-
Artykuły„Jednym haustem”, czyli krótka historia opowiadaniaSylwia Stano6
-
ArtykułyUwaga, akcja recenzencka. Weź udział i wygraj powieść „Fabryka szpiegów“!LubimyCzytać1
-
ArtykułyLubimy czytać – ale gdzie najbardziej? Jakie są wasze ulubione miejsca na lekturę?Anna Sierant28
-
Artykuły„Rękopis Hopkinsa”: taka piękna katastrofaSonia Miniewicz2
Cytaty z tagiem "materializm" [71]
[ + Dodaj cytat]
Kupujesz meble. Mówisz sobie, to jest ostatnia kanapa, jakiej będę potrzebował w życiu. Kupujesz kanapę, potem przez parę lat jesteś zadowolony, że cokolwiek będzie się działo złego, masz przynajmniej rozwiązaną sprawę kanapy. Potem idealne łóżko. Zasłony. Dywan.
A potem jesteś uwięziony w swoim uroczym gniazdku i stajesz się własnością rzeczy, które kiedyś były twoją własnością.
Zawsze byłem stronnikiem polskiej idei, nawet wtedy, gdy moje sympatie opierały się wyłącznie na instynkcie (…) Moja instynktowna sympatia do Polski zrodziła się pod wpływem ciągłych oskarżeń miotanych przeciwko niej; i – rzec mogę – wyrobiłem sobie sąd o Polsce na podstawie jej nieprzyjaciół. Doszedłem mianowicie do niezawodnego wniosku, że nieprzyjaciele Polski są prawie zawsze nieprzyjaciółmi wielkoduszności i męstwa. Ilekroć zdarzało mi się spotkać osobnika o niewolniczej duszy, uprawiającego lichwę i kult terroru, grzęznącego przy tym w bagnie materialistycznej polityki, tylekroć odkrywałem w tym osobniku, obok powyższych właściwości, namiętną nienawiść do Polski. Nauczyłem się oceniać ją na podstawie tych nienawistnych sądów – i metoda okazała się niezawodną.
Na kogo ja się gniewam? Na siebie. Nie, nie na siebie. Na kogo więc? [...] na społeczeństwo, które chyba zmusza nas, żebyśmy byli kim innym, niż w głębi serca chcemy być: gniewam się na tych ludzi i ich wyobrażenia.
Wydaje mi się, że nie potrafię im dorównać. Ponieważ nie chcę.
Czego oni ode mnie chcą? Żebym przejmowała się takimi rzeczami jak stała praca, pieniądze, samochody, dobre szkoły, telewizory, lodówki, zmywarki do naczyń i "przezorny zawsze ubezpieczony". My nie odrzucamy tych rzeczy, tylko po prostu nie są one dla nas ważne.
- Noszę łańcuch, który sobie ukułem za życia - odparł duch. Sam przygotowałem każde jego ogniwo. Włożyłem go na siebie dobrowolnie, dobrowolnie nosiłem, a teraz dźwigać go muszę przez wieczność.
Nie sądzę, by którekolwiek z wcześniejszych pokoleń było oszukiwane na taką skalę jak nasze. Jesteśmy nieustannie bombardowani komunikatami utwierdzającymi nas w przekonaniu, że jeśli chcemy poczuć się szczęśliwi i docenieni, jeśli chcemy być ludźmi sukcesu, musimy najpierw zadbać o swój wygląd, zakupić odpowiedni samochód i prowadzić odpowiedni styl życia.
Nigdy nie ceniłem nikogo niżej za połatana odzież. Jestem wszelako pewien, że na ogół ludzie bardziej usilnie pragną mieć modne lub przynajmniej czyste i nie łatane ubranie aniżeli czyste sumienie. Czasami chcąc poznać postawę swoich znajomych pytam ich "Kto z Was mógłby chodzić z łatą lub chociaż dwoma szwami nad kolanem?" Większość z nich reaguje, jakby to mogło zrujnować ich perspektywy życiowe.
Istotnie, kto walczy jedynie dla dóbr materialnych, nie zbiera nic, dla czego warto by żyć.
Kiedy dobra materialne i atrakcyjność zewnętrzna stają się naszym priorytetem i kiedy pozwalamy innym ludziom decydować o tym, ile jesteśmy warci, ryzykujemy, że nasz prawdziwy potencjał pójdzie na marne.
Cywilizacja, wciąż wpływając na udoskonalenie naszych domów, nie wzbogaca w równym stopniu mieszkańców. Stworzyła pałace, ale trudniej było stworzyć królów.
Europa, która nie żyje w ludzkich sercach jako wiarygodny podmiot i nie jest postrzegana jako prawdziwa wspólnota losu, dla której warto ponosić ofiary, Europa, która nie ceni najwyżej wolności, lecz chce być wodzona na pasku i tłumiona, i wreszcie Europa, która w swoich duchowych i politycznych konturach jest nierozpoznawalna, nie może poruszyć świata ani samych narodów europejskich. Europa manipulowana przez biurokrację, która wzbudza więcej nieufności niż posiada wspólnych wartości oraz zorientowana jest przede wszystkim materialistycznie, przynosi Europejczykom więcej zagrożeń niż korzyści.