„Czas na sen”, czyli trylogia o świecie duchów Pawła Leśniaka – wywiad z autorem

Marcin Waincetel Marcin Waincetel
06.10.2022

Czy śmierć jest czymś ostatecznym? W jaki sposób radzić sobie z odejściem najbliższych? Demoniczna aura, kryminalna intryga, zbrodnicze namiętności. „Czas na sen”, trylogia Pawła Leśniaka, to niezwykłe połączenie gatunków – paranormalny thriller łączy się z obyczajowym dramatem, a sensacja z horrorem. Poznajcie niecodzienne uniwersum autora. Pretekstem do wywiadu jest natomiast premiera książki „Linia krwi”, która właśnie ukazała się za sprawą Wydawnictwa Nocą.

„Czas na sen”, czyli trylogia o świecie duchów Pawła Leśniaka – wywiad z autorem Materiały wydawnictwa

Umbra - świat, do którego trafiają zbłąkane dusze - nie jest Maxowi obca.

Motywowany desperacką potrzebą pomocy starszemu bratu, Max zgłębia najmroczniejsze tajniki świata, do którego wstęp powinni mieć tylko umarli. Dzięki zgromadzonym księgom poznaje sekrety, które już nigdy nie miały ujrzeć światła dziennego. Jednak powrót Garou i jego obecność zmieniła prawa, jakie łączą oba światy, czyniąc Maxa niemal bezradnym.

Gdy nadzieja wydaje się być stracona, chłopak otrzymuje wiadomość od kogoś, kogo nie spodziewał się jeszcze kiedykolwiek spotkać. Czy ta osoba jest tym, za kogo się podaje? I czy jest ona w stanie pomóc ocalić jego starszego brata? Wyścig o życie Taylora właśnie się rozpoczął, a aby go ocalić, Max będzie musiał sięgnąć tam, gdzie spojrzeć boją się nawet upiory...

Marcin Waincetel: Paweł Leśniak – rysownik, twórca książek i komiksów, autor, który w bardzo nieoczywisty sposób definiuje historie spod znaku fantastyki grozy. Czym właściwie jest dla ciebie horror jako gatunek literacko-filmowy? I co sprawia, że tak chętnie sięgamy po opowieści ujęte w takiej konwencji? I jak to się właściwie stało, że zdecydowałeś się rozpocząć karierę twórcy?

Paweł Leśniak: Można by rzec, że piszę z potrzeby serca, i to ono wołało mnie do pisania, odkąd tylko pamiętam. Mimo iż świadomie jako młody chłopak widziałem swoją przyszłość na boisku piłkarskim, w wolnych chwilach rysowałem komiksy bądź czytałem książki. Po pewnym czasie doszedłem do wniosku, że fajnie byłoby narysować coś swojego autorstwa, a nie przerysowywać gotowe fabuły na zeszyt. Zacząłem więc spisywać swój pomysł. Wtedy nie wiedziałem, jak się pisze scenariusze, więc pisałem go w formie książki, od pomysłu do pomysłu, skończyło się 320-stronicową książką, którą rozesłałem po wydawcach. Dziewięć miesięcy później otrzymałem ofertę wydawniczą. Podpisaliśmy umowę i nie miałem wtedy pojęcia, że to ukształtuje moje życie i za parę lat będę bardziej postrzegany jako pisarz z dorobkiem ośmiu tytułów niż piłkarz, a grałem wtedy na poziomie pierwszej ligi. Odnosząc się do horroru, jest to po prostu mój gust. Lubiłem sięgać po historie, które kryły w sobie niepewność i strach, wywoływały we mnie najwięcej emocji. Zakładam, że ta tematyka właśnie dlatego jest tak chętnie wybierana przez czytelników.

„Czas na sen” to cykl, w którym opisujesz źródła lęku związanego z możliwością utraty bliskiej osoby. O tym mówi przecież pierwszy tom historii, w której poznajemy Taylora i jego walkę o życie jego młodszego brata. Zdradź, proszę, kulisy powstania serii. Co było pierwotnym impulsem do spisania „Czasu na sen”?

Impulsem do sięgnięcia po tę tematykę była bliska mi osoba, która w dzieciństwie borykała się z paraliżem sennym. Opowiadała mi ona o tym, jak to jest, i jaki horror przeżywa za każdym razem, gdy ją to spotykało. Zacząłem o tym czytać i edukować się na temat podobnych przypadków, a także wierzeń i praktyk, jakie są z tym związane. Wszystko to, co udało mi się dowiedzieć, przekułem w fabułę tej książki. Jednak mimo ciekawego świata należy pamiętać, że czytelnicy, w tym i ja, przywiązujemy się najmocniej do bohaterów, jakich tam poznajemy. W końcu to wraz z nimi przeżywamy ową historię i jesteśmy świadkami wyzwań, z jakimi muszą sobie poradzić. I na to stawiałem najmocniej.

„Czas na sen” to w pewnym sensie opowieść o poszukiwaniu swojego miejsca w świecie, rodzinnych więzach, które często definiują nasze życie. Bo gdy po sześciu latach od ucieczki z domu Taylor żyje spokojnie z dala od rodzinnego miasta, nie spodziewa się, jak będzie wyglądać jego powrót. Zaburzenia psychiczne i paranormalne wizje sprawiają, że w oczach innych uchodzi za szaleńca. Poszukiwanie wewnętrznego spokoju, wolna wola i walka o siebie… w jaki sposób można byłoby de facto opisać motyw przewodni cyklu? Co było dla ciebie najważniejsze?

Taylor nigdy nie miał lekko, wiele rzeczy w jego życiu poszło nie tak, jak sobie to wymarzył, i spora część z tego była spowodowana jego decyzjami. Aby nie zniszczyć życia młodszemu bratu, decyduje się opuścić dom. Po sześciu latach dowiaduje się, że młodszy brat jest w niebezpieczeństwie, i Taylor, by go ocalić, jest zmuszony dokończyć to, co zostawił za sobą, mimo że obiecał sobie już nigdy do tego nie wracać. W książce „Czas na sen” będziemy świadkami jego przemiany. Taylor będzie też usiłował nie tylko ocalić młodszego brata, ale też udowodnić sobie, że potrafi zrobić coś dobrze. W tej książce najważniejsze dla mnie było w odpowiedni i chwytający za serce sposób przedstawić jego wewnętrzną walkę i drogę do odnalezienia siebie.

„Wilczy zew” to dalszy ciąg historii zapoczątkowanej w „Czasie na sen”. Max dochodzi do siebie po tragicznych wydarzeniach w szpitalu, podczas których stracił matkę i brata. Mieszka razem z Carlem, który obiecał Taylorowi zaopiekować się nim podczas jego nieobecności. Nadciąga tajemnicze plemię, aby odzyskać księgę, a Max znów będzie musiał wejść do świata umarłych. Skąd wziął się pomysł na księgę? W tym tomie wielką wagę przykładasz znów do relacji między bohaterami. Zastanawiam się, czy autor – w tym kontekście Paweł Leśniak – musi współodczuwać ze swoimi bohaterami? Czy to element niezbędny podczas kreowania fabuły?

Książki zawsze były skarbnicą wiedzy. Jeżeli świat Umbry żyje tyle, ile wynika z mojego opisu, i równie długo ludzie z niego korzystają bądź mają z nim styczność, to znaczy, że ktoś musiał o tym pisać. Chciałem nadać temu większą wagę oraz głębię. Wychodziłem z założenia, że w drugim tomie będę chciał pozwolić czytelnikom lepiej poznać Maxa, młodszego brata, gdyż „Czas na sen” mocno skupiał się na postaci Taylora. Od początku wiedziałem, że będzie to historia dwóch braci, nie jednego z nich. Sądzę, że każdy pisarz oddaje część siebie każdej postaci, o jakiej pisze, ze mną na pewno nie jest inaczej. Musimy wejść w buty swoich bohaterów, zastanowić się, jak dana postać powinna się zachować w danym momencie, czym się kieruje, co ją motywuje i czy ta motywacja jest wystarczająco silna, by być gotowym na zrobienie czegoś, co na początku drogi było nie do pomyślenia.

Co jest dla ciebie najważniejsze w czasie pisania opowieści spod znaku grozy? Jak wygląda praca koncepcyjna? Redaktorem twoich książek jest Robert Cichowlas, jeden z najbardziej cenionych twórców na polskiej scenie horroru. Jak przebiegała wasza współpraca?

Napięcie, niepewność i kontrola informacji. To są dla mnie kluczowe elementy każdej książki, nad którą pracuję. To, co wiedzą bohaterowie, co wiem ja i co wie czytelnik – to bardzo ważne, by nie stracić nad tym kontroli. Ponieważ jeżeli tak się stanie, czytelnik od razu to zauważy i cała magia pryska, zwłaszcza na końcu, gdzie nie wolno zapomnieć odpowiedzieć na każde pytanie, jakie zostanie zadane w trakcie prowadzenia historii. Inaczej pozostawimy niesmak, a tego nie chcemy. Mam dwa etapy tworzenia powieści. Pierwszym jest przelanie pomysłu na papier. Czyli piszę całą książkę jednym tchem, jeżeli czegoś nie jestem pewien, zostawiam sobie notkę, co uważam, że powinno tu nastąpić, bez konkretów, i lecę dalej. To zajmuje mi od 3 do 5 tygodni. Później wszystko drukuję i czytam, zaznaczam, patrzę, co działa, a co nie, wprowadzam zmiany. Podczas około dwumiesięcznej pracy z tekstem, można by rzec, przepisuję go od nowa, bazując na tym, co napisałem wcześniej, i pilnując wszystkich technicznych elementów, które uważam za konieczne i które muszą znaleźć się w dobrej książce. Wtedy mam tekst, który jestem gotów oddać do redakcji. Roberta poznałem na początku swojej kariery, redagował mi wcześniejsze tytuły. Zawsze sugeruję, by szukać redaktora, któremu się ufa, który zna i czuje gatunek literatury, jaki uprawiamy.

„Linia krwi”, a więc trzeci tom cyklu, to walka o wolność duszy i ustanowienie nowego porządku w świecie chaosu. Motywowany desperacką potrzebą pomocy starszemu bratu Max zgłębia najmroczniejsze tajniki świata, do którego wstęp powinni mieć tylko umarli. Rozpisujesz historię, w której życie przeplata się ze śmiercią, a wiara z przeznaczeniem. Czytając twoje powieści, można dojść do wniosku, że nic nie jest ostateczne. Co według ciebie kieruje naszym życiem? Pytam również w odniesieniu do bohaterów, którzy są wystawiani na emocjonalne próby. Wolna wola? Fatum? Przeznaczenie?

W moich książkach można odczuć, że nic nie jest ostateczne, dlatego że sam uważam, że nic nie jest ostateczne. Sukces nie jest stały, a porażka nie jest ostateczna. Jedyne, co jest pewne, to fakt, że życie ciągle się zmienia, a to, w jaki sposób, zależy już od nas. My sami kierujemy naszym życiem, każdy nasz wybór, duży czy też mały, ma wpływ na to, co spotka nas za tydzień, miesiąc czy rok. Nic innego. To chciałem przemycić w charakterze zarówno Maxa, jak i Taylora – że każdy z nich wykracza poza swoje przeznaczenie, że do nich należy wybór. Lepszy bądź gorszy, ale zgodny z ich charakterami.

Co było dla ciebie największym wyzwaniem, a co stanowiło największą satysfakcję w czasie pisania „Linii krwi”, jak i budowania całego świata znanego z kart cyklu „Czas na sen”?

Największym wyzwaniem w pisaniu tego typu literatury, jaką jest fikcja, jest jej wiarygodność. Uważam, że to jest tym szczytem góry, jeżeli chodzi o książki fantasy, w których latają nam nad głowami smoki, spotykamy demony czy wchodzimy do świata duchów, jak w przypadku serii „Czas na sen”. Jeżeli nie napiszemy dobrych, wiarygodnych postaci, ze zrozumiałymi motywami i ambicjami, oraz świat nie będzie wewnętrznie logiczny, wtedy nawet świetny pomysł po prostu nie zadziała. Największą satysfakcję czerpię z relacji obu braci, z tego, że udało mi się napisać ich w ten sposób, że można odczuć ich tęsknotę i przywiązanie oraz to, jak bardzo im na sobie zależy.

Jakich wartości poszukujesz w literaturze? Zarówno jako autor, jak również czytelnik. Czy książka to ucieczka od rzeczywistości? A może przestroga? Czysta rozrywka? A może coś więcej? Zastanawiam się zwłaszcza – choć oczywiście nie tylko – w kontekście literatury grozy.

Czytam dla przyjemności, jestem właśnie w trakcie czytania nowej książki Stephena Kinga „Baśniowa opowieść” i mogę powiedzieć, że King potrafi pisać ciekawie dosłownie o wszystkim. A czego oczekuję od literatury jako autor? Zaskoczenia. Przez zboczenie zawodowe potrafię na wczesnym etapie książki przewidzieć jej zakończenie, analizując sposób, w jaki autor rozwija fabułę. Moje serce zawsze niezmiernie się cieszy, gdy okaże się, że jednak się myliłem.

O autorze

Paweł Leśniak (ur. 1989 r), pochodzi z Nowego Sącza. Człowiek wielu talentów. Rysownik - tworzy obrazy ołówkiem, a jego prace doczekały się wystaw w Polsce (Warszawa, Kraków, Nowy Sącz) oraz za granicami (Chicago, Wilno). Największe uznanie przyniosła mu jednak trylogia opowiadająca o losach Desmonda Pearce'a („Równowaga", „Zachwianie", „Chaos"). Jego czwartą powieścią był horror „Przed północą". W recenzjach pisarza porównywano do Dante Alighieriego, a za swą twórczość był nagradzany i nominowany do licznych nagród literackich. W 2019 r. na podstawie powieści „Równowaga” powstała gra „Devil’s Hunt” na platformę PC, zaś Leśniak brał udział w jej tworzeniu w roli Creative Director’a oraz Scryptwriter’a. W 2020r. autor został laureatem nagrody literackiej Super Wiktoria. Seria książek „Czas na sen" oraz kontynuacja "Wilczy Zew" jest jedną z najlepiej ocenianych serii grozy w 2021 roku.

Leśniak dopracował każdy element, stał się bardzo świadomym autorem; świadomym celu, efektu, tempa narracji, montażu wątków. „Wilczy zew" to powieść przemyślana pod każdym względem.

Paweł Jaskulski - recenzent literacki

„Wilczy Zew" na pewno może spodobać się fanom tego gatunku, ponieważ posiada sporo elementów niczym z najmroczniejszych horrorów. To mieszanka gatunków gdzie znajdziecie również elementy fantasy, thrillera oraz zjawiska paranormalne, które potrafią przerazić czytelnika.

Joanna Ćwiertka - @panda_zksiazka_

Książka „Linia krwi” jest dostępna w sprzedaży

Artykuł sponsorowany


komentarze [1]

Sortuj:
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
Marcin Waincetel 06.10.2022 09:30
Oficjalny recenzent

Zapraszam do dyskusji.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post