-
ArtykułyMaj 2024: zapowiedzi książkowe. Gorące premiery książek – część 2LubimyCzytać1
-
ArtykułyTo do tych pisarek należał ostatni rok. Znamy finalistki Women’s Prize for Fiction 2024Konrad Wrzesiński7
-
ArtykułyMaj 2024: zapowiedzi książkowe. Gorące premiery książek – część 1LubimyCzytać12
-
Artykuły„Horror ma budzić koszmary, wciskać kolanem w błoto i pożerać światło dnia” – premiera „Grzechòta”LubimyCzytać1
Cytaty z tagiem "zmienność" [26]
[ + Dodaj cytat]Kot to istota przewrotna i nieprzewidywalna. Jak kobieta.
Nasze uczucia nie są zmienne, lecz dwuznaczne, czarne lub białe w zależności od wydarzeń, rozpięte między przeciwieństwami, falujące, plastyczne, prowadzące zarówno do najgorszego, jak i do najlepszego.
Ewolucjonizm, nie zajmując się pytaniem "po co powstał świat i człowiek?", pozwala oszczędzić czas i energię. Nie ma żadnego "po co", jest tylko – wymagające wyjaśnienia, ale też w pełni je dopuszczające – "dlaczego?". A w tej dziedzinie, co powinien wiedzieć każdy, kto ukończył szkołę podstawową, doszliśmy już do wielkiego “DLATEGO”. Dlatego, że dziedziczenie, zmienność i dobór naturalny; dlatego, że geny i mutacje; dlatego, że to wszystko doskonale składa się w jedną sensowną i popartą dowodami całość. A na
wałkowane ciągle przez teologów “po co?” świat ciągle i uparcie odpowiada nam “po jajco!”.
(...) po raz pierwszy w życiu, jeszcze nieudolnie, chwiejnie, niepewnie stanęłam na zewnątrz siebie i spojrzałam na siebie okiem tego obiektywu, wzrokiem jakimś innym, nie do końca swoim, wzrokiem chłodnym, odległym, obojętnym, który potem równie beznamiętnie będzie notował ruchy mojej ręki, drżenie powieki, duchotę w pokoju i myśli - wszystkie, nawet te nie dokończone, byle jakie. Ten wzrok, miejsce na zewnątrz mnie, z którego patrzę, będzie się pojawiało odtąd coraz częściej, aż w końcu zacznie zmieniać mnie samą, bo stracę pewność kim jestem, gdzie jest mój środek, punkt wokół którego porządkuje się wszystko inne. Te same rzeczy będę widziała za każdym razem inaczej. Najpierw pogubię się w tym, przerażę się. Będę rozpaczliwie szukać stałości. W końcu uznam, że stałość wprawdzie istnieje, ale jest daleko poza mną, a ja jestem strumieniem, tą rzeczką w nowej Rudzie, która raz po raz zmienia kolory, i jedyne co mogę o sobie powiedzieć, to że przydarzam się sobie, przepływam przez miejsca w przestrzeni i czasie, i jestem sumą właściwości tego miejsca i czasu, niczym więcej.
- Te kobiety są niepojęte. Mają przedziwny dar nieprzyjemnego zaskakiwania człowieka. Dzisiaj widzisz je tryskające zdrowiem, dorodne, rumiane jak czereśnie i okrągłe jak jabłka. Jutro stają się cherlawe jak zwiędłe chwasty, szare jak popiół i pozbawione życia. A jaki jest powód tego wszystkiego? Dostaje strawę, przyzwoity dach nad głową, wolność i ma się w co odziać. Jeszcze do niedawna to jej starczało, by być przystojną i wesołą. A teraz biedna dzierlatka siedzi blada, zmarniała i płaczliwa. Co robić?
Zając i żółw mogą się różnić w kategorii szybkości, ale są podobne w kategorii ruchu. Najszybszy nawet zając nie może być szybszy niż trójkąt równoramienny lub idea błękitu. Skoro zając porusza się szybciej, wynika z tego, że żółw się porusza.
(...) czy nie sądzi pan, że nosimy w sobie niezmiennie te same wyobrażenia, jakie ludzie od zawsze w sobie nosili? Mimo że świat się zmienia. Mimo że my wciąż jesteśmy inni. Czy może tylko udajemy innych, żeby sprostać światu. Ale w naszych najskrytszych tęsknotach wszyscy jesteśmy wciąż tacy sami, a tylko ukrywamy to przed sobą, przed światem.
Życie bywa trudne. Zawsze jest zmienne. Raz jesteś na górze, raz na dole. Czasem zdaje ci się, że jesteś gdzieś pośrodku. Ale tylko ci się tylko zdaje. Bo albo spadasz, albo się wznosisz.
KSIĄŻĘ:
Na śmierć się gotuj, a śmierć albo życie
Słodsze ci będą.
Z życiem tak rozumuj:
Jeśli cię stracę, stracę rzecz, o którą
Jeden się tylko może głupiec troszczyć.
Bo czymże jesteś? Tylko lekkim tchnieniem,
Wszystkich niebieskich wpływów niewolnikiem,
Co dom twój ciągłym napełniają bólem,
Tylko igraszką śmierci jesteś wieczną.
Całą twą troską, jak od niej uciekać,
A uciekając, do niej tylko lecisz.
Wszelka szlachetność daleko od ciebie,
Bo pospolitość wszystkich twych rozkoszy
Jest rodzicielką;
nie masz i odwagi,
Bo drżysz przed żądłem lichego robaka;
Sen jest najlepszym twoim wypoczynkiem.
Często go szukasz, a przecie nikczemnie
Śmierci się lękasz, która snem jest tylko.
Nie jesteś samo sobą, bo cię składa
Tysiąc atomów z prochu wydzielonych.
Na chwilę nawet nie jesteś szczęśliwe,
Bo gonisz za tym, czego nie posiadasz,
A nie dbasz o to, co w twym posiadaniu.
Nie jesteś stałe, każdy bowiem księżyc
Dziwne przemiany w tobie wywołuje.
Jesteś ubogie, choć bogactwa dzierżysz,
Bo jako osieł pod złotem się gnący
W krótkiej podróży niesiesz ciężkie skarby,
Aż śmierć je zdejmie;
nie masz przyjacieli,
Bo twe wnętrzności, które zwą cię ojcem,
Ten czysty wypływ własnych swoich lędźwi,
Klną trąd, podagrę, febry i katary,
Że tak powoli do końca cię wiodą;
Nie masz młodości ni starego wieku,
Ale, podobne do snu po obiedzie,
Jesteś ich tylko przelotnym marzeniem;
Bo twoja młodość, jak wiekowy nędzarz,
Koślawych starców o jałmużnę prosi,
A gdy bogactwo przyjdzie ze starością,
Nie masz piękności, ognia, uczuć, członków,
Aby bogactwo wdzięki jakie miało.
Cóż się więc mieści w tym, co zwiemy życiem?
O, tysiąc śmierci w tym się życiu kryje,
A my, szaleni, śmierci się lękamy,
Co w końcu godzi wszystkie te sprzeczności.
KLAUDIO:
Dzięki ci, ojcze!
Błagając o życie,
Jak widzę teraz, śmierci tylko szukam,
Szukając śmierci, wynajduję życie.
Niech więc śmierć przyjdzie!