-
ArtykułyAzyl i więzienie dla duszy – wywiad z Tomaszem Sablikiem, autorem książki „Mój dom”Marcin Waincetel1
-
ArtykułyZa każdą wielką fortuną kryje się jeszcze większa zbrodnia. Pierre Lemaitre, „Wielki świat”BarbaraDorosz5
-
ArtykułyStworzyć rzeczywistość. „Półbrat” Larsa Saaybe ChristensenaBartek Czartoryski15
-
ArtykułyNagroda im. Ryszarda Kapuścińskiego: poznaliśmy 10 nominowanych tytułówAnna Sierant16
Cytaty z tagiem "narkoman" [8]
[ + Dodaj cytat]Narkoman jest jak człowiek interesu. Co dzień musi dbać, żeby kasa się zgadzała.
Nie zastanawiałam się nad niczym. Kompletnie. Nic do mnie nie docierało. Zajmowałam się tylko i wyłącznie sobą. Ale nie miałam pojęcia, kim jestem. Czasami to nawet nie wiedziałam, czy w ogóle jeszcze żyję.
Zawsze pragnąłem być kochany przez Partię Komunistyczną i przez Matkę Kościół. Chciałem mieszkać w przyśpiewce ludowej tak jak Joe Hill. Chciałem opłakiwać tych niewinnych ludzi, których będzie musiała okaleczyć moja bomba. Chciałem występować przeciwko bogatym mimo, że niektórzy z nich znali Dantego: jeden z drugim dowiedziałby się, że też znam Dantego, zanim spotkałby go smutny koniec. Chciałem pisać dobrze o Żydach. Chciałem zostać kaznodzieją-narkomanem, który nagrywa płytę w studiu muzyki ludowej
Narkoman na zawsze pozostaje narkomanem. Jego pierwsze doznania przeliczają się na gramy. Wspomnienia leczą się igłą. Ma zmysłowość niewolnika, który bez reszty oddaje się uzależniającej go truciźnie. To mroczne i upajające zatracenie ćpuna, który czeka już tylko na śmierć pod postacią olśniewającego blasku.
To nie rodzice czy partnerzy mają się interesować życiem narkomana, tylko on sam.
(...) osobie uzależnionej, która jest aktywnie pijąca albo ćpająca, nie wolno pomagać. Nie wolno tuszować jej błędów, nie wolno zawozić na tę terapię, ta osoba musi sama wziąć odpowiedzialność za swoje życie. I to też jest element terapii, tego uczenia się, by samemu zadbać o siebie, porobić rzeczy, które są czasem nieprzyjemne, ale skuteczne i właściwe.
Badania dowodzą, że zakochani ludzie mają taką samą chemię mózgu, jak ci zażywający kokainę. Nowa miłość zwiększa poziom substancji chemicznych „na poprawę humoru”, takich jak serotonina, noradrenalina i dopamina. Miłość uzależnia. Bajecznie, jeśli kochacie się na zawsze. Jednak ludzie zrywają ze sobą, a wtedy pojawia się coś na kształt odstawienia kokainy.
Czy może istnieć na ziemi tak szalona, jedyna, wierna i prawdziwa miłość, jaką ma ćpun do narkotyku? Miłość, która niesie w sobie wszystkie formy zniszczenia? Dlaczego godzimy się na udręczenie?