąż ze względu na dziecko – by ludzie nie gadali. Jej 16letnia córka Joasia to niezłe ziółko – kto tam wie czy nie pali papierosów pod szkołą, a na imprezach upija się alkoholem – trzeba to sprawdzić. Ten jej biznes również jest godny uwagi- sanepid może coś znajdzie, a jak nie oni to chłopy za butelkę wódki zrobią tam nie złą rozróbę. Pozostaje jeszcze ten jej chłop. Ciekawe co ludzie ze wsi o nim wiedzą….
Gorszym wrogiem jest ten staruszek 60letni Adrian. Rozwodnik, bez dzieci, lokalny rolnik, który był tutaj sołtysem przez kilka lat. Może Pani Halinka co w gminnym finansami się zajmuje coś na niego znajdzie? Czekoladki i kwiaty trzeba wpisać do kosztów kampanii. Kolejny punkt zaczepienia – żona. Ponoć zwariowała, on się z nią rozwiódł, a potem oddał do „czubków”. Ciekawe czy ta historia nie ma „drugiego dna”…
Władza - dziś sołtys, a jutro – prezydent! Jan W. zapamiętajcie mnie, gdyż o mnie będzie głośno…

Nazywam się Jan W. Nie znacie mnie? To się nie długo zmieni. Jestem realistą o makiawelistycznych poglądach. Nie raz będziecie mnie wyzywać i oczerniać – co najwyżej Wam podziękuje i odwdzięczę się tym samym. „Jan W. – zło w najczystszej postaci” – takie powinno być moje hasło wyborcze.
O fotel sołtysa walczy jeszcze dwójka kandydatów – Janina L i Adrian Z. 34- letnia...

Ubiegam się o stołek sołtysa, ale mam świadomość, że ta menda, Malinowski, ma duże poparcie u reszty wsi. Taki dobry jest, wszystkim pomaga, dobrej rady udzieli, ideał. Szuja jedna. Najgorsze jest to, że jeszcze mają komitywę z księdzem. Na szczęście w starych podręcznikach ubeckiej propagandy i manipulacji znalazłem nieocenioną pomoc. Piękne czasy… Trzeba zacząć od tego, że córka Malinowskiego zaciążyła. Córka najwierniejszego z wiernych! Skąd to wiem? Nie wiem, strzelam, ona dawno z nimi nie mieszka, studiuje w mieście, ale pewnie zanim znów tu wróci, będzie już po wyborach, a plotka już opłynie całą wieś. Kilku kolegów, dla których dzień upływa pod znakiem wyrobów z Ostrowina, z chęcią skuszą się na jeszcze kilka sztuk tego rarytasu, w zamian za dobre przysługi z zakresu poczty pantoflowej. Marketing wirusowy, the village edition. Poza tym dobrze, że mam jeszcze kontakty z kolegami z pięknych czasów służby narodowi ludowemu. Ile było festynów, dożynek, nawet kilka mszy, na których wspominano, że Malinowski jest zasłużonym działaczem opozycji sprzed kilkudziesięciu lat. Zakładał wiejskie struktury, strajkował w PGR-ze! Takiego wała, dawnym kolegom z ubecji znalezienie odpowiedniego papierka o współpracy Malinowskiego z reżimem i działaniu na dwa fronty nie zajmie długo. Właściwie oni niczym nie różnią się od tych wiejskich kolegów spod sklepu, tylko oczekują droższych alkoholi… To dopiero początek, wybory już niedługo, a głowa wciąż pełna pomysłów.

Ubiegam się o stołek sołtysa, ale mam świadomość, że ta menda, Malinowski, ma duże poparcie u reszty wsi. Taki dobry jest, wszystkim pomaga, dobrej rady udzieli, ideał. Szuja jedna. Najgorsze jest to, że jeszcze mają komitywę z księdzem. Na szczęście w starych podręcznikach ubeckiej propagandy i manipulacji znalazłem nieocenioną pomoc. Piękne czasy… Trzeba zacząć od tego,...