-
Artykuły„Jednym haustem”, czyli krótka historia opowiadaniaSylwia Stano6
-
ArtykułyUwaga, akcja recenzencka. Weź udział i wygraj powieść „Fabryka szpiegów“!LubimyCzytać1
-
ArtykułyLubimy czytać – ale gdzie najbardziej? Jakie są wasze ulubione miejsca na lekturę?Anna Sierant28
-
Artykuły„Rękopis Hopkinsa”: taka piękna katastrofaSonia Miniewicz2
Cytaty z tagiem "makuszyński" [8]
[ + Dodaj cytat]Scena była banalnie tragiczna, jak zresztą każda taka scena od początku świata; tragiczne sceny zazdrości są bardziej nudne niż miłości nawet, poza tym ludzie po małpiemu naśladują się wzajemnie. A nieraz szczęśliwy mąż marzy jak o rozrywce o takiej scenie, idzie przed lustro i przegląda się, chcąc sprawdzić, jak by wyglądał w takiej roli. Ludzie naprawdę biedni milczą, nieszczęście nie zna słów; ludzie nieszczęśliwi gadają tylko w teatrze i w noweli, tak samo jak wszelki gadający, upajający się namaszczeniem słów idiota. Życie jest tak nudne, że zadowolony może być człowiek, gdy przynajmniej w takiej scenie użyje sobie i czasem nawet poruszy nerwy.
Mickiewicz płakał w niebie i tłukł dostojną głową o twardą gwiazdę.
Boże mój! gdybym policzył, ile razy nie jadłem, aby tylko być w teatrze, mógłbym bez procesu kanonizacyjnego zostać wielkim świętym za posty i umartwienia. Gdybym mógł wypowiedzieć wszystko... Nie!... nie mogę... Łez mi żaden drukarz nie wydrukuje. Byłyby to czarne znaki, a nasze łzy były jasne jak szczęście i takie czyste, jak poezja...
Sposobów na wzięcie udziału w uczcie bogów było wiele, najpierw zaś wyczerpywało się niezawodne: sprzedawało się książki szkolne, wielkim z resztą trudem zdobyte, ludzie jednak rujnują się dla kochanki, cóż dopiero, jeśli tą kochanką jest takie bydle cudowne jak teatr!
Wszyscy dokoła smucą się, jak naleźy, a ja się uśmiecham, wszyscy jęczą, a ja śpiewam, wszyscy nienawidzą się nawzajem, a ja kocham cały świat, nawet literatów. Ta brzydka niesolidarność, ta niepojęcie ponura mania, aby być wroną kolorową, kiedy wszystkie są czarne, jest jedynym moim zmartwieniem.
K.Makuszyński - ze wstępu do zbioru opowiadań "Żywot pani i inne świecidełka".
Dzisiaj automatyczny telefon wygnał na bruk panny pracowite, jutro telefon bez drutu zgruchoce automat telefoniczny, a potem Lucyfer wymyśli taka maszynę, która będziemy nosili w kieszonce kamizelki; kupiec z Gęsiej naciśnie ją, a kupiec z ulicy Piotrkowskiej w Łodzi odpowie:
- Nu? Co jest?
"Panny niewidzialne" ze zbioru felietonów "Śpiewający diabeł", Lwów 1934.
Drogę wesołego pochodu wytyczył olbrzymimi bałwanami. Jednym bałwanem byłem ja. Wprawdzie rodzona matka nie poznałaby w tym białym bęcwale swojego, ponad wszelkie pojęcie przystojnego, syna Kornela, trudno jednak być wybrednym, skoro ci za życia stawiają pomnik. Wiele jednak poniosłem szkód dotkliwych, słońce bowiem ze złotej pustoty odgryzło mi nos i jedno ucho, a dzieci wołały uradowane:
- Mamusiu, mamusiu! Pon Makuszyński kapie!