-
Artykuły„Nowa Fantastyka” świętuje. Premiera jubileuszowego 500. numeru magazynuEwa Cieślik3
-
ArtykułyMaj 2024: zapowiedzi książkowe. Gorące premiery książek – część 2LubimyCzytać3
-
ArtykułyTo do tych pisarek należał ostatni rok. Znamy finalistki Women’s Prize for Fiction 2024Konrad Wrzesiński9
-
ArtykułyMaj 2024: zapowiedzi książkowe. Gorące premiery książek – część 1LubimyCzytać13
Cytaty z tagiem "fantasy" [251]
[ + Dodaj cytat]Pociesza mnie tylko jedno: wszyscy jesteśmy winni w oczach Boga, a pytaniem jest jedynie czas i wymiar kary. Tak powiedział mój Anioł, a ja nie znajduję powodów, by nie wierzyć jego słowom.
– Gdyby zebrać wszystkie części Krzyża, które znajdują się w miastach jako relikwie, to okazałoby się, że naszego Pana ukrzyżowano na jakimś drewnianym gigancie. A Krzyż był niski, panie Springer. Pismo wyraźnie mówi, że Jezus, by pokarać grzeszników zstąpił z Krzyża. Nie zeskoczył, ale zstąpił.
Jasnowłosy obrzucił Darcey uważnym spojrzeniem złotych oczu i zatrzymał wzrok na strużce krwi powoli płynącej z jej dłoni.
– Jesteś żywa? – zapytał, najwyraźniej zdziwiony tym odkryciem.
Powiedział to takim tonem, że Darcey nie bardzo wiedziała, czy powinna zaprzeczyć czy wręcz przeciwnie, ale w końcu pokiwała twierdząco głową.
– Skoro jesteś człowiekiem to musisz się ukryć.
– Dlaczego? – spytała podejrzliwie.
– Miasto Halloween nie lubi materialnych.
– Na pewno nie wolałabyś umrzeć? Wtedy nie musiałabyś się tak męczyć ze swoją przymusową materialnością – rzucił Scott. – No i nie wlokłabyś się tak strasznie wolno – dodał, gdy Darcey jako ostatnia dotarła do drzwi.
– Za to tobie by się przydało zostać człowiekiem, może zyskałbyś nieco więcej empatii – odgryzła się.
– Na całe szczęście stanie się na powrót żywym nie jest wykonalne.
– Podobno tutaj wszystko jest możliwe – przypomniała Darcey.
- Dzień dobry - rzuciłam radośnie, posyłając księciu wyjątkowo słodki uśmiech.
Tamlin zamrugał. Obaj panowie wymamrotali pod nosem słowa pozdrowienia. Zasiadłam naprzeciwko Luciena, a nie jak zwykle naprzeciw Tamlina.
Pociągnęłam solidny łyk wody z pucharu i przystąpiłam do nakładania sobie jedzenia. Podczas posiłku rozkoszowałam się pełną napięcia ciszą, jaka zapadła.
- Wyglądasz... na odświeżoną - odezwał się Lucien, łypiąc na Tamlina. Wzruszyłam ramionami. - Dobrze spałaś?
- Jak niemowlę. - Uśmiechnęłam się do niego i zjadłam kolejny kęs. Oczy Luciena sunęły nieuchronnie ku mojej szyi.
- Jak się nabawiłaś tego siniaka? - zapytał.
Wskazałam widelcem Tamlina.
- Jego zapytaj, to jego sprawka.
Lucien spojrzał na księcia, na mnie, ponownie na ksiącia
- Dlaczego Feyra ma przez ciebie na szyi siniak? - zapytał, nie kryjąc rozbawienia w głosie.
- Ugryzłem ją - odparł Tamlin, nie przerywając krojenia steku. - Wpadliśmy na siebie w korytarzu zaraz po rytuale.
Odczekałam kilka sekund, po czym podążyłam za nim. Nie polowałam od przeszło dwóch tygodni. Odczuwałam ogromny brak adrenaliny oraz przyjemnego bólu mięśni, który przychodził zawsze po dobrej walce. Ta noc należała jednak do mnie. Uśmiechnęłam się szeroko i wzięłam głęboki wdech. Krew zawrzała już po raz trzeci, a cichy ryk wydobył się z gardła, pobudzając każdą komórkę w moim ciele.
Nadszedł czas na polowanie!
Adrenalina w moim ciele sprawiła, że serce uderzało z taką mocą, jakbym właśnie ukończyła olimpiadę. Absolutnie nie było w tym niczego przyjemnego. Nie miało nic wspólnego z podnieceniem, jakie odczuwałam podczas polowania. Nienawidziłam niepewności oraz lęku, które ogarnęły teraz mój organizm. W momencie, w którym do moich uszu dotarł jęk i zawodzenie, nie wytrzymałam – musiałam stamtąd uciec.
Obserwowałam nieznajomego przez dłuższą chwilę. Wyglądał na całkiem nieszkodliwego. Trochę jak niewinny chłopczyk, a nie groźny mężczyzna, w którego z pewnością się zamieni, gdy tylko oprzytomnieje. Miał równo przystrzyżone brązowe włosy, opadające lekko na czoło, kiedy tak siedział ze spuszczoną głową, z kolei jednodniowy zarost mogłabym nawet uznać za pociągający, gdybym nie podejrzewała, że zapewne nie zdążył się ogolić, bo tak mu było śpieszno, żeby spierniczyć mi wieczór.
Kaszlnęłam. Podłoga, na której siedziałam, była zimna. Przeszywał mnie chłód, jednakże nawet przez ułamek sekundy nie rozważałam położenia się do łóżka. Nie zamierzałam spać, kiedy on siedział zaledwie kilka kroków dalej.