Wyprawę zaczynamy od wysłuchaniu kawału o bacy.Następnie,niczym Justyna Kowalczyk,zmierzamy na północ.Docieramy na Śląsk,tutaj pierwsze pokręcone zadanie.Należy znaleźć rynek w Katowicach,dopiero po dłuższym czasie orientujemy się,że takowy nie istnieje.Zmierzamy więc w stronę Sosnowca.W wypadku,gdy jesteśmy hanysami,jest to ogromne wyzwanie.Trzeba przedrzeć się przez ten teren,a następnie dokonać rytualnego obmycia.Będąc już w Polsce,jak to mówią,zmierzamy do samej stolicy.Tutaj musimy skolekcjonować odpowiednią ilość słoików,tak aby zasłużyć na miano przyjezdnego.Zmierzamy na północ,ku Bałtykowi i jego krystalicznie czystym wodą.Tutaj mamy misję,która polega na opisaniu dnia morza,będzie ciężko,ale damy radę.Na sam koniec otrzymujemy lekarstwo.Jest nim dokładnie ten sam proces.Możemy tylko biec przed siebie,nie ma lekarstwa na życie.

Wyprawę zaczynamy od wysłuchaniu kawału o bacy.Następnie,niczym Justyna Kowalczyk,zmierzamy na północ.Docieramy na Śląsk,tutaj pierwsze pokręcone zadanie.Należy znaleźć rynek w Katowicach,dopiero po dłuższym czasie orientujemy się,że takowy nie istnieje.Zmierzamy więc w stronę Sosnowca.W wypadku,gdy jesteśmy hanysami,jest to ogromne wyzwanie.Trzeba przedrzeć się przez ten...

Start.
...i wystartowali! Trzystu zawodników ruszyło morderczym szlakiem z Kasprowego Wiechu w objęcia Doliny Pięciu Stawów. Meta pierwszego odcinka na Krupówkach. Każdy na pamiątkę otrzyma fotografię z bacą i owieczkami. Proszę państwa co za emocje...
***
...na trasie wielkiego wyścigu cały czas coś się dzieje.Etap drugi wiedzie spod wzgórza Wawelskiego wzdłuż Wisły a potem po wykonaniu pamiątkowej fotografii ze smogiem yyy.. przepraszam smokiem Wawelskim lecimy do Nowej huty a stamtąd ... tak do Katowic gdzie jutro o tej samej porze rozpocznie się etap trzeci...
***
...dziś przed zawodnikami stają otworem wszystkie kopalnie Górnego i Dolnego Śląska. Ci fantastyczni biegacze mają przed sobą tysiąc kilometrów podziemnych tras do wyboru, każdy ma zaliczyć siedemdziesiąt kilometrów tunelami górniczymi, którą kopalnię wybierze większość? ....
***
...Na czele stawki zeszłoroczny zwycięzca. Ale czy poradzi sobie z najdłuższym etapem wyścigu? Kibice nazwali go "etapem dziwki", dlaczego? Bo wiedzie wzdłuż wybrzeża Bałtyku od latarni do latarni.Uczestnicy biegną zarówno w dzień jak i w nocy, a czeka na nich zadanie specjalne i bonifikata czasowa za policzenie schodów we wszystkich odwiedzanych latarniach. Komu uda się ta sztuka? A do mety jeszcze daleko.W czyich rękach będzie trofeum?

Start.
...i wystartowali! Trzystu zawodników ruszyło morderczym szlakiem z Kasprowego Wiechu w objęcia Doliny Pięciu Stawów. Meta pierwszego odcinka na Krupówkach. Każdy na pamiątkę otrzyma fotografię z bacą i owieczkami. Proszę państwa co za emocje...
***
...na trasie wielkiego wyścigu cały czas coś się dzieje.Etap drugi wiedzie spod wzgórza Wawelskiego wzdłuż Wisły a...

Czas na prawdziwy triathlon. Na początek dostajemy telefon, ze wskazówkami i miejscem następnej zbiórki. Zaczynamy na wyspie Wolin, następnie płyniemy wpław do Kołobrzegu. Dostajemy tam piękne, obowiązkowo czerwone rowery. Niestety bez opon i kierownicy. Tym rozklekotanym złomem musimy przejechać do Warszawy, niestety rower kradną nam już w Koszalinie. W stolicy musimy pieszo, z nowym telefonem, przejść przez Pragę. Stamtąd musimy w przebraniu dentysty(zakrwawiony kitel, psychopatyczny uśmiech, mord w oczach) złapać stopa do Poznania. Tam będzie czekał na nas boss - urzędnik ZUSu, którego należy pokonać w sknerostwie. Następnie z Poznania do Krakowa musimy tłuc się PeKaSem do Krakowa. Tam otrzymamy dwie maczety, które pomogą nam przejść przez krakowski smog. Po pobycie w Krakowie udajemy się helikopterem, z nietrzeźwym pilotem do Cieszyna, gdzie musimy przepić cieszyńskich studentów. Z Cieszyna trzeba pojechać samochodem, przez Zakopiankę do Zakopanego. Gdzie czekając sześć godzin na kolejkę wjeżdżamy na Kasprowy Wierch. Jeśli pokonamy ostatniego bossa, białego niedźwiedzia z Krupówek - dostajemy nagrodę. Panaceum, lek nierefundowany przez NFZ. Proste? Nie, gdyż co pół godziny musimy udostępniać swoją lokalizację na Fejsie dodając "słitaśne fotki i cytaty". O zawodowych mordercach, najemnikach i mieszkańcach Radomia nawet nie wspominam...

Czas na prawdziwy triathlon. Na początek dostajemy telefon, ze wskazówkami i miejscem następnej zbiórki. Zaczynamy na wyspie Wolin, następnie płyniemy wpław do Kołobrzegu. Dostajemy tam piękne, obowiązkowo czerwone rowery. Niestety bez opon i kierownicy. Tym rozklekotanym złomem musimy przejechać do Warszawy, niestety rower kradną nam już w Koszalinie. W stolicy musimy...

Witamy. Poniżej zamieszczony jest plan podróży w celu zdobycia panaceum.
Zaczynamy od Wyspy Wolin, a konkretnie od Wolińskiego Parku Narodowego. Wspinaczka po stromych klifach nie jest wcale taka prosta. Pierwsza myśl, która świta w Twojej głowie to zapewne coś w tym stylu: "A czemu by nie obejść?"
O, nie, nie, nie. Uprzedzamy - trasa jest ogrodzona niewidzialnym polem siłowym. Nie da rady.
Więc tak:
1. Wspinaczka na klify. Jaka szkoda, że nie możesz mieć przy sobie niczego, co mogłoby Ci w tym pomóc :( (wspinanie się samo w sobie może być przyjemne, ale przestaje takie być, gdy istnieje duże prawdopodobieństwo na to, że zabraknie Ci w pewnym momencie sił, spadniesz... No i koniec. A to dopiero początek Twojej przygody.)
2. Przeprawa przez las. Nic takiego. Specjalnie dla Ciebie wypuściliśmy żubry. ;) Powodzenia.
3. Zalew Szczeciński w pław (nie martw się, wybraliśmy najłatwiejszy odcinek. Żebyś za szybko nie odszedł.)
4. Przerwa na picie i jedzenie (ha! To tylko żart. Nabrałeś się? Tak naprawdę musisz pobiec do Radomia, ile sił w nogach, bo za 2-3 godziny wypuszczamy za Tobą psy gończe, które od kilku dni nie miały nic w pyskach.).
5. Sprostanie jednemu z gangów w Radomiu.
6. Postanowiliśmy ułatwić zadanie. Teraz trzeba tylko wejść na Rysy i lek jest Twój.
Aha! Prawie zapomnieliśmy! Nie zdziw się, jeśli po drodze spotkasz "przypadkiem" parę kozic ze wscieklizną.
Serdecznie pozdrawiamy i zapraszamy ponownie!
P.S. Zyczymy przezycia

Witamy. Poniżej zamieszczony jest plan podróży w celu zdobycia panaceum.
Zaczynamy od Wyspy Wolin, a konkretnie od Wolińskiego Parku Narodowego. Wspinaczka po stromych klifach nie jest wcale taka prosta. Pierwsza myśl, która świta w Twojej głowie to zapewne coś w tym stylu: "A czemu by nie obejść?"
O, nie, nie, nie. Uprzedzamy - trasa jest ogrodzona niewidzialnym polem...

Startujemy. Miejsce: Hel. Gotowi, do startu. Start! Musimy pokonać Zatokę Puckę. Właściwie nie jest taka duża, woda spokojna. Problem w tym, że jest listopad. Czas pobawić się w morsa. Po pokonaniu akwenu dostajemy zacne dzieła polskiej motoryzacji. Żuki. Musimy dostać się na Mazowsze. Nasze drogi dostarczają wielu rozrywek w postaci odpadających na dołach części, auta są już wiekowe i ledwo jadą. Po kilku godzinach jestem już w Liwie, jest noc. W tutejszym zamku ukryte jest jedzenie, udało mi się wyprzedzić przeciwników, więc postanawiam go poszukać. Po chwili jednak tracę na to ochotę, pojawia się legenda zamku. Żółta dama. Jesteśmy tu tylko we dwie. Czuję jedynie strach. Udaje mi się uciec, postanawiam iść dalej. Iść, bo dalsza część trasy na się odbyć na piechotę. Droga wiedzie przez trudne tereny, między innymi bagna Puszczy Kampinoskiej. Jednak obszar leśny był autostradą w porównaniu do wyboistej drogi przez województwo świętokrzyskie. Niezbyt wysokie góry, pagórki, męczą jednak niesamowicie. Ostatnim punktem wyścigu jest Dolina Kościeliska. Labirynty jaskiń skutecznie opóźniają dotarcie do celu, muszę zmagać się również ze stromymi skałami. W końcu wchodząc po łańcuchach docieram na szczyt, którego nazwy nie znam, jestem zbyt zdezorientowana po błądzeniu w jamach. Tam czeka na mnie moja nagroda. Lek dla mojego brata. Jest w zasięgu mojej ręki. Od panaceum dzieli mnie już tylko tatrzański wilk.

Startujemy. Miejsce: Hel. Gotowi, do startu. Start! Musimy pokonać Zatokę Puckę. Właściwie nie jest taka duża, woda spokojna. Problem w tym, że jest listopad. Czas pobawić się w morsa. Po pokonaniu akwenu dostajemy zacne dzieła polskiej motoryzacji. Żuki. Musimy dostać się na Mazowsze. Nasze drogi dostarczają wielu rozrywek w postaci odpadających na dołach części, auta są...

Zgadzamy się na wyścig. Zasady są proste. W przeciwieństwie do zadań.
Mamy środek lutego, dzień po wyrażeniu chęci przystąpienia da konkursu budzimy się w stroju kąpielowym w pontonie. Na Bałtyku. Mimo niemiłosiernie zimnej pogody musimy przepłynąć dziesięć kilometrów wśród fal do portu w Gdańsku.
Tam po pokonaniu trasy musimy udać się do opuszczonej stoczni, starej krainy wielkości i żelastwa. Na szczycie jednego z żurawi odnajdziemy małą kopertę z kluczem, który otworzy drzwi gnieźnieńskie. W ciemnych korytarzach pod katedrą zostajemy zamknięci na noc, na psychiczną walkę z samym sobą. Oczywiście nikt rankiem nie otwiera drzwi, więc sami musimy znaleźć drogę ucieczki.
Bez obawy, potem już tylko gorzej. Piesza wędrówka do wschodniej Polski, przez Warszawę. W całej stolicy ustawieni są strzelcy, którzy skutecznie uniemożliwiają nam przedostanie się przez stolicę.
Zostają tylko kanały.
Po pokonaniu Roztocza udajemy się do Krakowa, do smoczej jamy, co jest dopiero początkiem naszej podziemnej przygody, gdyż przed nami zamknięta dla zwiedzających głębiny Wieliczki, a my mamy przy sobie tylko jedną latarkę...
I ostatni sprawdzian: góry. Tatry w zimie. Musimy pokonać 10 szczytów, aby złożyć mapę gdzie w Dolinie Pięciu Stawów ukryto kapsułę z lekiem. Wydaje wam się że nie problem? Dopiero pod wodą zaczną się przygody...

Zgadzamy się na wyścig. Zasady są proste. W przeciwieństwie do zadań.
Mamy środek lutego, dzień po wyrażeniu chęci przystąpienia da konkursu budzimy się w stroju kąpielowym w pontonie. Na Bałtyku. Mimo niemiłosiernie zimnej pogody musimy przepłynąć dziesięć kilometrów wśród fal do portu w Gdańsku.
Tam po pokonaniu trasy musimy udać się do opuszczonej stoczni, starej krainy...

Zaczynamy na środku Bałtyku, stamtąd trzeba by dopłynąć w pław do helu. Potem długi spacer po molo z umieszczonymi pułapkami, a to dopiero początek.

Następnym przystankiem są mroźne Suwałki i walka z żubrem w puszczy Białowieskiej - wiecie taka polska "zjawa" z DiCaprio.

Potem prosta droga do Warszawy i Wisłą (wpław) do Sandomierza gdzie będzie trzeba pomóc Ojcowi Mateuszowi w rozwiązaniu kryminalnej zagadki. Potem Kielce gdzie trzeba przeżyć ustawkę "Korony Kielce".

Kolejne najtrudniejsze wyzwanie: przeżyć tydzień bez pieniędzy w Sosnowcu. A meta na szczycie najwyższej Polskiej góry Rysy.

Zaczynamy na środku Bałtyku, stamtąd trzeba by dopłynąć w pław do helu. Potem długi spacer po molo z umieszczonymi pułapkami, a to dopiero początek.

Następnym przystankiem są mroźne Suwałki i walka z żubrem w puszczy Białowieskiej - wiecie taka polska "zjawa" z DiCaprio.

Potem prosta droga do Warszawy i Wisłą (wpław) do Sandomierza gdzie będzie trzeba pomóc Ojcowi...

Rudowłosa kobieta, delikatnie pochyliła się nad mapą z małymi napisami. Nie widziała niektórych liter więc musiała pomóc sobie lupą. Dzięki niej szybko odczytała kartografię i małe, wspomagacze?
Mały krzyżyk z napisem "START" zaczynał się w Kołobrzegu, mały napis krzyczał (uważaj ruchome piaski!). Mała przerywana linia, biegła przez całe pojezierze pomorskie, koło jeziora Drawsko (można użyć łódki), linia biegła dalej przez Piłę (pod ostrzałem, padnij!). Niebieskie oczy dziewczyny nieco z przerażeniem wodziły dalej za linią. Wielkopolska Konin (nie używamy siodeł, tylko oklep). Domyśliła się że konno ma przebyć aż do Warszawy (zostaw konia na Błoniach). Mała linia rozdwoiła się, przerywana biegła w dół w stronę Bieszczad, a druga do góry do Jeziora Śniardwy (w głębinach klucz odnajdziesz) widać nie było to obowiązkowe. Wzruszyła ramionami. Powiodła palcem znów na przerywaną linię w stronę Bieszczad. Kielce (uważaj na wiedźmy, okup za przejście znajdziesz w Górach Świętokrzyskich za wielkim młynem). Dziewczyna przełknęła ślinę, a jak nie to co... zamienią mnie w żabę? - pomyślała. Linia wiodła dalej, Dąbrowa Górnicza, Sosnowiec (uważaj Fata Morgana!) zaraz... jak to to nie pustynia?. Oczy dziewczyny szybko odnalazły krzyżyk z napisem "META" na samym szczycie Rysów i maleńki napis (chcesz otworzyć Graal? a wziąłeś klucz?).

Rudowłosa kobieta, delikatnie pochyliła się nad mapą z małymi napisami. Nie widziała niektórych liter więc musiała pomóc sobie lupą. Dzięki niej szybko odczytała kartografię i małe, wspomagacze?
Mały krzyżyk z napisem "START" zaczynał się w Kołobrzegu, mały napis krzyczał (uważaj ruchome piaski!). Mała przerywana linia, biegła przez całe pojezierze pomorskie, koło jeziora...

Rozpoczynamy w ciemnej kamienicy w Bytomiu. Gdzie jak nie tu, może się narodzić chęć szukania niezwykłego panaceum! Błyskawicznie przeskakujemy przez okoliczne wsie i miasteczka, by dotrzeć do Jastrzębia Zdroju. Dawne uzdrowisko dziś świeci pustkami dlatego to ciągle nie tu znajduje się poszukiwany farmaceutyk. Ruszamy więc dalej - tym razem to będzie Łódź. Miasto-moloch, ta ziemia nie-obiecana, ten przemysł upadły i właśnie tu poznajemy historię tajemniczej władczyni, która w XII wieku rządziła na Piotrkowskiej i gdzieś w Polskę zrzuciła z najwyższego okna świata TEN LEK. Podobno pofrunął na północ. Dlatego też udajemy się do Płocka. Tam jednak ani śladu naszego medycznego Graala. Ten farmaceutyk musi być jeszcze dalej - mówi jeden z mieszkańców. Tym tropem, już w Bydgoszczy staramy się wyśledzić cudowną miksturę. Nic z tego. Panaceum przebywa w Malborku i strzegą go strzygi i cerbery. Na Zamku Krzyżackim nigdy nic nie wiadomo. Wielka brama wejściowa otwiera się i już widzę tę łunę, ten blask. W jednej z komnat jest lek!

Rozpoczynamy w ciemnej kamienicy w Bytomiu. Gdzie jak nie tu, może się narodzić chęć szukania niezwykłego panaceum! Błyskawicznie przeskakujemy przez okoliczne wsie i miasteczka, by dotrzeć do Jastrzębia Zdroju. Dawne uzdrowisko dziś świeci pustkami dlatego to ciągle nie tu znajduje się poszukiwany farmaceutyk. Ruszamy więc dalej - tym razem to będzie Łódź. Miasto-moloch,...

Naszą trasę rozpoczniemy w Urzędowie skąd pochodził autor Herbarza Polskiego około roku 1550. Marcin z Urzędowa był lekarzem, księdzem i botanikiem. Jedno z nielicznych takich dzieł w tym okresie opisywało rośliny, zwierzęta i minerały występujące w Polsce. Następnie udamy się w okolice Krosna gdzie polski farmaceuta Ignacy Łukasiewicz twórca lampy naftowej założył jedną z pierwszych kopalni ropy naftowej. Z Rzeszowa pojedziemy do Krakowa i poznamy historię kolejnego słynnego polskiego farmaceuty Tadeusza Pankiewicza, który w okresie II wojny światowej wykazał się niezwykłą odwagą i prowadził Aptekę pod Orłem w getcie krakowskim. Kolejnym punktem na mapie polski będzie Opoczno - miejsce urodzenia Edmunda Biernackiego, któremu zawdzięczamy do dziś używane badanie OB (odczyn Biernackiego) pozwalające wykryć stan zapalny w naszym organizmie. Po odwiedzeniu Opoczna czas na Zabrze. To tu w 1985 Zbigniew Religa mimo rzucanych mu pod nogi kłód przeprowadził pierwszy w Polsce przeszczep serca. Naszą podróż zakończymy w Warszawie, gdzie na świat przyszli między innymi odkrywczyni polonu i radu Maria Skłodowska-Curie oraz twórca szczepionki przeciw polio Hilary Koprowski. Po takim dawce historii nagrodą będzie upragnione panaceum.

Naszą trasę rozpoczniemy w Urzędowie skąd pochodził autor Herbarza Polskiego około roku 1550. Marcin z Urzędowa był lekarzem, księdzem i botanikiem. Jedno z nielicznych takich dzieł w tym okresie opisywało rośliny, zwierzęta i minerały występujące w Polsce. Następnie udamy się w okolice Krosna gdzie polski farmaceuta Ignacy Łukasiewicz twórca lampy naftowej założył jedną z...