-
ArtykułyTo do tych pisarek należał ostatni rok. Znamy finalistki Women’s Prize for Fiction 2024Konrad Wrzesiński1
-
ArtykułyMaj 2024: zapowiedzi książkowe. Gorące premiery książek – część 1LubimyCzytać2
-
Artykuły„Horror ma budzić koszmary, wciskać kolanem w błoto i pożerać światło dnia” – premiera „Grzechòta”LubimyCzytać1
-
Artykuły17. Nagroda Literacka Warszawy. Znamy 15 nominowanych tytułówLubimyCzytać2
Cytaty z tagiem "spojrzenie" [148]
[ + Dodaj cytat]Właściwie wszystko, co później kończy się małżeństwem lub przynajmniej ognistym seksem, zaczyna się od spojrzenia i uśmiechu.
Powiadają, że przed światem nie można zataić nędzy, choroby ani miłości, ale w ciasnej, zatłoczonej kuchni, gdzie przez cały dzień pracuje się ramię w ramię, nawet spojrzenia zakochanych są niemożliwe do ukrycia.
Moje serce oraz zdrowy rozsądek szalały, ale chyba jeszcze nigdy tak dobrze ze sobą nie współgrały i się nie zgadzały. Chciałam tę chwilę zapamiętać na zawsze. Chłonęłam ją jak gąbka. Zapisywałam w pamięci każdy detal. Pragnęłam zatrzymać tę chwilę i trwać w niej, nie myśląc o niczym innym.
Byłam w nim cholernie mocno zakochana. Tak, na pewno. Kochałam go całą sobą, a on kochał mnie. I tego się nie wie ot tak sobie, to się po prostu czuje.
Imponowało mi, że dokładnie wie, czego chce. I kiedy o tym mówił, czułam, że to dla niego pestka, że do tego właśnie jest stworzony. Od początku los predestynował go do uwodzenia tłumów swoją twarzą, ciałem, głosem i charyzmą. Wszystko było na wyciągnięcie jego dłoni. A on mógł to wziąć w każdej chwili.
Kiedy słuchała, zdawało się, że chce wypić duszę z opowiadającego. Jej oczy umiały tulić, pieścić, płakać bez łez, palić i mrozić.
Osoba, której cała miłość do psa zawiera się jedynie w przelotnych, sporadycznych spojrzeniach, nie ma prawa posiadać zwierzaka.
Skinęła głową i oddaliła się od stolika. Wiedziała, że odprowadza ją wzrokiem, więc starała się iść najbardziej eleganckim krokiem, na jaki mogła się zdobyć.
Jase nachylił się, wyciągając ku mnie rękę. W pierwszym odruchu chciałam się cofnąć, ale pozostałam w miejscu, dopóki nie wytarł palcem kącika moich ust, gdzie zapewne został jakiś okruszek. Czułam wpływające mi na policzki gorące rumieńce. Ten gest był niby taki zwyczajny, lecz jego płonące, intensywnie wpatrujące się we mnie oczy mówiły coś innego.
Miał oczy w kolorze burzowego nieba. Łobuzerski uśmiech i zmierzwione wiatrem jasne włosy dodawały mu niemal chłopięcego uroku. Był ucieleśnieniem mężczyzny, który mimo wieku, siły i mądrości pozostaje po części na zawsze chłopcem. To dało się dostrzec w jego spojrzeniu.