-
ArtykułyTo do tych pisarek należał ostatni rok. Znamy finalistki Women’s Prize for Fiction 2024Konrad Wrzesiński1
-
ArtykułyMaj 2024: zapowiedzi książkowe. Gorące premiery książek – część 1LubimyCzytać2
-
Artykuły„Horror ma budzić koszmary, wciskać kolanem w błoto i pożerać światło dnia” – premiera „Grzechòta”LubimyCzytać1
-
Artykuły17. Nagroda Literacka Warszawy. Znamy 15 nominowanych tytułówLubimyCzytać2
Cytaty z tagiem "zaglada" [88]
[ + Dodaj cytat]Słuchałam wczoraj audycji radiowej, gościem był Szewach Weiss. I on powiedział, o Bogu takie zdanie, z którym ja się zgadzam. Ze jeśli w tamtych potwornych czasach Bóg gdzieś był, to był w sercach Sprawiedliwych.
Cienie mieszkańców, pochłoniętych przez pierwszą, najpotworniejszą Superfalę, która utworzyła Sektor?
Serce skoczyło w piersi, lewa ręka znów zadrżała. Kruk zrobił jeszcze krok do tyłu, bo wydawało mu się, że cienie... Chociaż nie, gdy patrzył na nie, stały bez ruchu, ale kątem oka...
Nikt nie ma prawa decydować o zagładzie gatunku.
- Nie, chyba nie. Wydaje mi się, że Antyświatem nazywał coś, co powstało wewnątrz Wstęgi. Tam zaginają się prawa fizyki, kontinuum czasoprzestrzenne wariuje.
- I to tam, w Polesiu, mieszkałaś przed pierwszą Falą?
Już mówiła, że w miejsce każdego, kto przeżył, zabijali kogoś innego. Szczęśliwi, jak ona, nie wiedzieli, kim był. Ci z mniejszym szczęściem musieli dopisać na swoje konto imiona, twarze, oczy. Nie, oni nie zabijali. Zaplanowane liczby stanowiły dzieło Niemców, tak to sobie wymyślili. Szczęście każdego, kto wrócił, było wybrukowane nieszczęściem innych. Oto przesłanie Niemców na czas po wojnie.
Nikogo nie martwi ich los. Sami musieli uporać się z tym, co ich dręczyło. Kazano im zacząć od nowa, jakby to, co było wcześnej, w ogóle nie istniało. Ocaleni, którzy stracili w Holocauście całe rodziny, nie znajdowali ujścia dla psychicznego bólu. Otaczali się więc murem milczenia. Traumatyczne przeżycia kładły się cieniem na ich psychice.
Wiem, że jesteś nawałnicą, wiem, że będziesz mną [miotała
Ku zagładzie wiekuistej, w którą morze wtajemnicza;
Jesteś tą, co mnie wyniesie nienawiścią swego ciała
Na obszary najburzliwsze, na najdalsze bezgranicza.
Uderzającą konkluzją płynącą z naszych dociekań jest dość jednorodnie negatywne nastawienie konspiracji do Żydów i w najlepszym razie obojętność wobec ich losu. W wielu oddziałach partyzanckich obojętność i niechęć przeradzała się w agresję, której zwieńczeniem były gwałty i mordy na bezbronnych Żydach. Wydawali lub mordowali Żydów nie tylko partyzanci, czynili tak również zwykli mieszkańcy wsi i było to zjawisko rozpowszechnione.
(...) głównymi pomagającymi na wsi byli jej przeciętni mieszkańcy — rolnicy bez wykształcenia, władzy i wpływu na innych, nieprzynależący do lokalnych elit. W ratowaniu Żydów byli pozostawieni sami sobie, nie mieli oparcia w lokalnej inteligencji, władzach, Kościele czy organizacjach podziemnych. Ich pomaganie było wyizolowane z otoczenia, nie istniała żadna sieć kontaktów w zakresie ratownictwa, powstała na wzór tej w dużych miastach, zwłaszcza w Warszawie. Jedyna forma zorganizowania akcji pomocy występowała na poziomie rodziny, obejmując ewentualnie parę gospodarstw. Co więcej, ratowanie Żydów nie spotykało się z poparciem lub choćby akceptacją ze strony innych mieszkańców wsi. Osamotnieni Sprawiedliwi bardzo często musieli stawić czoła wrogości swoich sąsiadów.
Kiedy się dowiesz, jakie okropieństwa są możliwe, i ta wiedza ulokuje ci się w mózgu, to stajesz się innym człowiekiem niż pozostali. Zostaje to w tobie. Jak rana nie do zagojenia.