Cytaty z tagiem "edward" [45]
[ + Dodaj cytat]Byłem oszołomiony, szczęśliwy i przerażony – przede wszystkim przerażony – gdy uświadomiłem sobie, iż moje najdziksze marzenia nie odbiegały wcale tak daleko od rzeczywistości. To dlatego fakt, iż jestem potworem nie miał dla niej żadnego znaczenia."

Niepozwalanie sobie ją kochać było przeciwieństwem spadania - było jak wspinanie się po pionowej ścianie, krok po kroku

To nie miał być koniec świata, a jedynie koniec Cullenów. Koniec Edwarda i koniec mnie.

Ta krucha ludzka dziewczyna budziła we mnie uczucia, których dotąd nie poznałem, które były zupełnie nowe i zaskakujące. Ale poddałem się im bez wahania. Dzięki niej moje życie nabrało sensu. Nawet jeśli stało się przez to pasmem bólu."

To był płomień najczystszej, głębokiej miłości. Na tym stosie pragnąłem zostać spalonym, temu żarowi poddałem się z radością."

"Bardzo rzadko nie myślę o niczym. Bardzo rzadko mam takie chwile, że idę sobie i nic mnie nie obchodzi, nie myślę o niczym, tylko idę lekko. Przeważnie mam w głowie wielki szum. To jest może jakaś wada albo jakaś choroba umysłowa, żeby nie potrafić czasem nie myśleć(...) Bardzo chętnie bym czasami nie myślał, tylko tak szedł bezwiednie albo tak posiedział bezmyślnie, dając się żywotowi ponosić przez jakiś czas. Tak myślę, że to by było niezłe, taki czasami krótki odpoczynek. Wieczorami to można by doprowadzić do tego, żeby się udało przez ten czas zasypiać normalnie, a nie zapadać się gdzieś z wielkiego natężenia i szumu. Taki sen byłby lepszy i spokojniejszy na pewno. Bo jak ja zasypiam z myślami napiętymi, to te myśli, one we śnie ciągną się dalej i robią się z nich potwory. I ta biedna głowa nie odpoczywa wcale, tylko cały czas pracuje, cały czas w niej szumi, chociaż wygląda, że to śpiące, martwe morze. Ale to jest tylko na powierzchni. W głębinach tam szumi. Kipi."
Edward Stachura- "Poranek"

Nie jesteśmy szatanami... ani tym bardziej bogami! Jesteśmy ludźmi!(...) Zwykłymi bezsilnymi ludźmi!

Liczby i szczegóły tworzą świat.
Młodość i uroda nigdy nie były gwarancją moralnej czystości.
Człowiek tyle razy jest człowiekiem, ile zna języków.
Historia człowieka to dzieje walki dobra ze złem.

Coraz częściej zdarzało mi się to zjawisko, ten fenomen, że jakaś normalna chwila stawała się w moich oczach uroczysta.

Gdzieś tam Edward Tinker je swojego ulubionego żytniaka z indykiem i czeka, aż świat na chwilę spuści go z oka. Czeka, żeby wszystko i wszyscy odwrócili się do niego plecami, na jedną krótką chwilę potrzebną by choć raz, porządnie oddać za te wszystkie kopniaki, które do tej pory spadły mu na grzbiet.
I ja, tak myślę, ja go rozumiem...
Bon apetit, Edwardzie.
Gdziekolwiek teraz jesz śniadanie...
