cytaty z książek autora "Stanisław Krajski"
Niemniejszą doniosłość mają te drobne obyczaje, które umilają współżycie ludzi. Do nich należą takie zalety, jak rycerskość w stosunku do słabych, wzgląd na uczucia innych, uprzejmość dla starszych, dbałość o czystość ciała i wygląd zewnętrzny, troska o poprawne wyrażanie się, jednym słowem dobre wychowanie.
Ks. Jacek Bałemba SDB przychodził pod Krzyż codziennie, gdy odchodził już ks. Stanisław Małkowski i prowadził dalsze nocne modlitwy. Teraz, gdy ks. Stansław nie może przyjść - ks. Jacek jest obecny cały wieczór. Jego modlitwa ma wymiar mistyczny, jest to modlitwa - walka z mocami ciemności. Gdy ks. Jacek kropi wodą święconą modlących się i miejsce Mistycznego Krzyża daje się wyczuć siłę egzoryzmu św. Leona XIII i niemalże fizycznie odczowa się wściekłość złych mocy.
W tym dosłownym sensie ten Krzyż wprawił we wściekłość szatana i wszystkich jego "pomocników na ziemi". Wystarczy pobyć parę godzin po Krzyżem, szczególnie w nocy, by odczuć wręcz namacalnie obecność szatana i jego nienawiść. Wielu ludzi występujących przeciwko Krzyżowi w sposób rzucający się w oczy działa pod bezpośrednim jego wpływem (wystarczy zobaczyć jak reagują na wodę święconą).
Zgubiła ich pycha. Jeszcze bardziej zgubiła ich nienawiść. Nad obiema już w żadnym stopniu nie panowali. To one panowały i panują nad nimi.
Dopiero chyba we wrześniu 2010 r. zauważono, że to, co dzieje się na Krakowskim Przedmieściu ma wszystkie znamiona "modlitewnej rewolucji" i że jest to dopiero początek tej "rewolucji". Zauważył to chyba pierwszy ks. Jerzy Garda, który 16 września, w dniu usunięcia Krzyża Smoleńskiego, powiedział w wywiadzie dla naszej strony internetowej: "Ci, którzy usunęli Krzyż powiedzieli, że będą teraz mieli spokój. To samo powiedzieli faryzeusze po śmierci Chrystusa. A to był dopiero początek. Teraz, gdy aresztowano Krzyż Chrystusowy omodlony przez tysiące, też jest dopiero początek".
Takie "rewolucje" miały kilkakrotnie miejsce na świecie. Najbardziej znane to "rewolucje różańcowe" w Austrii i Filipinach.
Nigdyw w życiu nie odczuwałem tak bardzo bliskości szatana i nie odczuwałem jego nienawiści do Krzyża, Chrystusa, Polski. Otaczał nas wyjący, podpity, agresywny tłum. Napierał na nas, próbował rozproszyć i zastraszyć modlących się. Najbardziej agresywni brali się do bicia nas. Uspokajały ich podjęte przez Marię Kominek i Hannę Wujkowską działania (kropiły ich święconą wodą lub dotykały ich twarzy i piersi palcami zmoczonymi w święconej wodzie - taki był tłum i taka bliskość ludzi).