-
ArtykułyLubimy czytać – ale gdzie najbardziej? Jakie są wasze ulubione miejsca na lekturę?Anna Sierant8
-
Artykuły„Rękopis Hopkinsa”: taka piękna katastrofaSonia Miniewicz2
-
ArtykułyTrzeci sezon „Bridgertonów” tuż-tuż, a w Świątyni Opatrzności Bożej niecodzienni gościeAnna Sierant4
-
ArtykułyLiteratura młodzieżowa w Polsce: Słoneczna wiosna z Martą ŁabęckąLubimyCzytać1
Cytaty z tagiem "minister" [16]
[ + Dodaj cytat]- Wie pan, panie ministrze, w wielu sprawach nie zgadzam się z Dumbledore'em... ale nie zaprzeczy pan, że ma klasę...
(...)Głównego winowajcy już tu nie ma! - To znaczy kogo?(...) - Drogi młodzieńcze, minister magii nie zabrałby stąd Hagrida, gdyby nie był na sto procent pewny, że to on - odpowiedział Lockhart takim tonem, jakby wyjaśniał Deanowi, że jeden plus jeden to dwa. - Wcale nie był pewny - powiedział Ron(...)- Pochlebiam sobie, że wiem troszkę więcej o aresztowaniu Hagrida niż pan, panie Weasley - rzekł Lockhart, wyraźnie zachwycony sobą. Ron już zaczynał odpowiadać, że jest akurat odwrotnie, ale urwał kiedy Harry kopnął go z całej siły pod ławką. - Nie było nas tam, zapomniałeś?
Nieuspołecznionym społeczeństwem byłoby takie, w którym ktoś, kto nadaje się na ministra, jest portierem, a ktoś, kto powinien być wyłącznie portierem - jest ministrem.
Aparat selekcyjny działa u nas źle. Polski minister z reguły to człowiek bez indywidualności, bez inteligencji, bez odwagi, frazesowicz i blagier.Ktoś wpoił naszemu narodowi przekonanie, że do rządu nie należy powoływać wybitniejszych indywidualności.
Zatem fachowiec. Może nawet wykształcony. Nie, wróć. To Polska. Tu wystarczyło, że był kuzynem właściwego ministra.
Wybory? Artur, jakie wybory, człowieku. A gdzie ja miałem do tego wszystkiego jeszcze głowę? Zresztą powiedz mi, czy to cokolwiek zmienia, którzy nami rządzą? Człowiek jeszcze głosował w tych prezydenckich z Wałęsą i Kwaśniewskim, ale potem... No powiedz czy to coś zmienia? Przedtem byli towarzysze, a teraz będzie brat premier, siostra marszałek i przeor minister. I koniec końców to my ich wszystkich musimy utrzymywać.
Pewien bardzo wpływowy minister na posiedzeniu rządu dotyczącym parków narodowych walczył jak lew o zmianę w projekcie ustawy wyrażenia "opinia" na "zgoda samorządów lokalnych". Wywalczył! I premier nakazał wpisanie takiej zmiany do projektu ustawy. O co tu chodzi? O Puszczę Białowieską, w której ów człowiek ma leśny dom, i właśnie tam poluje. Pozostawienie słowa "opinia" przybliża objęcie całej Puszczy prawami parku narodowego. Oznaczałoby to, że w ostatnim pierwotnym lesie na całym niżu europejskim, w Puszczy Białowieskiej, wyniszczane od lat dwudziestych minionego stulecia przez Niemców i Anglików, a obecnie z jakąś ponurą zaciekłością przez polskie państwowe (!) przedsiębiorstwo, skończyłoby się wyrzynanie drzew i zabijanie żyjących tam zwierząt. Nie ma polowań! Wpisanie słowa "zgoda" do tej ustawy pozwala robić to w Puszczy Białowieskiej jeszcze przez wiele lat, bo łatwiej wywierać naciski na samorządowe władze lokalne, od których akceptacji, w takiej sytuacji prawnej, wiele zależy.
,,(...) albowiem ten, kto piastuje jakiś urząd państwowy, nie powinien nigdy myśleć o sobie, lecz o księciu i pamiętać tylko o tym, co jego dotyczy".
Czym jest Ketman? Opis jego znalazłem w książce Gobineau Religions et Philosophies dans l'Asie Centrale. […] "Ketman napełnia dumą tego, kto go praktykuje. Wierzący dzięki temu osiąga stan trwałej wyższości nad tym, którego oszukał, chociażby ten ostatni był ministrem czy potężnym królem; dla człowieka, który stosuje wobec niego Ketman, jest on przede wszystkim biednym ślepcem; został pozbawiony dostępu do jedynie prawdziwej drogi i nawet tego nie podejrzewa; natomiast ty, obdarty i przymierający głodem, z pozoru drżący u stóp zręcznie zmylonej potęgi, masz oczy pełne światła; kroczysz w blasku przed twymi nieprzyjaciółmi. Szydzisz z nieinteligentnej istoty; rozbrajasz niebezpieczną bestię. Ileż uciech jednocześnie!".
Jego gabinet znajduje się na drugim piętrze gmachu ministerstwa. Tu hierarchii stanowisk odpowiada drabina pięter. Im wyższa osobistość, tym wyższe piętro. Bo na górze jest przewiew, a w dole powietrze kamienne, nieruchome.