-
ArtykułyTo do tych pisarek należał ostatni rok. Znamy finalistki Women’s Prize for Fiction 2024Konrad Wrzesiński6
-
ArtykułyMaj 2024: zapowiedzi książkowe. Gorące premiery książek – część 1LubimyCzytać7
-
Artykuły„Horror ma budzić koszmary, wciskać kolanem w błoto i pożerać światło dnia” – premiera „Grzechòta”LubimyCzytać1
-
Artykuły17. Nagroda Literacka Warszawy. Znamy 15 nominowanych tytułówLubimyCzytać2
Cytaty z tagiem "twardoch" [12]
[ + Dodaj cytat]Można umierać ładnie i brzydko, to jasne, tak jak można mieć dobre i złe maniery przy stole. A wy nie potraficie nawet zabić zwierzęcia, które potem jecie, zamykacie całe to zabijanie do fabryk i udajecie, że go nie ma. Co jest, wierzcie mi, wyjątkowo żałosne. Te wasze płacze, że ktoś zabił pieska, podczas gdy świnie zabijacie w fabrykach, a potem żrecie ich mięso. I jeszcze to gadanie, że w fabrykach zabijanie jest humanitarne. Co mnie jeszcze więcej dziwi, bo z kolei fabryczne zabijanie ludzi uważacie za niehumanitarne.
Albowiem w Babim Jarze zabijano dzieci, a w tej samej chwili mieszkańcy Berlina i Waszyngtonu dolewali sobie śmietanki do kawy, dziękuję, bez cukru.
Ernst wie, że nic nie ma znaczenia i że wszystko jest ważne. Ernst wie, że życie jest, a potem go nie ma. Ernst wie, że w życiu nie trzeba być szczęśliwym ani nie trzeba cierpieć, jedyne, co trzeba, to żyć to życie, nic więcej nie trzeba. Ernst czeka na śmierć z nadzieją i ochotą, bez rozpaczy, bez smutku za tym, co utracone, bo Ernst wie, że nigdy nic nie macie, więc niczego nie możecie utracić, ale to nie ma znaczenia.
Nie ma znaczenia.
1. Jakub Szapiro często mówił, że ma w dupie obyczaje wymyślone trzy tysiące lat temu na pustyni. Szabasu nie przestrzegał, jadał trefne pokarmy i mówił, że chętnie czyta Marksa, jednak najchętniej czytywał gazety, najlepiej czerwone, i prozę w jidysz.
A teraz idź grób kopać, ja powiedział. A nie strzelisz mnie? Nie strzelę. No a ja i tak nie będę kopała. I znowu pokazuje mi dłoń - a tam to po rusku wypisane, że żadna pizda nie będzie jej rozkazywać.
Bo co, będę ja dorosłemu chłopu dupę podcierał dlatego jeno, że ja mu wcześniej dłonie odrąbał? Za profesora należało mu się. I chuj z nim i jemu na grób.
Gdy się od życia nie oczekuje niczego,to nie sposób się rozczarować,a gdy oczekuje się najgorszego,wtedy każdy dzień,w którem najgorsze nie nadeszło, okazuje się świętem.
I tak właśnie przeciwko Matce Polsce występuje Sprawa, wzmocniona tym, co zostało z Niemiec, i Matka Polska wobec sprawy jest bezbronna, ale inaczej niż Niemcy. Zamiast upaść zupełnie, rozpaść się, zgnić i zostać przez Sprawę przetrawiona, Matka Polska Sprawie się poddaje: najpierw walczy bohatersko, zagony aantropów giną pozornie heroicznymi, niepotrzebnymi nikomu śmierciami, które jednak nie są heroiczne, bo nie wiążą się z żadnym wysiłkiem. Aantrop umiera za Matkę Polskę tak odruchowo, jakby oddychał, i tylko w wierszach, w poematach Joachima Węgierskiego pojawia się dramat tej śmierci, bo na polu bitwy żadnego dramatu nie ma, jest tylko kula, którą wystrzeliwuję dla Sprawy z niemieckiego muszkietu, i płonie bojochód albo wali się aantrop w piach, nie wiedząc, co właśnie zrobił, na co się poważył i w ogóle nie znając wartości swego czynu.
- Chcę być królem tego miasta - odpowiedział wolno, po namyśle, oddzielając starannie każde słowo. - I będę królem tego miasta.
Jakiś nowy papież był, ale już zapomniał ja, jak mu było na imię, pewnie głupio, bo też papież to nigdy się nie może normalnie jak czełowiek nazywać, tylko zawsze jakieś Piusy, co to za imię w ogóle Pius, Franz od mojej matki to był pijus dopiero, ladaco jeden.