-
ArtykułyRozdajemy 100 książek i konta premium w aplikacji. Konkurs z okazji Światowego Dnia KsiążkiLubimyCzytać2
-
ArtykułyCi, którzy tworzą HistorięArnika0
-
ArtykułyAkcja recenzencka! Wygraj książkę „Spotkanie“ Agnieszki PtakLubimyCzytać2
-
ArtykułyŚwiętujemy Dzień Ziemi 2024. Oto najciekawsze książki dla każdego czytelnikaAnna Sierant18
Cytaty z tagiem "konsument" [11]
[ + Dodaj cytat]Człowiek-konsument uznaje rozkosz za swój obowiązek, a siebie samego za przedsiębiorstwo rozkoszy i zaspakajania. Za obowiązek poczytuje sobie bycie szczęśliwym, zakochanym, musi podziwiać i być podziwianym, uwodzić i być uwodzonym, uczestniczyć, żyć w stanie euforii, nieustannie działać. Musi nieustannie czuwać nad pełną mobilizacją całego swego potencjału, wszystkich swych konsumpcyjnych zdolności i mocy. Jeśli choćby na chwilę o tym zapomni, przypomina mu się uprzejmie, acz w trybie bezwarunkowego żądania, że nie ma prawa nie być szczęśliwym. Jest to zasada maksymalizacji egzystencji za pomocą pomnażania kontaktów, relacji, związków za pomocą systematycznego korzystania ze wszelkich możliwości czerpania rozkoszy.
Tendencja zniżkowa wartości użytkowej, owo spiżowe prawo kapitalistycznej ekonomii, tworzy nowy niedosyt w ramach rozszerzonego przetrwania, które zresztą nie zdołało zlikwidować dawnej nędzy, wymaga bowiem od olbrzymiej większości ludzi, pracowników najemnych, bezustannego uczestnictwa w swoim pochodzie; każdy wie zaś doskonale, że musi maszerować lub zginąć. Na tym polega szantaż: użyteczność, nawet w najprostszej postaci (jedzenie, mieszkanie) została uwięziona w złudnym bogactwie rozszerzonego przetrwania, które, z kolei, krzewi złudzenia w dziedzinie nowoczesnej konsumpcji towarów. Tak oto realny konsument staje się konsumentem złudzeń. Towar jest właśnie zmaterializowaną iluzją, a spektakl – jej ogólnym przejawem.
Wszyscy producenci kreują potrzeby konsumentów, żeby móc je zaspokajać.
Kandydat antyliberalny obiecuje szczególne przywileje każdej grupie wyborczej: wyższe ceny producentom i niższe ceny konsumentom, wyższe pensje urzędnikom i niższe podatki podatnikom. Gotów jest zgodzić się na każdy wydatek kosztem kasy publicznej lub bogatych. Żadna grupa nie jest zbyt mała, by zaniechał próby zdobycia ich względów prezentem z kieszeni "ogółu społeczeństwa". Kandydat liberalny może jedynie powiedzieć wszystkim wyborcom, że pogoń za takimi szczególnymi przywilejami jest antyspołeczna.
Nie jest możliwe sterowanie gospodarką z dwóch stron. Nie można bowiem oczekiwać, że z jednej strony władze za pomocą określonych przez nie kryteriów sterować będą strumieniem towarów i jednocześnie z drugiej strony następować będzie inny podział towarów w wyniku naturalnego popytu zgłaszanego przez każdego pojedynczego obywatela, jako rezultat nieskrepowanej decyzji opartej na swobodnym wyborze konsumpcji. Ja zaś odrzucam zasadę centralnego planowania i sterowania zdecydowanie wszędzie tam, gdzie od rana do nocy utrudnia ona życie poszczególnym obywatelom - konsumentom bądź producentom.
Najbardziej obiecującym środkiem do osiągnięcia i zapewnienia każdemu dobrobytu jest konkurencja. Tylko ona prowadzi do tego, że postęp gospodarczy umożliwia osiąganie korzyści wszystkim ludziom, szczególnie jako konsumentom, a ponadto konkurencja eliminuje wszystkie przywileje, które nie wynikają bezpośrednio z wyższej produktywności pracy.
Droga poprzez konkurencję prowadzi w najlepszym tego słowa znaczeniu do socjalizacji postępu i zysków, a do tego jeszcze wspiera indywidualną przedsiębiorczość.
Skupianie się na wydajności wzrostu ciała, tak jakby równało się to dobremu zdrowiu, zachęca do spożywania białek najwyższej "jakości". Jak powie każdy sprzedawca, jeśli produkt określony jest mianem produktu wysokiej jakości, natychmiast zdobywa zaufanie konsumentów. Przez ponad sto lat byliśmy zakładnikami tego niefortunnego, mylącego toku rozumowania i zwykle przyjmowaliśmy, że wyższa jakość równa się lepszemu zdrowiu.
Jeżeli coś jest za darmo, to nie jesteś konsumentem, tylko sprzedawanym towarem.
Konkludując, producenci, twórcy marek i specjaliści od spraw marketingu, obsługi klienta lub od komunikacji korporacyjnej coraz częściej zaczynają dostrzegać potrzebę wsłuchiwania się w głos nabywców treści, ponieważ odbiorcy odciskają swoje piętno na mediach, poprzez aktywne kształtowanie treści, wypuszczanie jej w obieg a tym samym nadawanie jej dłuższego życia lub wygaszanie zainteresowania tematyką i publikowaniem treści wraz z jej nadawcą.
Jak pomóc w tworzeniu społeczeństwa w którym człowiek nie zmieni się wkrótce w konsumenta lub biurokratę? (...) społeczeństwa, w którym miałoby się prawo słuchać szumu wiatru w gałęziach platana, które nauczyłoby dzieci patrzyć w gwiazdy i w oczy ludzi.