Ja stawiam na Wielkopolskę,miejsce,gdzie jak Anius90 zauważyła pełno lasów i zieleni i gdy Jon ubiór maskujący założy to będzie pewny,że żaden agent nie jest w stanie go odróżnić od drzew czy krzewów ogromnych.Sporo tu również jezior,wiatraków i zwierzyn,które mogą być schronieniem bezpiecznym.O Wi-fi można zapomnieć ,komórki również czasem nie łapią ,więc można swobodnie chadzać ścieżkami leśnymi i ze zwierzętami się zaprzyjaźnić.Spotkać takiego żubra to jak tarcza obronna przed niejednym agentem,który będzie zmykał przed takim zwierzęciem.Tak więc Jon może swobodnie rozpiąć hamak między drzewami i bujać między obłokami .

Ja stawiam na Wielkopolskę,miejsce,gdzie jak Anius90 zauważyła pełno lasów i zieleni i gdy Jon ubiór maskujący założy to będzie pewny,że żaden agent nie jest w stanie go odróżnić od drzew czy krzewów ogromnych.Sporo tu również jezior,wiatraków i zwierzyn,które mogą być schronieniem bezpiecznym.O Wi-fi można zapomnieć ,komórki również czasem nie łapią ,więc można swobodnie...

Najlepszym miejscem na kryjówkę byłaby miejscowość Niemojów. Jest to wieś przy granicy z Czechami. Dlateczego nadaje się na kryjówkę? Ponieważ mieszka w niej ok.15 osób, a średnia wieku mieszkańców to ok.60 lat. Nawet jeśli gangster dotrze jakimś cudem do Niemojowa to Pani Helenka zaprosił go na herbatę i zacznie robić mu swetr na drutach, wiec Jon będzie miał szansę na ucieczkę.

Najlepszym miejscem na kryjówkę byłaby miejscowość Niemojów. Jest to wieś przy granicy z Czechami. Dlateczego nadaje się na kryjówkę? Ponieważ mieszka w niej ok.15 osób, a średnia wieku mieszkańców to ok.60 lat. Nawet jeśli gangster dotrze jakimś cudem do Niemojowa to Pani Helenka zaprosił go na herbatę i zacznie robić mu swetr na drutach, wiec Jon będzie miał szansę na...

Oczywiście, że polecam Wielkopolskę! Najlepiej zaszyć się w jakiejś wsi pod Kaliszem - gangsterom auto popsułoby się na naszych drogach, na dodatek drogi są tak zawiłe, a znaki nieczytelne, że ten region byłby idealnym miejscem kryjówki.

Oczywiście, że polecam Wielkopolskę! Najlepiej zaszyć się w jakiejś wsi pod Kaliszem - gangsterom auto popsułoby się na naszych drogach, na dodatek drogi są tak zawiłe, a znaki nieczytelne, że ten region byłby idealnym miejscem kryjówki.

Proponuję okolice Wałbrzycha, tam jest pełno poniemieckich ukrytych bunkrów i tajemnic typu złoty pociąg.

Proponuję okolice Wałbrzycha, tam jest pełno poniemieckich ukrytych bunkrów i tajemnic typu złoty pociąg.

Moim zdaniem idealnym miejscem na kryjówkę są Bałuty, słynna dzielnica włókienniczej niegdyś Łodzi. Której hasło brzmi: Morda nie szklanka, ŁKS Limanka! Osoba która chce się ukryć, a jest "prawilna" i "nie sprzedaje" szybko zyska grono szalikowych przyjaciół. Zaś osoba poszukująca zapewne nie będzie miała łatwo. Jeżeli będzie poruszać się tramwajami, na 99% tramwaj się zepsuję, lub ten 1% - blaszany pojazd będzie miał zmienioną trasę i nikt nie będzie wiedział dokąd jedzie. Miasto to idealnie nadaje się na kryjówkę, bo nie sposób odgadnąć kim jest osoba stojąca obok nas na pasach. Myślisz sobie, że to jakiś menel, ubrany w jakieś łachy, przykrótkie spodnie, nieogolony, a tu nagle dostrzegasz znaczek Lacoste na butach. Nawet jeżeli Rybak znalazłby Jona do jego schwytania jeszcze długa droga, bo tu nigdy nie wiesz czy akurat ktoś nie zapyta Cie czy masz problem (miasto psychologów-amatorów) i jedyną rozsądną reakcją jest sprint na swoje osiedle. Myślę, że z odrobią pomysłowości Jon wtopiłby się w tło Bałut, a nawet je polubił, bo chodź nie jest to kraina mlekiem i miodem płynąca, ma swój klimat i niepowtarzalne "coś".

Moim zdaniem idealnym miejscem na kryjówkę są Bałuty, słynna dzielnica włókienniczej niegdyś Łodzi. Której hasło brzmi: Morda nie szklanka, ŁKS Limanka! Osoba która chce się ukryć, a jest "prawilna" i "nie sprzedaje" szybko zyska grono szalikowych przyjaciół. Zaś osoba poszukująca zapewne nie będzie miała łatwo. Jeżeli będzie poruszać się tramwajami, na 99% tramwaj się...

Należy udać sie do mojego pokoju. Tu jest taki bałagan, ze w życiu by Cie tutaj nie znaleźli w tych stertach ciuchów i książek.

Należy udać sie do mojego pokoju. Tu jest taki bałagan, ze w życiu by Cie tutaj nie znaleźli w tych stertach ciuchów i książek.

Najlepsza oczywiście byłaby stara kamieniczka w której rodziny mieszkają od pokoleń. Wejdziesz do takiej i powiesz że chciałbyś wynająć dom. A jeśli Ci odmówią to powiesz coś w stylu: mojej praprababki pierwszy mąż miał syna z pierwszego małżeństwa, którego matki brat miał córkę, której to wnuczka była żona ma syna, który tu niegdyś pomieszkiwał i to on mi polecił państwa. Wtedy na pewno cię przyjmą, a jeśli nie, to uciekaj gdzie pieprz rośnie - nigdy nie wiadomo co im przyjdzie do głowy. Ale jak już znajdziesz takich, to będziesz miał u nich dobrze. Codziennie na straży będą jakieś moherowe berety, one o wszystkim ci doniosą. A jak cię polubią, to cię będą rozpieszczały do granic możliwości. Tera pytanie gdzie takie siedlisko znaleźć? Ano tu, u nas, na Podlasiu wiele takich miejsc nie znajdziesz - jedź lepiej na Śląsk. Szczęścia ci życzę!

Najlepsza oczywiście byłaby stara kamieniczka w której rodziny mieszkają od pokoleń. Wejdziesz do takiej i powiesz że chciałbyś wynająć dom. A jeśli Ci odmówią to powiesz coś w stylu: mojej praprababki pierwszy mąż miał syna z pierwszego małżeństwa, którego matki brat miał córkę, której to wnuczka była żona ma syna, który tu niegdyś pomieszkiwał i to on mi polecił państwa....

Rybakowi nigdy nie przyszłoby do głowy, że Jon skrywa się w Bieszczadach. Tam, gdzie królem jest wilk, a strażnikiem niedźwiedź bałby się nawet zajrzeć. Porośnięte lasem zapomniane wioski, połoniny na których biesy tańcują, głębokie jary, błotniste drogi nie zachęcałyby jego ludzi do wędrówek po nieznanym terenie. Dzicz, głusza i ani żywej duszy w koło, żadnych wygód a przede wszystkim brak zasięgu sieci komórkowych. Może i piękne miejsce ale przecież ludzie Rybaka koneserami przyrody ani zapalonymi botanikami nie są. Nie odważyliby się zmierzyć z naturą.

Rybakowi nigdy nie przyszłoby do głowy, że Jon skrywa się w Bieszczadach. Tam, gdzie królem jest wilk, a strażnikiem niedźwiedź bałby się nawet zajrzeć. Porośnięte lasem zapomniane wioski, połoniny na których biesy tańcują, głębokie jary, błotniste drogi nie zachęcałyby jego ludzi do wędrówek po nieznanym terenie. Dzicz, głusza i ani żywej duszy w koło, żadnych wygód a...

Drogi Jonie, myślę że ukrywanie się w lesie nie ma sensu. Jeśli chcesz pozostać niezauważony to najlepiej ukryj się wśród ludzi. Warszawa to miasto w którym mieszka ponad milion osób, ale to stolica Polski więc można się łatwo domyślić, ze tam będziesz. W Krakowie też łatwo się ukryć, ale tam będzie trudno z mieszkaniem , chyba że zaopatrzysz się w dużo gotówki. Po dłuższym namyśle stwierdzam, że to Katowice chyba są dobrym wyborem . To miasto jest niedoceniane przez ludzi, którzy uważają je za typowe, szare i pokomunistyczne. Tymczasem rozwijaja się prężnie. Możesz tu znaleźć odpowiednią dla siebie prace, tanie mieszkanie o odpowiednich standardach i co chyba najważniejsze schronisz się przed Rybakiem, który próbuje pozbawić cie życia.

Drogi Jonie, myślę że ukrywanie się w lesie nie ma sensu. Jeśli chcesz pozostać niezauważony to najlepiej ukryj się wśród ludzi. Warszawa to miasto w którym mieszka ponad milion osób, ale to stolica Polski więc można się łatwo domyślić, ze tam będziesz. W Krakowie też łatwo się ukryć, ale tam będzie trudno z mieszkaniem , chyba że zaopatrzysz się w dużo gotówki. Po...

Do niedawna Jon mógłby się zatrzymać w Polsce gdziekolwiek: obowiązek meldunkowy nie działa a Polacy nie mają czasu interesować się bliźnimi. Mógłby więc wybrać i wielkie blokowisko - tam często sąsiedzi z naprzeciwka nie znają się i nie odzywają do siebie latami. Ale świat się zmienia: kamery na każdym rogu ulicy i przed budynkami (ochrona antysprayowa) mogłyby oznaczać w niedalekiej przyszłości wpadkę. Wystarczyłoby, że Rybak zapłaciłby policji a automatyczne rozpoznawanie rysów twarzy jest przecież już tylko o krok. Więc raczej pustkowia - leśne tereny Wielkopolski, Lubuskiego lub Pomorza, coraz rzadziej zamieszkiwane podgórskie wsie na Dolnym Śląsku albo w Bieszczadach. Skandynawa będzie stać tu na wiele - może kupić chałupę, najlepiej ożenić się (za obcokrajowca pójdzie każda), wtopić się w tło i żyć spokojnie od nowa. Jak długo nie spowoduje wypadku albo nie wejdzie w inny sposób w drogę urzędom - mogą go sobie szukać do woli. W Polsce łatwiej się ukryć, niż w krajach Europy, ponieważ nikt się tu nie interesuje sąsiadem. No chyba, że mu się za dobrze wiedzie, albo nie ma ślubu. Poza tym panuje zasada "wolnoć Tomku w swoim domku". Nikt nie będzie dzwonił po policjach i innych służbach. Oczywiście o ile Jon wygląda jak Skandynaw, nie jak Syryjczyk...

Do niedawna Jon mógłby się zatrzymać w Polsce gdziekolwiek: obowiązek meldunkowy nie działa a Polacy nie mają czasu interesować się bliźnimi. Mógłby więc wybrać i wielkie blokowisko - tam często sąsiedzi z naprzeciwka nie znają się i nie odzywają do siebie latami. Ale świat się zmienia: kamery na każdym rogu ulicy i przed budynkami (ochrona antysprayowa) mogłyby oznaczać w...