-
Artykuły„Horror ma budzić koszmary, wciskać kolanem w błoto i pożerać światło dnia” – premiera „Grzechòta”LubimyCzytać1
-
Artykuły17. Nagroda Literacka Warszawy. Znamy 15 nominowanych tytułówLubimyCzytać2
-
ArtykułyEkranizacja Chmielarza nadchodzi, a Netflix kończy „Wiedźmina” i pokazuje „Sto lat samotności”Konrad Wrzesiński8
-
ArtykułyCzy książki mają nad nami władzę? Wywiad z Emmą Smith, autorką książki „Przenośna magia“LubimyCzytać1
Cytaty z tagiem "patologia" [44]
[ + Dodaj cytat]- Kochankę trzeba sobie wychować! - popija gorzką kawę więzień recydywista. - Tak, jak Fagas wychował sobie Dankę. Tej soboty wykirali razem pół litra. A że ułożył ją sobie jak niewolnicę, to wylazła z łóżka goła, narzuciła futro i poszła po następną flaszkę. Zima była, przewróciła się. Jakiś frajer złasił się na ruchanie, dopytał adresu Danki i przytargał ją na czwarte piętro. Kiedy Fagas zobaczył frajera, to buch Dankę w ryj. Walił ją gdzie popadło, skopał, a potem trzy razy wyjebał. Już prawdopodobnie konała. Miała pękniętą wątrobę i złamane sześć żeber. Widać z wódki nic nie czuła, bo go jeszcze całowała. Fagas do dziś nie wie, czy za tą ostatnią razą dymał Dankę żywą czy już martwą... Rano zbudził się, Danka zimna, sztywna...
Każda definicja szaleństwa jest zawsze budowana w odniesieniu do kryteriów racjonalności i społecznej poprawności przyjętych jako norma: zachowania dziś uważane za patologiczne nie były za nie uważane kiedyś i odwrotnie.
Czasem rozmawiamy, ilu dobrych chłopaków z Bałut i Kozin już nie ma. Zmienia się otoczenie, remontowane są ulice, ale charakter tych dzielnic i ludzie, którzy przestają w bramach lub siedzą wieczorami na skwerkach, są niezmienne. Starsi odchodzą, młodsi przychodzą. I zrobią te same błędy, ten sam bałagan w swoich życiorysach, nawet nie próbując się stąd wyrwać.
W przyszłości wszystkie powieści będą czarne, albowiem jeśli w drugiej połowie tego patologicznego stulecia w ogóle cośkolwiek przetrwa, to będzie to zapach podstępu i zbrodni traktowanych i tak jako niewinne zabawy.
Siostra Bernadetta jest miłą, delikatną osobą. A to są dzieci alkoholików, narkomanów. Przecież w takim dziecku, nawet jak ma trzy lata, może tkwić diabeł.
Najgorsze, że te dzieci wyszły ze strasznych domów, ale to nic w porównaniu z piekłem, do którego trafiły. Bo nad tym piekłem nikt nie sprawował kontroli. W domu jak jest bijatyka, to przychodzi policja, opieka społeczna. A do sióstr nikt nie zaglądał.
[...] czyli jak zaniżona samoocena kobiet oddaje je pod przemożną władzę tych różnych poprzeginanych ciot, z woli których miliony idiotek w zachodnim świecie głodzą się, wpadają w bulimię i anoreksję, wyrywają sobie żebra i łamią kości policzkowe. Nikt mnie nie przekona, że świat, w którym kanony kobiecego piękna wyznaczają osobnicy, akceptujący kobietę tylko wtedy, gdy od tyłu nie różni się niczym od chłopczyka, jest światem normalnym.
Moje oczy lepiej widzą w ciemnościach i poznaję wówczas mroczny świat duszy ludzkiej. Cichy płacz prostytutki, lęk złodzieja, sumienie mordercy. Tutaj gra się tylko paroma kartami: twardą bezwzględnością- sztuczną lub prawdziwą- oraz, jak czynią prawdziwi złoczyńcy- udawaną przyjaźnią, której ofiary cierpią najbardziej. Innej twarzy mieć nie można, to byłby koniec prawa wstępu do piekieł.
W Ośrodku Sióstr Boromeuszek nastąpiło skrzyżowanie dwóch instytucji totalnych - sierocińca i zakonu. W ten sposób kadra, jak i wychowankowie byli w ośrodku non stop. Podwójnie narażeni na wszystkie wypaczenia, które zwykle istnieją w tego typu miejscach.
Z dzieciństwa wyniósł nienawiść do ludzi i patologiczną skrytość.