-
ArtykułyIdziemy do lasu! Przegląd książek dla dzikich rodzinDaria Panek-Płókarz8
-
ArtykułyAzyl i więzienie dla duszy – wywiad z Tomaszem Sablikiem, autorem książki „Mój dom”Marcin Waincetel2
-
ArtykułyZa każdą wielką fortuną kryje się jeszcze większa zbrodnia. Pierre Lemaitre, „Wielki świat”BarbaraDorosz5
-
ArtykułyStworzyć rzeczywistość. „Półbrat” Larsa Saaybe ChristensenaBartek Czartoryski16
Cytaty z tagiem "indianie" [63]
[ + Dodaj cytat]
Indianie dostosowują się, dostrajają do harmonii natury.
Biali przestrajają otaczający świat tak, by grał w ich własnym rytmie.
Zgłębianie indiańskiej duszy jest jak nurkowanie w kowadle – najczęściej boli od tego głowa.
Podstawowa różnica między Indianinem a Europejczykiem jest taka, że Indianin przystosuje swoje życie do panujących wokół warunków, a Europejczyk zmieni świat dookoła w taki sposób, żeby było mu wygodnie.
Na świecie są miliony ludzi, i duchy dopilnują, żebyś większości z nich nigdy nie musiał spotkać. Ale z kilkoma osobami jesteś związany i duchy będą krzyżować wasze drogi, tak je plącząc, aż wreszcie się połączą.
W imię Ojca i Syna, tu jest opłatek, a teraz idź zabijać tych pieprzonych Indian.
Cejrowski, dwaj Indianie i świnia, płynąc łodzią zaryli o kamieniste dno rzeki:
Nasz motorista przepraszał, że to wszystko jego wina. Ja przepraszałem, że moja, bo nie powinienem zagadywać, kiedy płynął na ucho. Indianin siedzący na dziobie przepraszał, że nie wypatrzył skał we mgle. Nawet świnia wyglądała przepraszająco. Przepraszaliśmy się nawzajem bez większego sensu. Ale lepsze bezsensowne przeprosiny od wzajemnych oskarżeń.
W Amazonii wszystko ma się zupełnie inaczej. Tam nie doszło jeszcze do wielkiego psychicznego urazu, który z Inków uczynił naród wasali i lunatyków. Zadaliśmy amazońskim plemionom wiele ciosów, ale ich nie pokonaliśmy. Zostawmy tych ludzi z ich strzałami, piórami, przepaskami na biodra. Kiedy udaje ci się do nich zblizyć, kiedy możesz ich poobserwować, z szacunkiem, z odrobiną sympatii, zdajesz sobie sprawę, jak krzywdzące jest nazywanie ich barbarzyńcami i ludzmi zacofanymi. W środowisku, w którym żyją, w warunkach, w jakich żyją, ich kultura całkowicie im wystarcza. A ponadto posiadają głęboką i wnikliwą wiedzę o tym wszystkim, o czym my już dawno zapomnieliśmy. O owej harmonii pomiędzy nimi a wszystkim co ich otacza, nie mamy nawet pojecia, bo zniszczyliśmy ją na zawsze.
Spójrzmy bowiem, co to jest i jak im (Indianom- przyp. red) się przedstawia owa cywilizacja, do której przyjęcia głoszą ich niezdolnymi! Więc, oto naprzód:rząd Stanów gwarantuje im ziemię, obywatele zaś, z których łona rząd wyszedł, odbierają im ją mimo rządu. Na pierwszym więc kroku spotykają się z kłamstwem i krzywoprzysięstwem, jako zaś proste dzieci natury, nie umieją odróżnić rządu od narodu i z tych wszystkich stosunków wynoszą jedno tylko poczucie: głębokiej krzywdy. Zresztą Indianin w cywilizacji widzi tylko stratę tego wszystkiego, co stanowiło sposób do życia jego i jego przodków. Najprzód odejmują mu cały obszar stepów bez końca a dają kawałek ziemi, której on nie umie uprawiać. Dają mu derkę a zabierają wolność. Piękna zamiana! (...) Pomyślmy zatem, co zyskuje, a co traci przyjując tak zwaną cywilizację. Przede wszystkim mrze głód na swoim kawałku roli: ciż sami bracia, którzy prawili mu o cywilizacji, pogardzają nim teraz tak, jak w Europie Cyganem, a w rezultacie nic innego nie pozostaje mu jak cygańskie życie: żebranina i małe złodziejstwa, i wegetowanie z dnia na dzień, wśród którego podleje do ostatka.
W społeczeństwie tak dumnym ze swojej moralności i filantropii spotyka się kompletną nieczułość, rodzaj niebywałego zimnego egoizmu, ilekroć chodzi o amerykańskich tubylców. Mieszkańcy Stanów Zjednoczonych nie polują na Indian z całą zawziętością, tak jak to czynią Hiszpanie w Meksyku, lecz to ten sam bezlitosny instynkt ożywia tu, podobnie jak wszędzie indziej, rasę europejską (s.12).
Ja sam spałbym spokojniej wśród Indian niż wśród białych (s.27).