-
ArtykułyTo do tych pisarek należał ostatni rok. Znamy finalistki Women’s Prize for Fiction 2024Konrad Wrzesiński6
-
ArtykułyMaj 2024: zapowiedzi książkowe. Gorące premiery książek – część 1LubimyCzytać7
-
Artykuły„Horror ma budzić koszmary, wciskać kolanem w błoto i pożerać światło dnia” – premiera „Grzechòta”LubimyCzytać1
-
Artykuły17. Nagroda Literacka Warszawy. Znamy 15 nominowanych tytułówLubimyCzytać2
Cytaty z tagiem "kryminal" [234]
[ + Dodaj cytat]
Wcześniej chyba mu się to nie zdarzało. Wprawdzie czasami po przebudzeniu nie wiedział, gdzie się znajduje albo jaki jest dzień, ale żeby zapomnieć imię i nazwisko... Czy kiedykolwiek wcześniej mu się to przytrafiło?
John? Janos?
Nie, jakoś tak podobnie.
Tak naprawdę nie uczyła się wcale szwedzkiego ani żadnego innego języka, lubiła po prostu zapamiętywać nowe słówka, ćwiczyć pamięć. Znała po jakieś pięćset słów z każdego języka europejskiego...
Miała w maju urlop, ale nigdzie się nie wybierała, postanowiła zamiast tego dorobić - przełożyła z francuskiego kryminał Charles'a Exbrayata i wydała całe honorarium na tego typu przyjemności: kupiła sobie 30 kartonów soku, kilka puszek kawy, 3 kartony dobrych papierosów.
Kamieńska rzeczywiście wielu rzeczy nie umiała, nigdy nie uprawiała sportu, nie biegała, nie strzelała, nie trenowała sambo. Ale za to potrafiła myśleć i analizować.
Miała fenomenalną pamięć oraz zdolność błyskawicznego wydobywania z niej potrzebnych wiadomości.
Pułkownik Gordiejew nie znosił słowa "wszechstronny". Uważał, że tak zwana wszechstronność to jedno wielkie oszustwo. Z drugiej strony, był święcie przekonany, że dobry przełożony to nie taki, u którego wszyscy pracują jednakowo dobrze, ale taki, u którego każdy zajmuje się tym, co mu najlepiej wychodzi, ku ogólnej korzyści.
-Szefie - przypomniał mu Donelly - żyjemy w kraju, gdzie sześćdziesiąt procent ludzi nie widzi różnicy między pedofilem i pediatrą.
- Elżbieta - zawołała Alicja, wyraźnie przygnębiona komplikacjami. - Będziesz spała w trumnie?
- Mogę spać - powiedziała Elżbieta z kamiennym spokojem, pojawiając się w wejściu do kuchni z talerzem w ręku. - Gdzie masz trumnę?
- W atelier.
Kazali mi tańczyć. Postawili mnie przy rurze i kazali się ruszać. Jak mięso. Jak gumowa lalka. Jedna Rosjanka uczy mnie spuszczać się po rurze. Mówi, że jak zmienię nastawienie i przypodobam się Carlosowi, to mogłabym być jego ulubienicą. Wtedy może kiedyś miałabym szansę się stąd wyrwać.
Co ja zrobiłem najlepszego? Po co dałem jej nadzieję, nie mając pewności, czy odnajdę Basię, czy w ogóle otrzymam informację z Monachium?! Bo jeśli nie, to ślad się urwie. Dałem się ponieść chwili, litość wzięła górę. Jako stary policyjny wyga powinienem być odporny na współczucie. Trudno, stało się, niech mają taki prezent gwiazdkowy. Boże, sam nie wierzyłem, że to pomyślałem.
Kładąc się w skrzyni, rozpłakała się, drżała przy tym niczym osika. Słyszał jej łkanie, kiedy zabezpieczał wieko śrubami w sześciu nawierconych uprzednio miejscach. Na szczęście nie mogła zobaczyć, że sam przy tym dygotał. Poczułby jeszcze większy niepokój, widząc, że cała ta historia zupełnie go przerosła.
Chociaż nie usłyszała żadnego dźwięku, pod wpływem nagłego przypływu i irytacji odruchowo się odwróciła. Napełniło ją niewytłumaczalne poczucie zagrożenia, na całym ciele zjeżyły się jej włosy mimo panującego ciepła po jej ramionach przeszedł dreszcz.
- Azali były osoby mrowie a mrowie? - spytał z uprzejmym, wręcz nieurzędowym zainteresowaniem, przystępując do rzeczy.
Nie, no faktem jest również i to, że liczyłem także na stosunek płciowy. Jak by się głębiej nad tym zastanowić, chciałem po prostu za jednym zamachem załatwić dwie sprawy.