-
Artykuły17. Nagroda Literacka Warszawy. Znamy 15 nominowanych tytułówLubimyCzytać1
-
ArtykułyEkranizacja Chmielarza nadchodzi, a Netflix kończy „Wiedźmina” i pokazuje „Sto lat samotności”Konrad Wrzesiński3
-
ArtykułyCzy książki mają nad nami władzę? Wywiad z Emmą Smith, autorką książki „Przenośna magia“LubimyCzytać1
-
ArtykułyŚwiatowy Dzień Książki świętuj... z książką! Sprawdź, jakie promocje na ciebie czekają!LubimyCzytać4
Cytaty z tagiem "nicosc" [108]
[ + Dodaj cytat]Nie miałem prawa istnieć. (...) Istniałem jak kamień, roślina, mikrob.
Kiedy chcą lokom twym dorównać złotym /
daremnie złoto w słońcu lśni jaskrawo; /
kiedy ze zmarszczką na swym białym czole /
patrzysz surowo na kwiat polnej lilii; //
kiedy twe wargi więcej śledzi oczu /
niżeli goździk wczesny, gdy rozkwita /
i kiedy triumf wzgardliwy odnosi /
wdzięczna twa szyja nad kryształu blaskiem; //
ciesz się urodą szyi, warg i włosów /
póki nie tylko młodość twej dary /
złoto, kryształy, lilie i goździki /
zmienią się w srebro i zeschły kwiat fiołka, /
lecz i ty z nami cała się obrócisz /
w garść ziemi, smugę dymu, pyłek, cień i nicość. Luis de Gongora y Argote (1561 - 1627)
W śmierci nie ma spokoju. Tylko nicość. Nicość. Nicość.
Rozważanie o nicości
prowadzi w głąb,
(ale ta uwaga jest zbyt płaska).
W filozofii też nie ma zbawienia
bez krwi.
Bohdan Chlíbec-***(Zaśnieżony popiół, 1992) s.147.
Bazylides nauczał: "Był niegdyś czas, kiedy nie było niczego, co więcej, kiedy nie było nawet tego >>niczego<<, co by w jakiś sposób było między istniejącymi rzeczami, lecz mówiąc bez osłonek, szczerze, bez żadnego matactwa: Nie było zgoła niczego. Choć w rzeczy samej, gdy mówię >>było<<, nie mam bynajmniej na myśli, że coś było naprawdę, lecz mówię tak tylko, żeby jasno wyrazić to, co chcę jasno wykazać, twierdząc mianowicie, że nie było z goła niczego. (...)".
***
Pies ma uciechę, goni zająca
i zaraz zniknie ci z oczu gdzieś we mgle.
Słyszysz tylko własny oddech, powolny rytm kroków.
Jakbyś nagle przekroczył granicę.
nicości, której wciąż się boisz.
Każdy krok to ciężka jałowa robota.
Na szczycie szkielet, ostrosłup triangulacji.
To tam mam dojść...
[Pavel Kolmáčka w: Widziałeś, że jesteś] s.90.
Są świnie, które brzydzą się własnym świństwem, ale nie uciekają przed nim z powodu tej samej skrajności doznania, która sprawia, że przerażony człowiek nie ucieka przed zagrożeniem. Są świnie przeznaczenia - jak ja - które nie uciekają przed codzienną banalnością, bo hipnotyzuje je własna niemoc. Są ptaki zafascynowane myślą węża; muchy, które idą po gałęzi, niczego nie widząc, aż znajdą się w lepkim zasięgu języka kameleona.
Tak samo i ja prowadzę powoli na spacer po gałęzi drzewa zwyczajności moją świadomą nieświadomość. Tak samo i ja prowadzę na spacer moje przeznaczenie, które idzie naprzód, chociaż ja nie idę; mój czas, który płynie, chociaż ja stoję w miejscu. Nic mnie nie ratuje przed monotonią oprócz tych krótkich komentarzy na jej temat. Zadowalam się tym, że moja cela ma szyby wewnątrz krat i piszę na szkle, w kurzu konieczności, moje imię wielkimi literami; codzienny podpis mojego paktu ze śmiercią.
Ze śmiercią? Nie, nawet nie ze śmiercią. Kto żyje tak jak ja, nie umiera: kończy, więdnie, rozkłada się. Miejsce, w którym stał, trwa, kiedy on w nim nie stoi, ulica, którą chodził, trwa, kiedy go na niej nie widać, dom, w którym mieszkał, jest zamieszkany przez kogoś innego. Oto wszystko i nazywamy to nicością; jednak nawet tej tragedii negacji nie możemy wystawić, licząc na aplauz, bo nawet nie mamy pewności, że to jest nicość - my, rośliny zarówno prawdy, jak życia, kurz, który jest zarówno wewnątrz, jak i na zewnątrz szyb, wnuki Przeznaczenia i pasierbowie Boga, który poślubił Wieczną Noc, kiedy została wdową po Chaosie, naszym prawdziwym ojcu.
Niczego nie potrzebowała. Chciała zapaść się w nicość i odpłynąć. Zapomnieć.
Są godziny, gdy w miejscu mózgu czujemy wyraźnie jakąś zachłanną nicość, step, co zajął miejsce myśli.