cytaty z książki "Niezgodna"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Ci, którzy chcą władzy i ją osiągają, żyją w ciągłym strachu, że ją stracą.
Matka powiedziała mi kiedyś, że samotnie nie da się przetrwać - a gdyby nawet jakoś się udało, to nikt nie chce takiego życia.
Nie poddam się, niech ten ktoś, kto patrzy na mnie przez kamerę, widzi, że jestem odważna. Ale czasem to nie podjęcie walki świadczy o odwadze, ale stawienie czoła nieuchronnej śmierci.
Wiem, dlaczego ojciec mówił, że Nieustraszeni to banda wariatów. Nie mógł, nie potrafił zrozumieć tego rodzaju koleżeństwa, które powstaje tylko wtedy, gdy ludzie razem ryzykują życie.
Czasem płacz albo śmiech to jedyna, co pozostało, a teraz śmiech wydaje się lepszy.
Ludzki rozum może usprawiedliwić każde zło; dlatego jest takie ważne, że nie polegamy na nim.
Tłumię strach. Kiedy podejmuję decyzję, udaję, że on nie istnieje.
Nie jestem z Altruizmu.
Nie jestem z Nieustraszonych.
Jestem Niezgodna.
I nie można mnie kontrolować.
-Myślałem, że za dużo pytań będzie zadawać tylko jedna, Prawa - mówi chłodno. - A teraz jeszcze Sztywniaczka?
-To na pewno dlatego, że jesteś taki miły - wyjaśniam spokojnie. - Wiesz, jak łóżko z gwoździ.
Ale nie w tym rzecz, żeby być bez strachu. To niemożliwe. To nauka, jak kontrolować strach i jak być od niego wolnym, w tym sęk.
- Nikt nie jest doskonały - szepczę. - To nie tak. Jedna wada mija, zastępuje ją inna.
- Czy wyglądam, jakbym płakała?
- Hm. - Nachyla się bliżej, mruży oczy, jakby robił przegląd mojej twarzy. Uśmiech błąka mu się w kącikach ust. Jeszcze bliżej, będziemy oddychać tym samym powietrzem, jeśli nie zapomnę o oddychaniu. - Nie, Tris. - Uśmiech zostaje zastąpiony poważniejszą miną, kiedy dodaje: - Wyglądasz na twardą jak głaz.
Zaciskam zęby, kiedy pojawiają się łzy. Mam dosyć. Mam dosyć łez i słabości. Ale niewiele mogę zrobić, żeby je powstrzymać.
Uznajemy zwyczajne akty męstwa,odwagę,która każe jednej osobie stanąć w obronie drugiej.
Zostawić nas z Erikiem to jak wynająć opiekunkę, która spędza czas na ostrzeniu noży.
Gdzieś, w moim wnętrzu, jest litościwa, wybaczająca osoba. Gdzieś tam jest dziewczyna, która próbuje zrozumieć, przez co przechodzą inni, która akceptuje, że ludzie robią złe rzeczy i że rozpacz prowadzi ich w mroczniejsze miejsca, niż sobie kiedykolwiek wyobrażali. Przysięgam, że ta dziewczyna istnieje, że współczuje okazującemu skruchę chłopcu, którego widzę przed sobą. Ale gdybym ją zobaczyła, nie poznałabym jej.
- Tris, dlaczego mnie nie zastrzeliłaś?
- Nie mogłam. To byłoby tak, jakbym zastrzeliła siebie.
Czasem najbardziej można komuś pomóc, kiedy się jest porostu blisko niego.