-
ArtykułyMaj 2024: zapowiedzi książkowe. Gorące premiery książek – część 2LubimyCzytać1
-
ArtykułyTo do tych pisarek należał ostatni rok. Znamy finalistki Women’s Prize for Fiction 2024Konrad Wrzesiński7
-
ArtykułyMaj 2024: zapowiedzi książkowe. Gorące premiery książek – część 1LubimyCzytać12
-
Artykuły„Horror ma budzić koszmary, wciskać kolanem w błoto i pożerać światło dnia” – premiera „Grzechòta”LubimyCzytać1
Cytaty z tagiem "teologia" [53]
[ + Dodaj cytat]Warto być kotem. Nie tylko masz dziewięć żyć, ale i teologia jest dużo prostsza.
Teologowie dychtońscy (...) nie mogli pojąć, czemu ludziom przykro myśleć o tym, że ich kiedyś nie będzie, a nie jest im tak samo przykro rozmyślając o tym, że ich przedtem nigdy nie było.
(...) wiara właśnie tam się zaczyna, gdzie myślenie się kończy.
To banał (i to jak większość banałów niezgodny z prawdą), że nauka odpowiada na pytania jak, tylko teologia zaś dysponuje narzędziami umożliwiającymi odpowiedź na pytania dlaczego. Cóż to niby jest „pytanie dlaczego"? Nie każde pytanie rozpoczynające się od „dlaczego" w ogóle jest sensownym, uprawnionym pytaniem. Dlaczego jednorożce są puste w środku? Na niektóre pytania po prostu nie warto odpowiadać. Jaki jest kolor abstrakcji? Jak pachnie nadzieja? Fakt, że jakieś pytanie można sformułować w pełni zgodnie z gramatycznymi regułami języka, nie oznacza, że ma ono jakikolwiek sens, ani że warto się nim poważnie zajmować. Więcej — nawet jeśli pytanie jest poważne i nauka nie potrafi na nie odpowiedzieć, to wcale nie oznacza, że odpowiedź zna religia.
Ewolucjonizm, nie zajmując się pytaniem "po co powstał świat i człowiek?", pozwala oszczędzić czas i energię. Nie ma żadnego "po co", jest tylko – wymagające wyjaśnienia, ale też w pełni je dopuszczające – "dlaczego?". A w tej dziedzinie, co powinien wiedzieć każdy, kto ukończył szkołę podstawową, doszliśmy już do wielkiego “DLATEGO”. Dlatego, że dziedziczenie, zmienność i dobór naturalny; dlatego, że geny i mutacje; dlatego, że to wszystko doskonale składa się w jedną sensowną i popartą dowodami całość. A na
wałkowane ciągle przez teologów “po co?” świat ciągle i uparcie odpowiada nam “po jajco!”.
Naród rosyjski nie posiada teoretycznej wiedzy na temat swojej religii. Byłoby to niepotrzebne, gdyż dostępuje rzeczywistości religijnej bezpośrednio: poprzez obraz.Siła emocjonalna zastępuje wiedzę. Kapłanów cechuje zazwyczaj niski poziom kompetencji teologicznej i filozoficznej, lecz wymaga się od nich, aby w sposób bezbłędny przeprowadzali liturgię. Chrześcijanin żyje w sposób rozdwojony: w cerkwi jest aniołem, w świecie zaś człowiekiem, którego postawę moralną uznaje się za mniej ważną niż zdolność wzruszania się i wydobywania z siebie łez.
Można zaryzykować stwierdzenie, że w piekle - tak jak na dobrych wydziałach teologii - dyskutuje się przede wszystkim o Bogu.
Gdyż człowiek może dotrzeć do prawdy tylko zgłębiając i studiując różne religie i filozofie ludzkości, beznamiętnie i bezstronnie je porównując, a zwracając przy tym największą uwagę na punkty styczne, wspólne wszystkim.
Sięgając bowiem w ich wewnętrzną, najgłębszą treść przy pomocy własnych studiów lub idąc za wskazaniami kogoś, kto posiada wiedzę, przekonamy się, iż prawie zawsze wyrażają jakąś wielką prawdę natury.
Pytanie: Ale mówicie, iż teozofia nie jest religią?
Odpowiedź: Nie, nie jest nią, gdyż jest treścią wszystkich prawd, jak i absolutnej prawdy, której tylko jedna kropla ukrywa się w każdym wyznaniu.
Użyję znów porównania: teozofia, tu, na Ziemi, to białe światło pryzmatu, a każda religia jest zaledwie jedną z jego siedmiu barw. Ignoruje wszystkie inne, a nawet wyklina je jako fałszywe; każdy z tych barwnych promieni uważa siebie nie tylko za najdoskonalszy, ale za białe macierzyste światło, natomiast różne odcienie własnej barwy, od ciemniejszych do najjaśniejszych, piętnuje jako herezję. Jednak w miarę jak słońce prawdy wzniesie się coraz wyżej i wyżej na horyzoncie pojęć i rozumienia ludzkości, każdy z tych oddzielnych promieni będzie blednąć, aż zostanie z powrotem wchłonięty w jednorodne białe światło, a ludzkość stanie się wreszcie wolna od klęsk tych sztucznych, przeciwstawiających się sobie biegunów, aż poczuje się wreszcie skąpana w czystej, białej światłości słońca.
Moda jest świecką spadkobierczynią teologii szaty, merkantylną sekularyzacją rajskiej kondycji przed upadkiem.