Dwa wymiary siły inżynierii genetycznej. „Klinika” – najnowsza powieść Klaudii Muniak

LubimyCzytać LubimyCzytać
20.05.2021

Rozwój medycyny zaskakuje każdego dnia. Transplantacje, skomplikowane operacje, leczenie nowotworów – to, co przekraczało granice ludzkich możliwości jeszcze kilkadziesiąt lat temu, codziennie staje się faktem. Nie wszystkie z naukowych osiągnięć cieszą się jednak powszechną akceptacją – są takie, które wywołują zacięte konflikty ideologiczne i etyczne. Klonowanie, in vitro, czy nawet oddawanie narządów po śmierci i antykoncepcja hormonalna wciąż są przedmiotami gorących dysput, nierzadko politycznych. Szczególnie badania z zakresu genetyki wywołują wciąż zaciekłe spory, budząc tyle samo emocji, co prawo do aborcji i dopuszczalność eutanazji.

Dwa wymiary siły inżynierii genetycznej. „Klinika” – najnowsza powieść Klaudii Muniak

Inżynieria genetyczna jawi się w tym kontekście jako nauka przyszłości. Być może w niedalekiej przyszłości dzięki niej uda się rozwiązać problem wielu chorób genetycznych i wykrywać skłonność organizmu do innych schorzeń, wyprzedzając je i umożliwiając leczenie. 

Thriller medyczny w polskim wydaniu

Klinika Klaudia MuniakChoroby, szpitalne procedury oraz badania kliniczne poruszają od wielu lat także wyobraźnię pisarzy. Sam proces stawiania diagnozy to nierzadko skomplikowana łamigłówka godna potraktowania jak zagadka kryminalna. Zazwyczaj jednak dominują tematy kontrowersyjnych badań naukowych, nieuczciwych koncernów farmaceutycznych nastawionych na zysk i makabrycznych zbrodni. Najsłynniejsze thrillery medyczne wychodziły spod pióra Tess Gerritsen, Robina Cooka oraz Michaela Palmera, a ostatnio na polskim rynku wydawniczym ten gatunek spopularyzowała Klaudia Muniak. Jej najnowsza powieść „Klinika” wpisuje się we wcześniejszy nurt jej twórczości łącząc klasyczny thriller z motywami science fiction. 

Gaja – główna postać z ostatniej książki Muniak, miała się urodzić jako dziecko z zespołem Edwardsa – bardzo rzadką, nieuleczalną chorobą genetyczną, która w większości przypadków prowadzi do wczesnych poronień płodów. Narodzone dzieci zaś obciążane są daleko idącymi zmianami rozwojowymi i żyją bardzo krótko.

„Zespół Edwardsa, będący trisomią chromosomu 18, prowadził do tak złożonych wad w obrębie budowy czaszki i szkieletu, narządów wewnętrznych, głównie serca i nerek, oraz niepełnosprawności intelektualnej, że ponad dziewięćdziesięcioro urodzonych dzieci na sto nie dożywało dwunastu miesięcy…”

Schorzenie, które obecnie jest wyrokiem śmierci może stać się teoretycznie kiedyś uleczalne. I właśnie w takim świecie, w niedalekiej przyszłości toczy się akcja „Kliniki”, której bohaterka została poddana w łonie matki skomplikowanej ingerencji genetycznej polegającej na modyfikacji genomu płodowego. „Klinika Życia” uratowała ją od szybkiej śmierci i zgodnie z nazwą obdarowała darem życia w placówce medycznej.

Genetyka – nauka o korzeniach ludzkości

Genetyka, której nazwa wywodzi się od starogreckiego genesis czyli „pochodzenie” to złożona i zaawansowana nauka o dziedziczności i zmienności organizmów, a definicja pojęcia kodu genetycznego jest nieomal niezrozumiała dla przeciętnego człowieka. Białka będące łańcuchami aminokwasów, sekwencje DNA, produkcja molekuł RNA, genom, chromosom  – specjalistyczna nomenklatura brzmi jak zaklęcia magiczne. Ta dziedzina zdaje się najbliżej dotykać odwiecznych pytań o początki ludzkiego istnienia, sens życia i granice etyki jeśli chodzi o ingerencję w naturę i ludzki organizm. 

„Klinika” utrzymana w onirycznym klimacie sennych majaczeń, dryfuje w stronę refleksyjnego science fiction, niestroniącego od problemów etycznych i moralnych. Sama procedura, której została poddana Gaja to inżynieria genetyczna możliwej przyszłości.

„Choć pełna nazwa metody dla przeciętnego zjadacza chleba może nie być zrozumiała, prostota jej działania jest zaskakująca. Edycja genów w gruncie rzeczy sprowadza się do wycięcia wadliwego genu, skopiowania jego prawidłowej sekwencji i wklejenia jej we właściwe miejsce. Zwalczanie schorzeń wynikających z błędów większych niż pojedynczy gen wydawało się trudniejsze, ale na moje szczęście i z tym poradzono sobie śpiewająco.”

Świat bez wrodzonych wad i chorób zdaje się być nieomal utopijnym. Proste rozwiązania, chociaż wykonane za pomocą zaawansowanej technologii ratują życia, dają równe szanse i możliwości rozwoju. Brzmi idyllicznie – jak piękny sen, a jak wiadomo, chociażby z literatury, każdy zbyt długo trwający sen zmienia się w koszmar.

Przebudzenie w szpitalu, czyli w labiryncie pamięci

Dziewczyna budzi się w nieznanym miejscu i nie pamięta w jaki sposób się w nim znalazła. Otoczenie jest obce i sterylne. Biały sufit i bladozielone ściany nasuwają skojarzenia ze szpitalną salą, które potwierdzać zdaje się znajdujący obok łóżka stojak na kroplówkę. Pościel jest nazbyt sztywna, a obraz przed oczami faluje i przyprawia o mdłości. Kolejne przebudzenia przynoszą coraz dotkliwszy lęk i usilne próby poskładania w pamięci zdarzeń ostatnich tygodni. Uporczywe pragnienie, zmieniające się pory dnia i niemożność oszacowania upływu czasu nie pomagają w przypomnieniu czegokolwiek. Wszechobecna cisza nie ułatwia o dziwo koncentracji, myśli kołaczą się po głowie. Pierwsze świadome obudzenie prowadzi do pytania – „Dlaczego jestem w szpitalu? Chcę się odezwać, zawołać lekarza czy choćby pielęgniarkę, ale nie daję rady. Unoszę nieco dłoń, jestem jednak zbyt słaba, aby dosięgnąć do przycisku alarmu obok łóżka. Próbuję ponownie, wyginam rękę pod nienaturalnym kątem, ale nic z tego, guzik jest poza moim zasięgiem.”

Tajemniczy pobyt w zagadkowej szpitalnej izolatce, której okno znajduje się wysoko pod sufitem, skłania Gaję nie tylko do uporządkowania chronologii wydarzeń sprzed znalezieniem się w szpitalu, ale także poukładania myśli i przemyśleń nad własnym życiem.

„Gdybym urodziła się kilkanaście lat wcześniej, nie miałabym najmniejszych szans na przetrwanie. W dwudziestym wieku medycyna pozostawała bezsilna wobec schorzeń genetycznych, które z łatwością wykrywano za pomocą badań prenatalnych. Amniopunkcja czy biopsja kosmówki nie były niczym niezwykłym, stanowiły wręcz standardowy panel opieki prenatalnej. Potrafiono wykryć zabójcze wady, ale płody nimi naznaczone były bez szans na normalne życie, a ich rodziny bez nadziei na ratunek.”

Dziewczyna miała szczęście urodzić się we właściwym czasie i miejscu oraz otrzymać szanse na zwykłe, normalne życie. Coś się jednak stało, nie wszystko ułożyło się zgodnie z planem i znakami na niebie i ziemi mówiącymi, że to, co najlepsze dopiero ma nadejść.

Odbiór społeczny inżynierii genetycznej

Społeczeństwo przykleiło taki osobom jak Gaja łatkę „dzieci zmodyfikowanych”, piętnując ich rzekomą inność, niewidoczną gołym okiem, a możliwą do odkrycia tylko podczas testów genetycznych. Pierwsza generacja tych dzieci, do której należy dziewczyna, przeciera szlaki kolejnym – nie ma starszych od niej osób, nieznane są długofalowe skutki ingerencji w genom i ich konsekwencje. Nie wiadomo jaka będzie średnia długość życia trwającego w następstwie „naprawy genów”, czy nie wywoła ona jakiś skutków ubocznych lub innych chorób.  Dlatego Gaja i jej rówieśnicy, którzy przeszli zabieg w życiu płodowym poddawani są regularnym kontrolom i badaniom. 

Inżynieria genetyczna rozwija się dynamicznie i nie pozostaje to nie zauważone przez społeczeństwo. W końcu zmienianie i poprawianie materiału genetycznego w trakcie ciąży to poważny zabieg. Tworzy się nijako nowe życie, inny, zdolny do przetrwania organizm. Nastroje społeczne zaczynają się zmieniać, wraz z powszechnością i dostępnością procedury, a także jej refundowaniem w ramach publicznej służby zdrowia. Polska przyszłości jest u Klaudii Muniak odbiciem sytuacji polityczno – ideologicznej w kraju. Po raz kolejny do głosu dochodzą dyskryminacja, nietolerancja i ksenofobia. 

Polska przyszłości w „Klinice” jest świecka, stała się taka na skutek fali homofobii, która przetoczyła się przez kraj. Panuje wyraźny rozdział państwa od jakiejkolwiek religii. Nie oznacza to, że nastąpiła zmiana kursu w polityce rządowej i odmieniły się nastroje społeczne. Przez kolejne dziesięciolecia rządziła konserwatywna partia, w efekcie czego doszło do zakazania aborcji i procedury in vitro. A jednak „dzieci zmodyfikowane” znajdują się pod opieką państwa, a kosztowne zabiegi inżynierii genetycznej są refundowane.  Powoduje to wrzenie w społeczeństwie i osoby podobne Gai odczuwają presję – parasol ochronny roztoczony przez rząd zdaje się im przynosić więcej szkody niż pożytku.

Narastająca atmosfera grozy

Z każdą stroną „Kliniki” rośnie klaustrofobiczny nastrój – izolatka umieszczona w nieuczęszczanej części szpitala, w której jednak niepostrzeżenie i szybko zjawia się personel medyczny, otumanienie i osłabienie pacjentki – to wszystko potęguje narastające napięcie towarzyszące bohaterce z każdą próbą pokonania zaników pamięci. „Momentami wydaje mi się, że przebywam w innym wymiarze, do którego nie ma dostępu nikt poza personelem medycznym. Do tego te koszmarne senne miraże.” Coraz trudniej przychodzi Gai rozdzielenie snu od jawy, wspomnień od bieżących zdarzeń i prawdy od podawanych jej wyjaśnień. Personel medyczny udziela jej zdawkowych informacji, na sali nie wolno używać telefonów komórkowych. Czyżby jej rekonwalescencja przebiegała tak długo, dlaczego czuje się coraz słabsza i niespodziewanie zasypia? Co jest paranoją, a co rzeczywistością? 

Autorka „Psychopaty” wie, jak wywoływać emocje i budować klimat napięcia i grozy. Potrafi zaskakiwać nieprzewidywalnymi zwrotami akcji i rozwiązaniami fabularnymi. Narracja, czyli głos w powieści został oddany głównej bohaterce, co nie tylko angażuje w powieść i skraca dystans, ale też może wywoływać ciarki na plecach podczas lektury niektórych fragmentów. Musimy polegać na pamięci Gai i śledzić zdarzenia jej oczami, odczuwać emocje towarzyszące dziewczynie każdego dnia podczas narastania fali agresji w społeczeństwie, poznajemy jej motywacje i pobudki dla podejmowanych działań. Jednocześnie jesteśmy zdani jedynie na relacje bohaterki, ograniczoną sennością, powracającymi lękami i majaczeniami. Nie wiemy, co jest prawdą, a co przewidzeniem, czego nie dostrzega Gaja i dlaczego.

Niespodziewanie zniknięcie

Oprócz motywu wpływu inżynierii genetycznej na nastroje społeczne, Klaudia Muniak bierze na warsztat także inny, emocjonujący problem. Porusza temat zaginięć – wyszedł z domu i nie wrócił, ostatni raz była widziana jak zmierzała w kierunku, w dniu zaginięcia miał na sobie jasną kurtkę, ktokolwiek widział lub ma jakiekolwiek wiadomości.

„W Polsce rocznie ginie od piętnastu do dwudziestu tysięcy osób. Znaczna większość szybko się odnajduje, najczęściej w pierwszych dniach od zdarzenia, ale jest grupa ludzi, którzy przepadają na zawsze.”

Niespodziewane zniknięcia najbardziej dotykają najbliższych zaginionych osób. Dręczą ich pytania o to, co się stało, czy poszukiwany żyje i gdzie, dlaczego odszedł – czy uległ wypadkowi, został zamordowany, a może popełnił samobójstwo? Rodziny latami czekają w napięciu na jakiś znak, nie tracą nadziei na odnalezienia zaginionych. Trauma jaka ich dotyka spowija całe przyszłe życie, już nic nie może być takie samo.

Gaja przed znalezieniem się w szpitalu, aktywnie włączała się w poszukiwania zaginionego przyjaciela. Kajetana zna od dziecka, ich mamy widywały się w „Klinice Życia”, gdzie uratowano ich dzieci, najpierw na badaniach kontrolnych, potem się zaprzyjaźniły. Aż pewnego dnia młody mężczyzna zaginął. „Zniknięcie Kajetana nie odznaczało się niczym szczególnym od tysięcy innych zaginięć, jakie co roku zdarzają się w Polsce – któregoś dnia chłopak po prostu nie wrócił z zajęć na uczelni do domu – z tą różnicą, że już nigdy się nie odnalazł.” Gaja poszukuje Kajtka za pośrednictwem mediów społecznościowych, dołącza do grup wsparcia w internecie i analizuje inne przypadki zaginięć. Powoli staje się to jej obsesją, zabiera coraz więcej czasu i zmienia codzienne nawyki.

Przeznaczenia nie można oszukać

„Poważna choroba Kajtka nie pokrzyżowała życia jemu ani jego matce, może więc jego zniknięcie to swego rodzaju przeznaczenie, którego nie da się oszukać? Zastanawiam się, co w takim razie czeka mnie w przyszłości. Czy to, co nieuchronne, zawsze nas odnajdzie?”

 Autorka „Nie ufam już nikomu” prowadzi swoich bohaterów przez meandry inżynierii genetycznej i nastroje polityczne ogarniające kraj. Czy osoby po modyfikacjach genomu i ingerencjach dokonanych w ich organizmach są naprawdę inne, różnią się czymkolwiek? Może tylko oszukały przeznaczenie i nie unikną pisanego im losu? Niczym Edyp podążają wprost w sidła fatum i nie mają kontroli nad swoim życiem. Raz jej pozbawieni, przez ingerencję w ich chromosomy, nigdy nie będą wiedziały kim są, co ich czeka i na co ich stać. A może przeciwnie, skoro raz wygrały ze śmiercią i dostały szansę, to los im sprzyja i świat stoi przed nimi otworem. Są niczym dzieci szczęścia, pokonają wszelkie przeszkody i odnajdą się w każdym miejscu, dokądkolwiek by nie trafiły. 

Thriller może skłaniać do refleksji

Powieść Muniak może nie tylko zapewnić rozrywkę w rozwiązywaniu zagadki i pogrążania się w atmosferze grozy, ale też wywoływać refleksje. O roli etyki w badaniach naukowych, granicach, których nie należy przekraczać – czy człowiek modyfikując genom nie dokonuje zbyt daleko idących ingerencji nie próbuje stać się stwórcą. Bądź odmiennie – że życie warte jest każdej ceny, a leczenie wad rozwojowych to nie tylko ratunek dla ludzkości, ale też moralny obowiązek. 

Wydawać mogłoby się, że nie można napisać thrillera naszpikowanego pojęciami z zakresu medycyny w przystępny i zrozumiały sposób. „Klinika” temu przeczy, porywa wartką akcją i prostym stylem. Nie zarzuca czytelnika natłokiem terminologii i definicji, które mogą przyprawić o ból głowy, ale wprowadza go w świat szpitalnych korytarzy, zagadkowych lekarzy i medycyny przyszłości. 

Co przyniesie przyszłość?

Nowe technologie rozwijają się coraz prężniej. Żyjemy w świecie, w którym nie zawsze rozumiemy funkcjonowanie urządzeń, których na co dzień używamy – telefony komórkowe, komputery, wszechobecna elektronika – co dokładnie sprawia, że działają tak, a nie inaczej? Zaskakuje także medycyna, możliwość leczenia jeszcze niedawno śmiertelnych chorób. Na przestrzeniu kilkudziesięciu lat dokonał się daleko idący rozwój w nieomal każdej dziedzinie życia. Kto wie, co przyniesie przyszłość i dokąd nas zaprowadzi?

Przytoczone w tekście cytaty pochodzą z powieści Klaudii Muniak „Klinika”, Wydawnictwo Kobiece 2021.

Książka jest już dostępna w sprzedaży.

Pzeczytaj fragment książki „Klinika”:

Klinika

Issuu is a digital publishing platform that makes it simple to publish magazines, catalogs, newspapers, books, and more online. Easily share your publications and get them in front of Issuu's millions of monthly readers.

Artykuł sponsorowany


komentarze [1]

Sortuj:
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
LubimyCzytać 20.05.2021 11:03
Administrator

Zapraszamy do dyskusji.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post