cytaty z książki "- ?... - zapytał czas"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Rośliny są jak ludzie, potrzebują miłości, ale i ludzie są jak rośliny, pozbawieni miłości więdną.
Czas nie daje odpowiedzi, on tylko stawia kolejne pytania.
W miłości ludzie nie mogą być jednością, do uczucia trzeba dwojga.
Wzięliśmy psy i poszliśmy w stronę mojego jaru, bardzo lubię tam chodzić, psy wariują. Najpierw Przemek nic nie mówił, tylko był ponury.
-Jeżeli jesteś zły, to po co mnie tu wleczesz? Myślisz, że to przyjemnie tak iść i patrzeć na twoją nadętą minę?
-A myślisz, że mnie było przyjemnie wysłuchiwać głupot, które Kostek wygadywał o tobie? Musiałaś na całą ulicę wrzeszczeć, że się z nim całujesz? Musiałaś? Potrzebne ci to było do szczęścia?
-Wcale się z nim nie całowałam-wyparłam się.-To był przypadek.
-Jaki przypadek, jaki przypadek? Jeszcze nie słyszałem o czymś takim, żeby dziewczyna przez przypadek całowała się z chłopakiem.
-No to właśnie słyszysz. Kostek jest zresztą bardzo miły.
-Czy całujesz się z każdym bardzo miłym?
-Nie, nie z każdym. Z tobą się jeszcze nie całowałam.
-A miałabyś ochotę?
-Może bym i miała.
-Akurat. Przecież jestem gliną.
-No to co? Masz jakąś obsesję. Kostek też jest gliną.
-Podobno całowałaś się z nim przez przypadek.
-Z tobą też mogłabym przez przypadek.
-Za nic w świecie. Za skarby nie będę się z tobą całował przez żaden przypadek.
(...)
-Hugh Grant, moja babcia Julia nie jest moją prawdziwą babcią!
(...)
Opowiedziałam mu wszystko, ale jednocześnie zalewałam się łzami (...) Przemek wyjął z kieszeni paczkę chusteczek ligninowych i cierpliwie podawał mi jedną po drugiej, a potem objął mnie, przytulił mocno do siebie i z całą pewnością zaraz zacząłby mnie całować, ale kiedy psy zobaczyły, co się święci, zaczęły ujadać i szarpać Hugh Granta za nogawki.
-Nie martw się-powiedział.-Przyjdziemy tu kiedyś bez psów.
Pojąć nie mogę, dlaczego dokładniej pamięta się rozpacz, nieporozumienia, klęski, niż te spokojne, wspólne szczęścia.
-Wiesz co, Julio...-mój tata pokręcił głową z ubolewaniem.- Gdyby nie to, że jesteś moją żoną, to bym się z tobą rozszedł.
-Rozejdź się z nią, tato-ucieszyłam się.- Iśki rodzice rozeszli się i ona ma teraz pysznie. Mamie mówi, że tata jej nie daje tygodniówki, a tacie, że mama jej nie daje, i w ten sposób ma dwie. Mama jej kupuje buty i tata jej kupuje buty...
-A ty będziesz chodziła boso, słoneczko, bo ani mama ci nie kupi butów, ani tata.
Lubię w Julii jej swobodę milczenia. Możemy długo iść obok siebie, nie rozmawiać i nie ma w tym niczego peszącego, przeciwnie, fakt, że nie narzucamy sobie obowiązku mówienia, stwarza między nami szczególny rodzaj zażyłości.