-
ArtykułyCzytamy w weekend. 19 kwietnia 2024LubimyCzytać328
-
ArtykułyPrzeczytaj fragment książki „Będzie dobrze” Aleksandry KernLubimyCzytać1
-
Artykuły100 najbardziej wpływowych osób świata. Wśród nich pisarka i pisarz, a także jeden PolakKonrad Wrzesiński1
-
ArtykułyPięknej miłości drugiego człowieka ma zaszczyt dostąpić niewielu – wywiad z autorką „Króla Pik”BarbaraDorosz2
Cytaty z tagiem "wegetacja" [13]
[ + Dodaj cytat]Rozumiesz? Tysiące dni, tysiące godzin, podczas których nic się nie dzieje. Podstawowy pokarm mojego dzieciństwa i wczesnej młodości. Marzenia okazują się być trucizną utrudniającą zdrową wegetację. Czyż po to karmienie opowieściami o czynach królów, rycerzy i innych gierojów, żeby wegetować? Dlaczego zostałem skazany na wegetację? Kogo za to winić, kogo?
- Otóż to! Życie! Życie, rozumiesz? A nie wegetacja. Lepiej jest potrzeć zapałkę i spłonąć, ale za to coś poczuć!
Nie powiem, jak każdy jeden byłbym nie od tego, żeby mi się lepiej działo na tym świecie, ale nijak nie wychodzi. Jak się człowiek biedakiem urodził, to biedakiem umrze, a przez całe życie też niczym innym nie będzie jak biedakiem.
Pozostało mi co najwyżej kilka miesięcy, może tygodni życia. Chcę je przeżyć naprawdę- nie wegetować. Nie mogę wrócić do Deerwood- wie pan, jakie życie tam wiodłam. I...- tym razem przemogła się - kocham pana. Chcę spędzić moje ostatnie dni z panem. To wszystko.
(...) Czy mamy rację, porzucając walkę? Czy mamy pozwolić naszemu stuleciu, aby nas zmiażdżyło? Przestać wierzyć w siebie, zdecydować się na przetrwanie zamiast żyć? Wegetować w zawieszeniu, niczego nie oczekując, chyba że końca? Czy absurd rozleje się po całej ziemi?
(...) Beethoven ożywił na nowo moje emocje, wstrząsnął uczuciami, podpowiedział mi, że mogę czemuś służyć, walczyć, zaangażować się w coś, kochać innych inaczej niż w sposób zrównoważony.
Dzięki materialnemu działaniu opium na naszą niematerialną duszę, człowiek ten o tak potężnej wyobraźni zniżył się do poziomu gnuśnych żyjątek, które pleśnieją w głębi lasów, podobne do szczątków roślinnych, nie czyniąc kroku aby pochwycić łatwą zdobycz. Zgasił nawet światło na niebie, słońce nie wschodziło dlań już.
(...) tamci wszyscy, co żyli w tych domkach, te przeklęte kupczyki nawykłe do łatwego życia, byliby do niczego. To ludzie bez ducha, bez dumnych snów, bez wzniosłych porywów. A człowiek bez tego to zwykły tchórz, zwykła szmata. Umieli tylko spieszyć się codziennie do pracy. Widziałem ich setkami, jak z drugim śniadaniem w garści gonili jak wściekli do pociągu, aby tylko nie spóźnić się, tylko jak najwcześniej otworzyć te swoje marne sklepiki i ciułać te swoje głupie groszaki. Widziałem, jak potem gonili do domu, żeby się tylko nie spóźnić na obiad i, broń Boże, nie jeść chłodnej zupy; jak siedzieli wieczorami w domu ze strachu przed bandytami; jak szli do łóżek ze swoimi żonami, nie dlatego, że je kochali, ale dlatego, że było to wygodne i nie komplikowało ich nędznej wegetacji.
Zawsze kibicuje tym nieszczęsnym antylopom skazanym na zagryzienie. Żeby chociaż raz pokazali, jak takiej udaje się wymknąć, ale natura jest równie nieubłagana jak oglądalność, prawdziwa krew, nawet jeśli tylko zwierzęca, sprzedaje się lepiej, niż niezakłócona niczym wegetacja.