-
ArtykułyTo do tych pisarek należał ostatni rok. Znamy finalistki Women’s Prize for Fiction 2024Konrad Wrzesiński6
-
ArtykułyMaj 2024: zapowiedzi książkowe. Gorące premiery książek – część 1LubimyCzytać7
-
Artykuły„Horror ma budzić koszmary, wciskać kolanem w błoto i pożerać światło dnia” – premiera „Grzechòta”LubimyCzytać1
-
Artykuły17. Nagroda Literacka Warszawy. Znamy 15 nominowanych tytułówLubimyCzytać2
Cytaty z tagiem "zapomnienie" [245]
[ + Dodaj cytat]Prawdziwym problemem nie jest samo cierpienie czy samo zapomnienie, ale ich niemoralna bezsensowność, absolutnie niehumanitarny nihilizm cierpienia.
Niewykluczone, że największą władzą naszego umysłu jest zdolność radzenia sobie z bólem. Teorie klasyczne nauczają nas o czterech wrotach umysłu, przez które każdy przechodzi zgodnie z własną naturą i potrzebami.
Pierwsze to sen, który przynosi nam wytchnienie od świata i całego jego bólu. Sen wyznacza przemijanie czasu, narzuca nam dystans wobec krzywd, jakich doznaliśmy. Ranny człowiek często zapada w nieświadomość. Podobnie bywa z tym, który otrzyma przerażające wieści – często mdleje czy traci przytomność. Tak właśnie umysł może chronić sam siebie, przechodząc przez pierwsze wrota.
Drugie są wrota zapomnienia. Niektóre rany są zbyt głębokie, aby mogły się zabliźnić, albo zbyt głębokie, aby zagoiły się w miarę szybko. Dodatkowo wiele wspomnień po prostu ma bolesny charakter i nie ma w nich nic, co mogłoby zostać uzdrowione. Powiedzenie „czas leczy rany” jest fałszywe. Czas leczy większość ran. Reszta pozostaje ukryta za drugimi wrotami.
Trzecimi wrotami jest szaleństwo. Bywa, że umysł zostaje porażony takim ciosem, iż kryje się w szaleństwie. I choć z pozoru to wyjście wcale nie musi wydawać się korzystne, w istocie takie właśnie jest. Bywają chwile, w których rzeczywistość jest niczym innym jak tylko bólem, a żeby przed nim uciec, umysł musi porzucić rzeczywistość.
Czwarte wrota to śmierć. Ostatnia reduta. Po śmierci nie może nam się stać już nic złego, a przynajmniej tak powiadają.
- Jasne, boję się zapomnienia. Ale, choć nie chcę nudzić jak moi rodzice, wierzę, że ludzie mają dusze, i wierzę, że te dusze nie umierają. Strach przed zapomnieniem to coś całkiem innego. To lęk, że nie będę mógł dać nic w zamian za moje życie. Jeśli nie żyjesz w służbie większego dobra, to przynajmniej powinieneś umrzeć dla tego większego dobra, rozumiesz? A ja się boję, że ani moje życie, ani moja śmierć nie będą nic znaczyły.
Przestrzeń, podobnie jak czas, przynosi zapomnienie, ale czyni to przerywając dotychczasowe stosunki człowieka z jego otoczeniem, przenosząc go w stan pierwotnej wolności i czyniąc w mgnieniu oka nawet z pedanta i osiadłego mieszczucha coś w rodzaju włóczęgi. Mówi się, że czas to Leta, ale i błękit oddalenia jest takim napojem zapomnienia, a jeżeli działa mniej gruntownie, to za to o wiele szybciej.
Kupić nie można było nic. W powstańczej Warszawie istniał tylko handel wymienny. Między innymi dlatego moje panie z perfumerii tak się na Powstaniu wzbogaciły.
Ustawiały się do nich olbrzymie kolejki po... spirytus, na bazie którego robiły perfumy. A one za
każdą butelkę kasowały biżuterię.
Ludzie za alkohol byli jednak skłonni oddać wszystko. Uznali, że kosztowności są im do niczego
niepotrzebne, skoro w każdej chwili mogą zginąć. A wódka dawała choć chwilę zapomnienia.
On nie żyje, pomyślała z goryczą, bo o nim zapomnieliśmy.
Bo nie jest sztuką żyć na granicy, obarczać siebie i wszystkich dookoła winą, szukać zapomnienia w alkoholu, ryzykować, tropić własną przeszłość i rozpamiętywać ją wciąż i wciąż, bez końca. To potrafi każdy, bo to jest takie proste, idziesz za swoimi emocjami i dajesz im sobą zawładnąć. Ale sztuką jest po prostu... żyć. W równowadze. Żyć tak, aby nie patrzeć w przeszłość z nienawiścią. Aby dostrzec w niej wszystko to, co było dobre i piękne. Żyć tak, aby uświadomić sobie wszystkie błędy, które się popełniło, i starać się już więcej nie iść tą błędną drogą. To jest sztuka (...).
Jestem tchórzem i uciekam od tak dawna, że zapomniałam, na czym polega walka.
Teraz przyjemność pamiętania została mi odebrana, bo nie było już nikogo, z kim mogłabym pamiętać.
Jedno wiem na pewno: o tym, że świat jest straszny, wolę zapominać przy niej niż przy alkoholu.