Cytaty z tagiem "kraków" [50]
[ + Dodaj cytat]Joseph popycha drewniane drzwi, rozsuwa zasłony z ciemnego aksamitu i wchodzi do kawiarni Prowincja. Płomienie wszystkich świeczek migoczą. Twarze z ciepłego wosku podnoszą wzrok, by zobaczyć obsypaną cukrem czapkę i płaszcz podwiewany wiatrem. Zewnętrzne ściany są tutaj wewnętrznymi. Cegły mają kolor czekolady i cynamonu, spoiwo zaś wanilii. Schody o barwie piernika nie prowadzą w żadne konkretne miejsce. A może ku życiu obrazków, ołówków, zegarów, dusz. Bo - popatrz - ludzie czytają! Piszą! Rysują! A zegary? Tak, na każdej półce jest tu kolekcja budzików Sława, żaden z nich nie chodzi, bo czas tutaj odmierzany jest łyżeczkami kawy.

Zanim otrzepiesz z nóg prochy Krakowa
Pamiętaj - proch ten ucałować.

Kraków miał, i do dzisiaj ma, w sobie - pomimo turystycznego zgiełku i związanej z tym nieuchronnej komercji - aurę nastroju, który powoduje w człowieku rodzaj spowolnienia, zadumy i spokoju. O ile Warszawa kojarzy się Polakom z pośpiechem, gonitwą, zadyszką podczas wyścigu szczurów, drobnomieszczańskim blichtrem, rozrzutnością i nowobogackim zadęciem, o tyle Kraków z pewną ślamazarnością, z tradycją, pielęgnacją arystokratycznych upodobań, skąpstwem, historią i przede wszystkim z kulturą.

Poznawanie siebie jest najcenniejszym doświadczeniem
w życiu! Daje możliwość odkrywania uroku w nowych sytuacjach.
Życie nasze jest przepełnione stresem. Ten z kolei powoduje
zakłócenia funkcjonowania emocjonalnego wynikające
z braku informacji o tym, co wokół się dzieje, dokąd zmierza
aktualne wydarzenie.

Kraków, książki i zawarte w nich tajemnice i jego mały skomplikowany świat powoli dokonują konwersji za pomocą elektroniki, na którą się skusiłem, na szeroki świat, obnażony i obnażający, który dokonuje masakry na odrobinie intymności, jaką zdołam dla siebie zachować.

W dobrych czasach kwitnie to, co subtelne. Muzyka. Sztuka. Piękno. Dzięki temu warto żyć. W złych czasach to, co bezbronne przepada.

Według najnowszych badań szacunkowych przyjmuje się, że obecna liczba Polonii na całym świecie wynosi 12–15 mln osób. Polacy są wymieniani jako jedna z najbardziej dynamicznych grup, która na taką skalę i w tak krótkim czasie osiedliła się w Wielkiej Brytanii. Od 2004 r. w Anglii zarejestrowało się i legalnie pracuje 540 tys. polskich emigrantów (urodzonych w Polsce); ludność z Indii stanowiła 466 tys., z Pakistanu 321 tys., z Bangladeszu 154 tys., a z Karaibów 255 tys. Obserwuje się wzrost napływu emigrantów z Ameryki Południowej, Chin i Australii (w sumie 106 tys.), Nowej Zelandii, Republiki Południowej Afryki i Francji (w sumie 96 tys.) (Kyambi 2005, s. 46, 113). Ze względu na przewagę liczebną polskich emigrantów w społeczeństwie angielskim nie dziwi ilość różnych dyskusji podejmowanych w mediach europejskich na temat społeczności polonijnej.
A.-M. Fortier sugeruje, iż polscy emigranci są przykładem na tworzenie się nowej tożsamości Europy, która powinna być analizowana z perspektywy ruchów migracyjnych w ogóle (2006, s. 313–331).
Przemieszczenia się polskich emigrantów były interpretowane jako jedna z konsekwencji postsocjalistycznej transformacji Polski i jej nowego geopolitycznego położenia (por. Hagen 2003, s. 489–517). M. Burrowoy i K. Verdery stwierdzają, iż […] rozumienie zmian zachodzących w Polsce jako transformacji od czegoś starego do nowego i lepszego, przebiegającego w linearnym porządku, którego celem miało być dorównanie standardowi życia w krajach zachodnich, było mylące (1999, s. 4).
Uważam, iż zmiany te w Polsce i emigracja to dający się zauważyć w skali europejskiej szerszy proces ponownego łączenia się Europy. Proces należy bardziej rozumieć jako ruch wahadłowy i cyrkulacyjny, polegający na przemieszczaniu się ludzi, czego potwierdzeniem jest zjawisko emigracji z krajów Europy Centralnej, Wschodniej i Południowo-Wschodniej.

Życie człowieka toczy się w świecie przyrody i świecie społecznym. Oba te światy tworzą naturalną przestrzeń jego egzystencji i funkcjonowania. W świecie natury człowiek jest jej elementem, w świecie społecznym staje się jednostką należącą do grupy i osobą. Człowiek jest istotą społeczną – pisał E. Aronson w swojej powszechnie już znanej książce (1987). Tylko wśród ludzi może rozwijać swoje człowieczeństwo. Wraz z nimi tworzy kulturę, czyli specyficzny świat umów, konwencji, znaków, symboli – rzeczywistość ponadmaterialną potrzebną wszystkim i każdemu z osobna. Ta współtworzona przez każdego, nawet tylko przez uczestnictwo, kultura jest silnym czynnikiem kształtującym istotę człowieka – jego „ja” prywatne, osobiste, i jego „ja” społeczne. W takim ujęciu człowiek indywidualny jest zawsze wytworem swojej kultury, tej codziennej i tej wysokiej. W niej odnajduje miejsce dla siebie, określa swoją przynależność, odczuwa wspólnotę z innymi. Poznaje, jakie oczekiwania mają wobec niego ci ostatni i jakie on może mieć wobec otoczenia. Umie się porozumiewać z innymi, a to znaczy, że przekazywane przez nich informacje, emocje są dla niego przejrzyste zarówno w intencjach, jak i w treściach. Ten rodzaj kontaktów między ludźmi to komunikacja. Jest to pewna stałość w postępowaniu wobec otoczenia pomocna w rozumieniu otaczającego świata. Jej zaistnienie tworzy szansę budowania więzi społecznych i wspólnot, natomiast zaburzenie, aż do braku, pozostawia człowieka poza obrębem grupy, czyni z niego „innego”, niezrozumiałego, a nawet „obcego”. Wspólnoty nie można bowiem nakazać, jej podstawą są więzi emocjonalne.

Współczesna rzeczywistość zarówno polityczna, jak i społeczna naszego kraju formułuje dla edukacji szereg nowych wyzwań i wymogów. W procesie dydaktyczno-wychowawczym realizowanym w placówkach oświatowych młode pokolenie ma zostać przygotowane do życia i tworzenia nowej, przyszłej rzeczywistości, którą dziś, w okresie ogromnych przewartościowań, trudno precyzyjnie określić. Transformacja ustrojowa i przemiany społeczne, jakie zaszły w ostatnich latach w naszym kraju, spowodowały także zmiany w postrzeganiu roli i zadań szkoły w społeczeństwie. Zgodnie z oczekiwaniami społecznymi wprowadzona reforma edukacyjna w zakresie kształcenia na różnych szczeblach ma skierować polski system oświatowy na nowe drogi. Powinna uwzględniać zmiany, jakie nasz kraj przeżywa wraz z całą jednoczącą się Europą, spowodować dostosowanie kształcenia i wychowania do rodzącej się rzeczywistości w Rzeczypospolitej Polskiej oraz do jej dalszych przeobrażeń, których należy oczekiwać zapewne już w niedalekiej przyszłości.

Korczakowskie narracje pedagogiczne są składanką, zapisem myśli i doświadczeń ponad dwudziestu lat mojej pracy akademickiej z tekstami, biografią i rożnymi dziełami Korczaka. Korczak był dla mnie przewodnikiem w badaniach nad dzieciństwem, pozwalał mi poznać pedagogikę europejską, nawiązać wiele międzynarodowych kontaktów, zwłaszcza z pedagogami niemieckimi, izraelskimi i japońskimi. Uczestniczyłam w wielu korczakowskich konferencjach w Polsce i za granicą: w Izraelu, w Niemczech, w Szwecji, w Szwajcarii, na Węgrzech, w Japonii, w Chinach, w Albanii.
Dzięki Korczakowi miałam możliwość wyraźniej stawiać pytania nie tylko o prawa dziecka, ale również o sensy i granice wychowania, o standardy badań, dawną i dzisiejszą pedagogikę i jej przełożenie na praktykę. Zwieńczeniem mojego wieloletniego obcowania z korczakowskimi myślami i ideami był rok 2012, uznany decyzją polskiego parlamentu za Rok Janusza Korczaka. Był on pomyślany jako program edukacji społecznej skoncentrowanej wokół trzech idei: godności dziecka, praw dziecka i dziecięcego obywatelstwa. Był to również rok zagranicznej promocji inicjatyw polskich związanych z prawami dziecka.
Rezonans tego przedsięwzięcia pokazał, jak wielka jest siła korczakowskich idei, myśli, pytań i jednocześnie jak duże jest zapotrzebowanie na obcowanie z nimi. W tej mierze Korczakowskie
narracje pedagogiczne są kolejną propozycją spotkania ze Starym Doktorem i jego opowieścią o tym, jak kochać, rozumieć, szanować, poznawać i wychowywać dzieci.
