-
ArtykułyAkcja recenzencka! Wygraj książkę „Spotkanie“ Agnieszki PtakLubimyCzytać2
-
ArtykułyŚwiętujemy Dzień Ziemi 2024. Oto najciekawsze książki dla każdego czytelnikaAnna Sierant17
-
ArtykułyPokaż książkę, zgarnij kawę! Lubaszka łączy siły z Wydawnictwem W.A.B i UroborosLubimyCzytać2
-
Artykuły„Muzea to miejsca cudów w zasięgu ręki” – wywiad z Thomasem Schlesserem, autorem książki „Oczy Mony”LubimyCzytać2
Cytaty z tagiem "emancypacja" [31]
[ + Dodaj cytat]Jestem feministką- oznacza to, że żądam dla siebie i innych kobiet szacunku prawnego, politycznego, socjalnego i moralnego. Pełnej, a nie udawanej równości. To oznacza też szacunek dla mam domowych. Dla kobiet, które w dzisiejszych czasach wstydzą się, że są kobietami domowymi, że wychowują dzieciaki i gotują rosoły.
Babcia uważała, że emancypacja to kobiece dolegliwości, o których nie należy mówić w obecności mężczyzn.
Naprawdę nigdy nie zrozumiem, że kobieta mimo iż może być tak bardzo wyemancypowana, a jak przyjdzie co do czego, to i tak zupełnie jej odbija na samo tylko słowo "ślub".
Oczywiście, żadna szanująca się kobieta nie poszłaby do fabryki lub biura, by dać się obsztorcowywać rozmaitym szefom-gburom. W pracy bowiem jest tak, że szef musi od czasu do czasu ochrzanić pracownika. Jeśli podwładna jest kobieta - są dwie możliwości: pierwsza: obsztorcuje - i ona traci godność; druga: nie obsztorcuje - i zakład pracy diabli wezmą.
Dla dobra naszego i gospodarki powinnyśmy się więc trzymać od tego z daleka".
A mój ojciec, niech spoczywa w spokoju, nieraz powtarzał: w dniu, w którym pozwoli się kobietom czytać i pisać, świat wymknie się spod kontroli.
Początkowo wyraz "samodzielność" wymawiała tylko panna Howard, potem nauczycielki i damy klasowe, a dziś – powtarzają go starsze uczennice i nawet ich matki.
- Otóż jest rzecz ciekawa. Nasze koleżanki, jak to wiem od starszych urzędników, najwcześniej przychodzą, najpóźniej wychodzą z biura, pracują jak mrówki, są punktualne, potulne i – w ogóle są wzorowymi oficjalistami. Za to owe panie mają… daleko mniejsze pensje aniżeli ich poprzednicy, mężczyźni, i biorą na przykład piętnaście rubli zamiast trzydziestu albo dwadzieścia pięć zamiast czterdziestu...
- Cóż to za niesprawiedliwość! – zawołała Madzia.
- Właśnie i tę sprawę podniosę kiedyś i wytłomaczę społeczeństwom: w jaki sposób wyzyskiwane, krzywdzone i okradane są kobiety...
- I do tej pory nikt nie zwrócił na to uwagi?... – pytała rozpłomieniona Madzia.
Pan Kazimierz zawahał się i skromnie spuścił oczy.
Kardynalnym zaś błędem było to, że żądając tych "praw człowieka" nie wzięto pod uwagę różnic płciowych.
[...] Nic więc dziwnego, że w XIX w. zwolennicy emancypacji, dążąc do wyzwolenia i równouprawnienia kobiety, postawili przed nią męski wzór człowieczeństwa. Nakazali jej "być jak mężczyzna" i jak on działać w tej męskiej rzeczywistości nasyconej duchem walki i rywalizacji. Dorównanie mężczyźnie stało się hasłem i ambicją, istotnym warunkiem równouprawnienia. Stąd też tyle szumu koło tej sprawy, tyle dyskusji, wątpliwości, protestów, oburzenia i drwin. Bo czy kobieta może dorównać mężczyźnie? Pełnić te same co on społeczne funkcje? Nonsens.
Śmieszne, bo wyraźnie tu widać, że dzisiejszy feminizm chcąc, jak głosi, działać dla dobra kobiet, wpatrzony jest nie w kobietę, w jej naturę i potrzeby, lecz w mężczyznę, zazdrości mu i każe go naśladować. Każe kobiecie dopasować się do męskich erotycznych potrzeb i zachcianek, wmawiając jej przy tym, że to właśnie jest jej szczęście i wyzwolenie. A tragizm polega na tym, że ta filozofia stosowana w praktyce, nie tylko nie daje szczęścia, lecz staje się często, zwłaszcza u młodych dziewcząt, przyczyną ciężkich życiowych powikłań i cierpień.