-
ArtykułyCzytamy w weekend. 19 kwietnia 2024LubimyCzytać328
-
ArtykułyPrzeczytaj fragment książki „Będzie dobrze” Aleksandry KernLubimyCzytać1
-
Artykuły100 najbardziej wpływowych osób świata. Wśród nich pisarka i pisarz, a także jeden PolakKonrad Wrzesiński1
-
ArtykułyPięknej miłości drugiego człowieka ma zaszczyt dostąpić niewielu – wywiad z autorką „Króla Pik”BarbaraDorosz2
Cytaty z tagiem "lekarz" [169]
[ + Dodaj cytat]
Mój lekarz rodzinny - starszy facet, który pewnie już dość się nasłuchał od różnych kobiet o tym, jak bardzo są zmęczone - uśmiechnął się do mnie cierpko i powiedział:
- Przykro mi, Liso, ale paskudztwo, na które cierpisz, to... życie.
Od lekarzy w Korei Północnej wymaga się bezinteresownej ofiarności. Ponieważ brakuje nowoczesnej aparatury prześwietleniowej, często muszą oni korzystać z prymitywnego sprzętu do rentgenofluorografii, którego obsługiwanie naraża ich na wysokie dawki promieniowania. Wielu lekarzy starszego pokolenia cierpi z tego powodu na zaćmę. Lekarze nie tylko oddają krew, lecz także pobiera się od nich kawałki skóry, wykorzystywane do przeszczepów przy leczeniu oparzeń. Doktor Kim, ze względu na bardzo niski wzrost i wagę, została zwolniona z tego ostatniego obowiązku, ale podobnie jak wszyscy koledzy musiała zbierać w górach rośliny lecznicze.
... moim podstawowym zadaniem jako lekarki jest trafić do ludzi,
zanim będą musieli pójść pod nóż.
Znachorzy uchodzili za posiadaczy wiedzy sekretnej, dla wybranych, i jakoś mądrzejszej niż medycyna uniwersytecka wykładana bez skrępowania byle profanom.
Powinność lekarza nie polega na walce ze śmiercią czy na przywracaniu pacjentom ich dawnego życia; polega ona na tym, żeby wziąć chorego i jego rodzinę w ramiona - a zatem wszystkich tych ludzi, których życie roztrzaskało się w drobny mak - i pracować z nimi tak długo, aż będą mogli stawić czoło własnej egzystencji i odnaleźć w niej sens.
Jeśli żywi mają tajemnice, zmarli, przynajmniej dla lekarza sądowego, nie mają ich wcale. (...) -oku medyka sądowego nie umknie nic lub prawie nic. Nic poza uczuciami, emocjami, myślami - czyli dowodem na to, że istota, która spędziła na tej ziemi jakąś chwilę, zanim zniknęła, była człowiekiem.
Choroba to jest stan medyczny. Pacjent to rola społeczna. Pacjentem jest ten, kto chodzi do lekarza, leczy się, bierze lekarstwa. To, czy jakiś chory zostanie pacjentem, jest sprawą jego decyzji. Przyjęcie roli pacjenta wynika w gruncie rzeczy z poczucia bezradności wobec własnego cierpienia i wiary, że uzyskamy pomoc. Wymaga też odwagi. W naszym kraju – i nie tylko – trzeba mieć sporo odwagi, żeby pójść do psychiatry.
Nie zdarzyło mi się jeszcze spotkać takiej matki, która chciałaby zabić swoje nienarodzone dziecko, nawet jeżeli wszystkie wyniki badań wskazują, że dziecko jest ciężko i nieodwracalnie chore, a wielokrotnie prowadziłem
takie rozmowy. Trzeba tylko poświęcić swój czas, wszystko wytłumaczyć i pozwolić podjąć decyzję samej kobiecie dotkniętej tym nieszczęściem, bez jazgotu mediów i bez podszeptów osób trzecich, które nie ponoszą żadnych konsekwencji swoich rad.
[...] kto zostawia między poczekalnią a pokojem ordynacyjnym lekarza drzwi otwarte, ten należy do pospólstwa i nie zasługuje na uprzejme przyjęcie.
Nie tak dawno uważał pan, że lekarz i pacjent to partnerzy w walce z chorobą. Że nie ma wielkiego lekarza i siedzącego naprzeciw niego małego pacjenta, że naprzeciw siebie zasiada dwóch równych. Jeden ma wiedzę, doświadczenie, drugi intuicję, najlepiej zna siebie i swoje reakcje. (...) Byłem pana partnerem, jak długo się na wszystko zgadzałem. Cały układ diabli wzięli, kiedy zacząłem postępować nie po pana myśli. Nie ma już równości. Bardziej odpowiadałoby panu poddaństwo? A może historycznie jeszcze starszy, sięgający swoimi korzeniami do starożytności. Co pan powie o niewolnictwie? W końcu oczekuje pan ode mnie niewolniczego posłuszeństwa.