-
ArtykułyAzyl i więzienie dla duszy – wywiad z Tomaszem Sablikiem, autorem książki „Mój dom”Marcin Waincetel1
-
ArtykułyZa każdą wielką fortuną kryje się jeszcze większa zbrodnia. Pierre Lemaitre, „Wielki świat”BarbaraDorosz5
-
ArtykułyStworzyć rzeczywistość. „Półbrat” Larsa Saaybe ChristensenaBartek Czartoryski15
-
ArtykułyNagroda im. Ryszarda Kapuścińskiego: poznaliśmy 10 nominowanych tytułówAnna Sierant16
Cytaty z tagiem "front" [15]
[ + Dodaj cytat]Mieliśmy osiemnaście lat i zaczęliśmy miłować świat i istnienie; kazano nam do tego strzelać. Pierwszy granat, który padł, trafił w nasze serca.
Jestem młody, mam dwadzieścia lat; ale z życia nie znam nic poza rozpaczą, śmiercią, trwogą i spojeniem w jeden łańcuch najniedorzeczniejszej płaskości z całą otchłanią cierpienia
Kto potrafi tu coś zrozumieć, gdy widzi tych cichych ludzi o dziecięcych twarzach, o brodach apostołów! Każdy podoficer jest większym wrogiem rekrutowi, każdy nauczyciel uczniowi, niż my im, a oni nam. A przecież wypuścić ich na wolność – będziemy się znowu nawzajem tępili.
- Z lewa chujnia - wyjaśnił Jakow lwowicz Awierbach - Z prawa chujnia. A pośrodku pizdiec.
Wyobrażam sobie, jak w wieku osiemnastu lat wraca z frontu do domu w małym miasteczku na prerii środkowego zachodu, niczym Krebs w opowiadaniu Hemingwaya Dom żołnierza. ,,Ludzie chyba uważali za śmieszne to, że wrócił tak późno", a po powitaniu bohaterów wojennych. Hemingway napisał: ,,Jego miasto słyszało już zbyt wiele okrutnych historii, by poruszała je rzeczywistość".
Działa tu silny bodziec konkurencji. Skoro poszła amerykańska telewizja, musiały pójść również amerykańskie agencje prasowe. Skoro poszły amerykańskie, musiał iść Reuter i AFP. Skoro poszedł reporter z NBC, musiał pójść reporter z BBC. Poniesiony ambicją patriotyczną, jako jedyny Polak w towarzystwie, postanowiłem dołączyć do grupy, która zdecydowała się na desperacki marsz.
Przez całe lata naszym zajęciem było zabijanie. Była to nasza pierwsza praca w życiu.
W lipcu w Normandii szeregowy żołnierz Wermachtu, Walter Zittats, pilnował kilku amerykańskich jeńców. Jeden z nich mówił po niemiecku. Zittats zapytał go: "Dlaczego walczycie przeciwko nam? Na zawsze zapamiętałem jego odpowiedź: Walczymy o to, żeby wybić wam z głowy ten obłędny pomysł, że jesteście rasą panów".
Waters urządził obóz dla jeńców wojennych w Chambois, ale był on przepełniony. Pewnego dnia polski kapitan przyprowadził jednak jeszcze jakichś dwustu jeńców, chcąc ich przekazć Amerykanom.
- Tu są wasi jeńcy - powiedział
- Nie chcę ich - odparł Waters
- Ale ja ich muszę panu zostawić. Mam takie rozkazy.
- Mimo to nie zgadzam się. Niech pan ich zabiera. (Waters otrzymał rozkaz, żeby przyjąć jeńców, ale powiedziano mu, że to ma być grupa tysiąca pięciuset żołnierzy; tych było zaledwie kilkuset.)
- Mimo to muszę ich u pana zostawić
- No dobrze, ale miał pan przyprowadzić tysiąc pięciuset jeńców. Gdzie oni są?
- Nie żyją. Zastrzeliliśmy ich. Zostało tylko tylu.
- A dlaczego nie zastrzeliliście także tych? - dowiadywał się Waters. Po chwili poprawił się. - Nie możecie tego robić.
- Owszem, możemy. Oni strzelali do moich rodaków. Wziął Watersa pod ramię i odprowadził na bok. Powiedział: - Kapitanie, nie możemy ich zastrzelić. Zabrakło nam amunicji.