-
ArtykułyTo do tych pisarek należał ostatni rok. Znamy finalistki Women’s Prize for Fiction 2024Konrad Wrzesiński6
-
ArtykułyMaj 2024: zapowiedzi książkowe. Gorące premiery książek – część 1LubimyCzytać7
-
Artykuły„Horror ma budzić koszmary, wciskać kolanem w błoto i pożerać światło dnia” – premiera „Grzechòta”LubimyCzytać1
-
Artykuły17. Nagroda Literacka Warszawy. Znamy 15 nominowanych tytułówLubimyCzytać2
Cytaty z tagiem "nicosc" [108]
[ + Dodaj cytat]Nie jestem taki jak inni. Czy jestem dotknięty jakimś rodzajem kalectwa, kalectwem umysłu? Inni szli spokojnie za mną, przede mną, obok mnie, może oni wiedzą intuicyjnie to, czego ja nie wiem wcale?
Pragnąłem jedynie nadziei na nicość po śmierci. Myśl o innym życiu męczyła mnie i napawała lękiem. Jeżeli nie zaadaptowałem się i nie zdołałem przywiązać do życia na ziemi, to czyż mógłby mi odpowiadać jakiś inny świat? Przecież ten świat nie był moim światem. Był to świat ludzi bezczelnych, cynicznych i zachłannych, ludzi o wiecznie głodnych gardłach i oczach, świat gruboskórnych sprzedawczyków sumień, którzy pokornie się kłaniają przed możnymi ziemi i niebios. Był to świat osobników stworzonych na podobieństwo wygłodzonych psów, które dla kawałka ścierwa łaszą się i żebraczo merdają ogonem przed jatką.
[...]Noc, dzień, noc, dzień, noc. Tak minie sto lat i więcej. Sto lat umierania. Śmierci bez śmierci. Nie mogę umrzeć, bo śmierć nie istnieje. Światłość wiekuista nie świeci nikomu, a pokój wiekuisty nie nawiedzi nikogo. Jest tylko umieranie. Agonia bez końca. Przywilej duszy, która urodziła się nieśmiertelna.
Bałem się zniknąć. Kiedy tak wsłuchiwałem się uważnie i rozglądałem po pokoju albo patrzyłem przez okno, miałem wrażenie, że seizmy, małe niedostrzegalne, lecz dość liczne, nadały światu wielką kruchość. Wszystko się rozkruszało, wszystko groziło zapadnięciem w jaką bądź nicość.
A czy ja jestem prawdziwa? Jesteśmy kręgami na wodzie.
A co jest prawdziwe? Nie ma świata i nie ma mnie, przysięga w teatrze cieni, kręgi na wodzie, słowa w powietrzu.
Boje się utraty tego, co zebrało się w mojej duszy przez lata. Śmierć mnie nie przeraża, ale to, że znikną bez śladu moje marzenia, uczucia, wszystko co tak bardzo zaprząta moją głowę; absorbuje myśli, że nic nie pozostanie po mnie, gdy umrę, ale uleci w górę razem z parą wodną. Może przeniesie część moich marzeń i pragnień w swoim oddechu i zasieje gdzieś w polu, a potem wyrośnie z nich piękne drzewo, roślina, cokolwiek, w czym mogłabym jakoś przetrwać (...) Strach przed nicością deformuje stosunek, do tego co wieczne. Zaczynam popadać w melancholię, coraz częściej wracam do wspomnień i zastanawiam się, czy warto było tak bardzo się starać. Każdy dzień topnieje mi w rękach, rozpływa się w codziennych czynnościach, maleje do drobiazgów, przepływa daleko od tego, co miało być w życiu najważniejsze. Co zrobić, by najeść się go na zapas, by gdy minie, dało takie uczucie sytości, że nie będzie żal odchodzić?
-Boże, chroń nas przed bezbożnością.
-Powiedziałbym: Boże, chroń nas przed nicością.
Alternatywą wizji życia i śmierci jest nicość(...)Czy byłoby naprawdę lepiej,gdyby ten świat po prostu nie istniał?A jednak żyjemy,tworzymy sztukę,kochamy,obserwujemy,cierpimy,cieszymy się i śmiejemy.Wszyscy istniejemy na miliony różnych sposobów,aby nie było nicości,a ceną za to jest własnie śmierć.
Nie jestem nikim ważnym. Mimo to, dlaczego to, co się ze mną dzieje wydaje mi się tak gigantyczne? Gigantycznie niesprawiedliwe, gigantycznie nieszczęśliwe, gigantycznie radosne? Dziwię się, jakim sposobem tak olbrzymie uczucie może zmieścić się w moim życiu? Jestem pewien, że to uczucie ma jakąś taką moc, że mógłbym poruszyć, oświetlić i ogrzać cały świat. Dzisiaj czuję, że nie jestem niczym innym, jak tylko przewodem, i że ta gigantyczna moc, ten straszliwy prąd, który porusza świat, oświetla go i ogrzewa, dotarł do mnie, przepłynął przeze mnie i ja, marny i słaby przewód, nie wytrzymuję, nie jestem w stanie przekazać go dalej. Ale dla świata jest to tylko przeszkoda cienka jak włos. Prąd pędzi dalej. Nikt tego nie czuje.