-
ArtykułyAzyl i więzienie dla duszy – wywiad z Tomaszem Sablikiem, autorem książki „Mój dom”Marcin Waincetel1
-
ArtykułyZa każdą wielką fortuną kryje się jeszcze większa zbrodnia. Pierre Lemaitre, „Wielki świat”BarbaraDorosz4
-
ArtykułyStworzyć rzeczywistość. „Półbrat” Larsa Saaybe ChristensenaBartek Czartoryski5
-
ArtykułyNagroda im. Ryszarda Kapuścińskiego: poznaliśmy 10 nominowanych tytułówAnna Sierant13
Cytaty z tagiem "buddyzm" [90]
[ + Dodaj cytat]
Mój umysł jest bez granic,
horyzont nie ma końca,
słońce nie zachodzi nigdy,
niebo nie zna kresu... (buddyjska mantra)
Buddyzm jest stokroć bardziej realistyczny niż chrześcijaństwo
Rzeczywistość nie ma niczym pojęcia.
Rzeczywistość jest pełna wątpliwości i niepewności.
Rzeczywistość bywa napalona i miewa dni, kiedy lubi czytać gazetki z dowcipami.
Rzeczywistość to ten starszy gość w miasteczku, narzekający, że wnuki znowu zwinęły mu sztuczną szczękę.
Rzeczywistość to pięciu kolesiów, którzy usiłują nastroić trzy gitary i jeden keyboard i strasznie im to nie idzie.
Rzeczywistość jest źródłem każdej gwiazdy i planety, każdej galaktyki. Każdego pyłku, każdego atomu, każdego kleptonu, sleptonu i leptonu.
Rzeczywistość jest źródłem każdego gluta w twoim nosie, każdej plamy potu na koszulce twojego starego, każdego kawałka gówna, który przyczepił ci się do zadka.
Rzeczywistość to ta chwila.
Tysiące myśli i emocji przelatuje przez głowę, tworząc totalny chaos. Ale są też takie miejsca, w których z niewiadomych przyczyn mój umysł, bez jakiegokolwiek wysiłku z mojej strony, jest całkowicie czysty, spokojny i klarowny. I nie ma tu znaczenia, czy dane miejsce jest głośne czy ciche. Wydaje się, że po prostu różne przestrzenie mają specjalną atmosferę, energię. Gdy siedzę pod drzewem bodhi, moja świadomość jest całkowicie pusta, cicha. Żadna myśl się w niej nie pojawia. Jest tylko czysta przytomność i gotowość niesienia pomocy innym.
Buddyjskie chorągiewki łopoczące na wietrze rozsyłają na cały świat pokojowe przesłanie buddyjskiej mądrości, siły i współczucia. Takie jest ich zadanie. Wiatr porywa dobre słowa i symbole na nich umieszczone, unosząc je ponad górami i dostarczając do ludzi wszystkich wyznań i kolorów skóry. W ten sposób ich pozytywna moc staje się częścią kosmosu i pomaga odmienić na lepsze życie wszystkich istot.
Nieważne, kto jest Twoim autorytetem: nauczyciel, rząd, nawet Pan Jezus we własnej osobie czy Budda Gautama - ten autorytet nie ma racji. Nie ma racji, bo sama idea autorytetu jest błędna, a uciekanie się do jego opinii jest po prostu tchórzliwym uciekaniem od odpowiedzialności. Im więcej władzy oddajesz autorytetowi, tym więcej niegodziwości możesz popełnić w jego imię. To dlatego ludzie, dla których najwyższym autorytetem jest Bóg, są zwykle gotowi do posunięcia się najdalej we wszelkich okropieństwach, jakie tylko ludzkość zdołała wymyślić.
Mieć mało pragnień, być zadowolonym ze swojego losu, szukać samotności. Umieć skoncentrować się na jednej rzeczy i poświęcić się dla innych, mieć niezmiennie silną wolę, uspokajać umysł praktyką zazen, poszukiwać mądrości - a nie wiedzy, unikać zbędnych dyskusji i umieć zachować ciszę, oto osiem zaleceń Dogena, koniecznych dla osiągnięcia całkowitej wolności przebudzenia. Oto jedyna prawdziwa wolność. Cóż można jeszcze dodać?
W Tybecie mówią, że żebrak, który nas prosi o wsparcie, czy schorowana staruszka potrzebująca pomocy mogą być Buddą w przebraniu, stającym na naszej drodze, żeby obudzić w nas współczucie i doprowadzić do przemiany duchowej.
Buddyzm zen mówi o satori, rzadkiej chwili, w której nowicjusz pojmuje świat jako jednorodną całość.
(...) przyczyną cierpienia jest nie pragnienie, ale ludzka pycha i żądanie, żeby to pragnienie zostało zrealizowane. Kiedy postanawiasz, że coś musi być dokładnie tak, jak chcesz oczywiście będziesz cierpiał, jeżeli to się nie zdarzy. (...) Jeżeli żądasz, żeby coś zdarzyło się tak, jak ty chcesz to prawdopodobnie to się nie zdarzy, dlatego, że kategoryczne żądanie to agresja i usztywnienie całego ciała, a kiedy jesteś zły i spięty to wypadasz z opieki swojego przeznaczenia i lecisz gdzieś na oślep głową w dół. I dlatego można prawie ze stuprocentową pewnością powiedzieć, że jeżeli nadajesz swoim pragnieniom formę niepodważalnych rozkazów i uważasz, że jeżeli nie zostaną spełnione dokładnie tak, jak sobie życzysz, spotka cię krzywda, niesprawiedliwość albo porażka, to z góry skazujesz się na cierpienie.
I o to (...) chodzi w buddyjskim podejściu do życia. Ciesz się, pragnij, bądź szczęśliwy, ale zostaw zawsze margines na to, że wszystko może się potoczyć zupełnie inaczej niż to sobie wymarzyłeś".