-
Artykuły17. Nagroda Literacka Warszawy. Znamy 15 nominowanych tytułówLubimyCzytać1
-
ArtykułyEkranizacja Chmielarza nadchodzi, a Netflix kończy „Wiedźmina” i pokazuje „Sto lat samotności”Konrad Wrzesiński3
-
ArtykułyCzy książki mają nad nami władzę? Wywiad z Emmą Smith, autorką książki „Przenośna magia“LubimyCzytać1
-
ArtykułyŚwiatowy Dzień Książki świętuj... z książką! Sprawdź, jakie promocje na ciebie czekają!LubimyCzytać7
Cytaty z tagiem "rasizm" [162]
[ + Dodaj cytat]Jeśli istnieje tylko jeden rodzaj ludzi, to dlaczego nie możemy żyć ze sobą w pokoju? Skoro wszyscy są tacy podobni, czemu schodzą czasem z dobrej drogi i zaczynają gardzić sobą nawzajem?
Religia jest pełna przemocy, nielogiczna, nietolerancyjna, nierozerwalnie złączona z takimi pojęciami jak rasizm, ustrój plemienny czy bigoteria; zakorzeniona w ignorancji i wrogo nastawiona do wszelkich prób poznawczych, pogardliwa wobec kobiet i narzucana dzieciom. [ang. Organised religion is violent, irrational, intolerant, allied to racism, tribalism, and bigotry, invested in ignorance and hostile to free inquiry, contemptuous of women and coercive toward children]
Światu grozą trzy plagi, trzy zarazy.
Pierwsza - to plaga nacjonalizmu.
Druga - to plaga rasizmu.
Trzecia - to plaga religijnego fundementalizmu.
Te trzy plagi mają te samą cechę, wspólny mianownik - jest nim agresywna, wszechwładna, totalna irracjonalność.
Do umyslu porazonego jedną z tych plag nie sposób dotrzec. W takiej glowie pali się święty stos, który tylko czeka na ofiary. Wszelka próba spokojnej rozmowy będzie mijać się z celem. Nie o rozmowę mu chodzi, tylko o deklaracje. Żebyś mu przytaknął, przyznal rację, podpisał akces. Inaczej w jego oczach nie masz znaczenia, nie istniejesz, ponieważ liczysz się tylko jako narzedzie, jako instrument, jako oręż. Nie ma ludzi - jest sprawa.
Za każdym razem, kiedy Herman był świadkiem zabijania zwierząt lub ryb, zawsze przychodziła mu do głowy ta sama myśl: w swoim zachowaniu w stosunku do stworzeń, wszyscy ludzie byli nazistami. Zadowolenie, z jakim człowiek może robić z innymi gatunkami, co tylko mu się podoba, ilustruje najskrajniejsze teorie rasistowskie, zasadę według której 'silniejszemu wszystko wolno'”.
Światu zagrażają trzy plagi, trzy zarazy.
Pierwsza - to plaga nacjonalizmu.
Druga - to plaga rasizmu.
Trzecia - to plaga religijnego fundamentalizmu.
Nigdy nie wiesz, jak ciężki jest bagaż, którego nie niesiesz.
Krążyła historia o pewnej białej matronie, która nie chciała usiąść obok czarnego obywatela, gdy przesunął się, robiąc jej miejsce w tramwaju. Wyjaśniła, że nie zamierza siadać koło łazika uchylającego się od wojska, a w dodatku Murzyna. Dodała, że mógłby przynajmniej walczyć o swoją ojczyznę, tak, jak jej syn na wyspie Iwo Jima. Podobno mężczyzna odsunął się od okna i pokazał jej pusty rękaw. Powiedział cicho i z wielką godnością: "Niech więc pani poprosi syna, żeby poszukał mojej ręki, którą tam zostawiłem".
O tutejszych ludziach powiem niewiele, a to, co powiem, nie będzie zbyt miłe. Gdym zjechał z Brenneru, kiedy tylko się rozwidniło, zauważyłem wyraźną zmianę w ich wyglądzie fizycznym. Szczególnie przykro uderzyła mnie ziemista cera kobiet. Rysy twarzy świadczyły o nędzy, dzieci wyglądały równie mizernie. Mężczyźni prezentowali się trochę lepiej, zbudowani są proporcjonalnie i krzepko.
Ta wojna, którą nazwano "skandaliczną", ponieważ poniżyła godność białej rasy zmuszając białych do walki przeciw białym, na oczach czarnych (...).
Wędrowne bandy uzbrojonych cywili polskich i rosyjskich wyłaniały się nocami, aby rabować i plądrować. Często atakowały mniejsze pododdziały naszej dywizji(...) Byli to osobnicy wyrwani z mizernej egzystencji w białoruskich i ukraińskich ruderach - plugawych, śmierdzących, zawszonych i zapchlonych chatach z błota. Wywieziono ich do pracy w niemieckim przemyśle zbrojeniowym. Po raz pierwszy w swojej bezbarwnej i beznadziejnej egzystencji dostali dobrze zorganizowane staniowska pracy i ludzkie warunki życia. Ich brudny i zapchlony przyodziewek został zastąpiony czystymi kombinezonami i prawdziwą bielizną z i tak szczupłych zapasów "goszczącego" ich państwa, a dzięki nie praktykowanym przez nich, gorącym prysznicom z udziałem mydła oraz dezynsekcjom, ich wszy i pchły oddaliły się do niebytu. Teraz nazywali siebie sklaven arbeiter, robotnikami niewolniczymi, ale byli opłacani, po ludzku zakwaterowani w spartańskich barakach oraz karmieni oswojonym już, regionalnym jedzeniem z kuchni zbiorowych, wydawanym w czystych stołówkach.