-
ArtykułyCzytamy w weekend. 19 kwietnia 2024LubimyCzytać60
-
ArtykułyPrzeczytaj fragment książki „Będzie dobrze” Aleksandry KernLubimyCzytać1
-
Artykuły100 najbardziej wpływowych osób świata. Wśród nich pisarka i pisarz, a także jeden PolakKonrad Wrzesiński1
-
ArtykułyPięknej miłości drugiego człowieka ma zaszczyt dostąpić niewielu – wywiad z autorką „Króla Pik”BarbaraDorosz2
Cytaty z tagiem "upadek" [314]
[ + Dodaj cytat]Czysty duch nie może miec początku ani końca i nigdy też nie ulega żadnym przeistoczeniom. Upadek aniołów jest więc absurdem. Chcę powiedziec, że nie ma on sensu o tyle, o ile przywodzi na myśl filmy puszczone wspak. Diabeł, pod pewnym względem, ujawnia słabe strony Boga. Bez diabła Bóg byłby nieludzki.
- Jaka jest nadzieja? - spytałam. - Nawet jeśli anioły upadają, to jaka jest nadzieja dla nas?
- Nie ma - odparł. - Jesteśmy sami. I musimy dokonywać wyborów, które naszym zdaniem są najlepsze dla naszego własnego przetrwania.
(...) kruche jest to, co budujemy, słaba jest nasza odporność na ciosy i - wbrew złudzeniom, jakie żywimy - w chwili słabości lub w razie upadku pozostajemy zdani przede wszystkim na własne siły.
Przed światem możesz upaść, ile razy zechcesz. Nie wolno nam pobłażać sobie samym; bo to jest prawdziwy upadek.
-Ale czy ty nie znasz takiego uczucia, kiedy się upada i czeka na zdarzenie, które nie następuje?
-Ja nie upadam.- Wzruszył ramionami.- Ja latam.
Generalnie, zasada odnośnie wszystkiego co nieprzyjemne jest taka, że im szybciej człowiek sięgnie dna, tym szybciej wypłynie na powierzchnię.
Zawrót głowy to coś innego niż lęk przed upadkiem. Zawrót głowy oznacza, że nas głębia pod nami przyciąga, wabi, budzi w nas pragnienie upadku, przed którym bronimy się przerażeni(...). Moglibyśmy nazwać zawrót głowy upojeniem słabością. Człowiek uświadamia sobie swoją słabość i nie chce się przed nią bronić, pragnie jej się poddać.
[...] ośmielam się twierdzić, że wystarczą trzy lub cztery pokolenia, a ludzie nie będą wiedzieć, jak się samemu bąka puszcza, człowiek wróci do jaskiń, do średniowiecznego barbarzyństwa i do stanu zidiocenia, z którego pierwotniak pantofelek wyrósł już w okresie plejstocenu.
Ten świat nie zginie od bomby atomowej, jak prorokują gazety, ale umrze ze śmiechu, ze strywializowania, z obracania wszystkiego w żart, na domiar złego w kiepski żart.
Czuła się, jakby spadała; równie dobrze mogła to zaakceptować, bo przecież i tak nie powstrzyma upadku.
„Przestań się miotać i wołać o pomoc - szeptał wewnętrzny głos. - Nie zamykaj się w strachu. Po prostu żyj. Więcej nikt od ciebie nie chce”.