-
ArtykułyLubimy czytać – ale gdzie najbardziej? Jakie są wasze ulubione miejsca na lekturę?Anna Sierant12
-
Artykuły„Rękopis Hopkinsa”: taka piękna katastrofaSonia Miniewicz2
-
ArtykułyTrzeci sezon „Bridgertonów” tuż-tuż, a w Świątyni Opatrzności Bożej niecodzienni gościeAnna Sierant4
-
ArtykułyLiteratura młodzieżowa w Polsce: Słoneczna wiosna z Martą ŁabęckąLubimyCzytać1
Cytaty z tagiem "rose" [76]
[ + Dodaj cytat]
- Nie chce walczyć. Próbowałam z tobą porozmawiać.
- Urządziłaś pyskówkę w klasie. Trudno to nazwać rozmową. (...)
- Po prostu mam oryginalny sposób wysławiania się – palnęłam.
- Jak masz na imię?
- Słucham? – Skrzywiłam się, bo blask palił mi mózg.
- Przedstaw się – rozpoznałam doktor Olendzką.
- Przecież pani mnie zna.
- Powiedz.
- Rose. Rose Hathaway.
- Czy pamiętasz datę swoich urodzin?
- Oczywiście. Po co zadaje mi pani te głupie pytania? Zaginęły moje dokumenty?
Lekarka westchnęła z rezygnacją i odeszła, zabierając za sobą koszmarną latarkę.
- Myślę, że nic jej nie jest...
- Jak tam twój nos? (...)
– Lepiej – odparła dumnie. – Załamała mi go pewna dziwka o psychopatycznych skłonnościach. I nie był to nikt z mojej rodziny.
Posłałam jej swój najlepszy uśmieszek.
– Fatalnie. Od krewnego oberwałabyś raz i z pewnością nieumyślnie, a dziwki o psychopatycznych skłonnościach zwykle latami nękają swoje ofiary.
- Okej - odparłam lodowato - Zrobię to. Ale chcę podkreślić, że robię to wbrew swojej woli.
- Myślę, że już się zorientowaliśmy, panno Hathway - zauważyła sucho Alberta.
- Wiecie czego jeszcze potrzebujemy? (...)
- Nowego planu? - zapytała Lissa.
- Cudu? - podsunął Eddie.
Jego słowa zostały przerwane, ponieważ przylgnęłam do niego i znowu zaczęłam go całować. (...)
- Little dampir - powiedział sucho - jeśli chcesz być odpowiedzialna, to to nie jest dobra droga do tego.
Napisał mi wniosek z uzasadnieniem, dlaczego umawianie się z nim było dobrą decyzją. Obejmował on takie rzeczy jak: "Dla ciebie rzucę papierosy, chyba że naprawdę będe potrzebował jednego" i "W każdy weekend będe organizował romantyczne niespodzianki, takie jak: pikniki, róże, wycieczka do Paryża - ale w rzeczywistości nie zorganizuje nic z wymienionych rzeczy, bo teraz nie byłyby niespodzianką".
- Więc co tu robisz? Wiem, że to nie jest po prostu ojcowska wizyta. Nie robisz niczego bez powodu.
- Oczywiście, że nie. Dlaczego miałbym robić cokolwiek bez powodu?
- Tylko nie zaczynaj ze swoją pokręconą logiką.
Utkwiłam w nim zwężone oczy.
- Nienawidzę nie być poinformowaną o planie.
Ten jego niewielki uśmiech stał się odrobinę szerszy.
- Widzisz, mam swoją własna prywatną teorię, że im mniej wiesz, tym dłużej będziesz się mnie trzymać z ciekawości.
- Myślę, że to dla ciebie. – powiedział Dymitr podając mi mały plecak.
Otworzyłam go i znalazłam trochę ubrań na zmianę oraz kilka podstawowych przyborów toaletowych. Dwa razy sprawdziłam ciuchy.
- Szorty, koszulki i sukienka. Nie mogę w tym walczyć. Potrzebuję dżinsów. (...)
- Nie narzekaj. – powiedziała Sydney. – To wszystko działo się dość szybko. Tylko tyle udało mi się upchnąć.
Spoglądając za siebie, zobaczyłam Dymitra rozpakowującego własną torbę. Zawierała parę podstawowych ubrań a także…
- Prochowiec?! – wrzasnęłam, obserwując, jak wyciąga długi, skórzany płaszcz. To, jak się tam w ogóle zmieścił, przeczyło prawom fizyki. – Udało ci się zorganizować dla niego prochowiec, ale nie mogłaś mi znaleźć pary dżinsów?