-
ArtykułyCzytamy w weekend. 19 kwietnia 2024LubimyCzytać60
-
ArtykułyPrzeczytaj fragment książki „Będzie dobrze” Aleksandry KernLubimyCzytać1
-
Artykuły100 najbardziej wpływowych osób świata. Wśród nich pisarka i pisarz, a także jeden PolakKonrad Wrzesiński1
-
ArtykułyPięknej miłości drugiego człowieka ma zaszczyt dostąpić niewielu – wywiad z autorką „Króla Pik”BarbaraDorosz2
Cytaty z tagiem "iluzja" [174]
[ + Dodaj cytat]Według niego największe zagrożenie wszelkiej egzystencji stanowi iluzja pewności.
Standardową techniką różnych bajarzy i opowiadaczy cudów jest prezentowanie ogólnej, mniej lub bardziej wariackiej teorii, a następnie domaganie się szansy wsparcia jej przy pomocy faktów. Na ogół dokonuje się tego poprzez wyciąganie jakichś podejrzanych liczb - prędko, namolnie i bez sensu.
Muzyka jest tylko dźwiękiem naszych żali ujętych w kadencję, która rodzi złudzenie rozkoszy i nadziei. Najdobitniej nam mówi, że jesteśmy tutaj tylko przez krótką chwilę oraz że zaniedbaliśmy i oszukaliśmy nasze życie albo jeszcze gorzej – że go nie przeżyliśmy. Muzyka to nieprzeżyte życie.
Panna" odpowiada animie w mężczyźnie i korzysta z niej, by osiągnąć swoje naturalne cele, w których iluzja odgrywa zdecydowanie największą rolę, jaką moża sobie wyobrazić. Tak długo, jak kobieta zadowala się byciem femme a homme, nie posiada żeńskiej indywidualności. Jest próżna i niewiele w niej blasku, jest miłe widzianym naczyniem dla męskich projekcji.
Miłosne tragedie, rozwody, ukrywane latami romanse, uwikłania w niemożliwe do rozwiązania relacyjne układy, poczucie, że gdybyśmy nie związali się z tą akurat osobą, nasze życie wyglądałoby zupełnie inaczej - to wszystko są drogi, którymi szaleństwo wkracza i rozbija nasze spójne poczucie bezpiecznej tożsamości. (...)
Im bardziej będziemy opierać się szaleństwu miłości, im bardziej będziemy dążyć do "wyleczenia", "pozbycia się", "uświadomienia i rozwiązania" tego wszystkiego co ze sobą przynosi, im bardziej - jednym słowem - będziemy się przed nim bronić, z tym większym impetem nas ono zaatakuje. Żadne terapeutyczne zaklęcia tutaj nie pomogą.
"Pokochaj tę część siebie, która jest trudna i ambiwalentna", "Doceń ją i spróbuj zobaczyć jako coś, co tak naprawdę jest kreatywne i ważne", "Zaprzyjaźnij się ze swoją irracjonalną stroną" - to wszystko śmiechu warte, bezwartościowe mantry. (...)
Jeśli nie będziemy opierać się szaleństwu - a jednocześnie nie damy się mu w pełni zagarnąć -
mamy szansę uwolnić siebie i tych, których kochamy, z ciasnych więzów wzajemnych projekcji "szczęśliwej miłości", "idealnego partnera" albo "drugiej połówki".
Bo tak naprawdę - jak pisał Durrell, jak pisał Platon - to właśnie te projekcje te iluzje, te naiwne pragnienia najbardziej oddzielają od siebie kochanków. Budują między nimi mur, który szaleństwo w pewnym momencie bezlitośnie obraca w proch.
W (...) książce "We've Had Hundred Years of Psychotherapy and the World's Getting Worse" znajduje się obszerna rozmowa między Jamesem Hillmanem a jego przyjacielem (...)
Hillman już na wstępie oznajmia prowokacyjnie, że nasze przekonania o naturze miłości są całkowicie błędne.
Szukamy w niej przede wszystkim bezpieczeństwa, intymności, spełnienia i zaspokojenia. Tymczasem miłość przynosi zazwyczaj odwrotność tego, czego od niej oczekujemy. Istotą miłości jest bowiem - jak w "Kwartecie aleksandryjskim" - nie tyle bezpieczeństwo, intymność, spełnienie, czy zaspokojenie, ile ich zasadnicze przeciwieństwo: poczucie wiecznej, nieuleczalnej nostalgii (...)
Istotą miłości -mówiąc innymi słowy -jest szaleństwo.
Psychoterapeuci -stwierdza w pewnym momencie Hillman -znajdą dwadzieścia tysięcy powodów, dla których zakochałeś czy zakochałaś się w tej, a nie innej osobie. Powiedzą, że przypomina twoją matkę albo ojca. Albo że jest ich biegunową odwrotnością. Że jest projekcją jakiejś części ciebie. (...)
Że on lub ona ma wszystkie te cechy, których tobie brakuje, i dlatego świetnie się uzupełniacie. (...)
Nic z tych rzeczy, oświadcza Hillman. Wszystkie te pseudomądrości, wszystkie te wyjaśnienia oddalają nas tylko od czystego doświadczenia, które wymyka się każdej próbie pojęciowego przyszpilenia.
Zakochujesz się w tej, a nie innej osobie, ponieważ jest to właśnie ta, a nie inna osoba. Nie ma wyjaśnienia. Nie ma powodów.
(...).
Co to znaczy stracić wiarę? Nie mieć nawet ochoty się modlić, by ją zachować? Nie widzieć w tym zobojętnieniu, postępującym z dnia na dzień, przeszkody do przezwyciężenia, lecz przeciwnie, normalny proces? Kres pewnej iluzji?
Właśnie teraz, mówią mistycy, należałoby się modlić. Właśnie nocą należałoby przypominać sobie o dostrzeżonym świetle. Ale również teraz rady mistyków jawią się jako pranie mózgu, a dowodem odwagi byłoby przestać za nimi podążać, aby zmierzyć się z rzeczywistością.
Świat tak naprawdę nie istnieje. To wszystko dzieje się w naszym mózgu. Prawdziwy świat jest dla nas niedostępny (Zdzisław Beksiński).
Iluzja i realność są pełnoprawne nie tylko w literaturze, ale i w codziennym życiu. (s.79).