Cytaty z tagiem "romans" [391]
[ + Dodaj cytat]
Jeśli strata nie dotknęła cię osobiście, jest tak... tak jakbyś wracał każdego wieczoru tą samą drogą. Znasz ją na wylot. I nagle któregoś wieczoru, diabli wiedzą dlaczego, decydujesz, że pojedziesz inną drogą. No i nic. Jedziesz i specjalnie o tym
nie myślisz. Zmiana scenerii, to wszystko. Ale jeśli straciłeś kogoś albo sam byłeś bliski kresu i pojedziesz inną drogą, jest taka
sekunda, może ułamek sekundy, po podjęciu decyzji, kiedy zaczynasz się wahać i martwić, czy to nie zmieni nieodwołalnie twojego życia. Nie znasz zakrętów na tej drodze ani martwych punktów. I w tym ułamku sekundy wyobrażasz sobie katastrofę. Po czym mówisz sobie, że to chore. A jednak żebyś nie wiem jak się czuł głupio, nic nie możesz poradzić na to, że za każdym razem, gdy podejmiesz decyzję o zmianie drogi, kwestionujesz ją w obawie przed utratą.

Czucie i wiara silniej mówi do mnie
Niż mędrca szkiełko i oko.

Romans skutecznie zabija wszelką możliwość naprawienia problemów występujących w małżeństwie lub w związku znajdującym się w fazie zaangażowania, gdyż prawdziwy związek nigdy nie wygra z urojoną doskonałością romansu.

Jaki jest najlepszy sposób na napisanie historii swojego życia? Istnieje tylko jeden sposób i miłość musi być jego częścią składową. Miłość jest materiałem, z którego sam korzystam, pisząc swoją opowieść, ponieważ wywodzi się ona bezpośrednio z mojej prawości, z tego kim jestem naprawdę. Uwielbiam głównego bohatera swojej opowieści, a on z kolei lubi wszystkie postaci drugoplanowe. Nie boję się powiedzieć Ci: "Kocham Cię". Twój umysł może odpowiedzieć: "Jak możesz mnie kochać, skoro nawet mnie nie znasz?". Nie muszę Cię znać. Nie muszę usprawiedliwiać swojej miłości. Kocham Cię, gdyż czerpię z tego przyjemność. Dzielenie się miłością daje mi radość i nawet jeśli mnie odrzucisz, to nie będzie mi przykro ponieważ ja nie odrzucam sam siebie, W mojej historii żyję w niekończącym się romansie i wszystko wydaje mi się piękne.

Cóż by to była za śmierć!
Cóż za wydarzenie!
Cóż za zaskoczenie!
Ale moja wola wybrała życie!
Najadłam się jednak strachu.
Inni też.

- (...) Z dziesięciu tych, którzy mi się oświadczają, wybieram jednego, który wydaje mi się najciekawszym, bawię się nim, marzę o nim…
-A potem?
-Robię przegląd następnej dziesiątki i wybieram nowego.
-I tak często?
-Choćby co miesiąc. Co pan chce — dodała wzruszając ramionami — to miłość wieku pary i elektryczności.
-A tak. Nawet przypomina kolej żelazną.
-Leci jak burza i sypie iskry?…
-Nie. Jeździ prędko i bierze pasażerów, ilu się da.

Jak żona wilgotna i gorąca dobiera się do mojego „ptaka”, a ja mam przed swoimi oczami, jedynie porozrywane ludzkie gardła? Wiesz, jak się wtedy czuję?

Droga każdej pary, droga wszystkich par wiedzie ku nieuchronnej klęsce, ku chwili, gdy pożądanie przegrywa z nadużywaniem zaufania - to właśnie z tą świadomością zaczyna się i kończy każdy romans; jedynym czynnikiem zmiennym jest czas.

(...) - A taką jedną knypę. Cholernie ciekawa, mówię panu - podjął z ożywieniem drugi głos. - Nic, tylko się kotłują i jeden jest zawsze dobry. Nie ma na niego sposobu. Nie ma dla niego ważnych: szeryf nie szeryf, bandyci nie bandyci - wszystkich załatwia! - Głos numer dwa zdradzał podniecenie. (...)
