cytaty z książek autora "Kou Yoneda"
Człowiek jest sumą sprzeczności.
Czasem jest samotny, czasem nie.
Czasem jest dla kogoś ważny, a czasem nie.
Przy tobie jakoś tak się uspokajam. Nie wiem, jak to się dzieje... ale w twoim towarzystwie czuję się swobodnie i dobrze się bawię. Dlatego chciałbym dalej się z tobą spotykać. Jeżeli znów coś cię będzie martwiło, zawsze cię wysłucham... o ile będziesz chciał mi o tym opowiedzieć.
Człowiek jest sumą sprzeczności.
I choć miotają nim fale, nie tonie i nigdy nie uskarża się na głos.
Togawa: Wiesz... Uciekasz wzrokiem, kiedy do mnie mówisz, ale przyglądasz mi się, gdy ja nie patrzę.
[Dlaczego odnoszę wrażenie...]
Shima: Wcale nie, wydaje Ci się.
Togawa: Hmm...
[że ze mną flirtuje?...]
Shima: Ponosi Cię wyobraźnia.
Togawa: Haha, naprawdę? Chyba jednak nie.
Shima: Chyba jednak tak.
Togawa: Hm... Okej, czyli wcale na Ciebie nie działam. Nuda.
Coraz bliżej, a wciąż tak daleko. Prawie w zasięgu ręki, ale wciąż nie dość blisko.
Togawa: Ulżyło Ci, kiedy obciąłeś włosy? Małe przemeblowanko w życiu, co? Tak bardzo chciałeś o mnie zapomnieć?!
Shima: ... Chciałem Cię przeprosić. (...) Jestem... Jestem małym egoistycznym tchórzem. Wmówiłem sobie, że to dla Twojego dobra, a Twoja przeszłość okazała się być idealną wymówką. I uciekłem... Tak naprawdę myślałem tylko o sobie, a nie o tym, że mogę Cię zranić... Teraz się za to nienawidzę. Wolałem sam to skończyć, niż dzień po dniu czekać aż mnie rzucisz. Poza tym... twoje marzenie o zostaniu ojcem... nie dawało mi spokoju... Nie chciałem Cię go pozbawiać... ale... mimo wszystko...ja... ja ... chcę być z Tobą. Mogę być... na krótko... albo na długo... albo tyle, ile będziesz chciał być ze mną... I szczerze mówiąc... to ja... dalej boję się tej odległości... ale... chciałbym... spróbować... (...) zrobię wszystko... żeby nie być dla Ciebie ciężarem...
Togawa: Nie wierzę. Pierwszy raz w życiu spadłem z łóżka.
Shima: Jest jednoosobowe.
Togawa: To Ty mnie zdmuchnąłeś swoim bąkiem.
[Shima: Czy... on mnie... znienawidził? Jeśli tak, to może dzięki temu... szybciej o mnie zapomni.].
Wiedziałem, że pieniądze żądzą światem... ale nie sądziłem, że aż do tego stopnia. Tylko one się liczą. Tylko one...
Poznałem, czym jest samotność zakochanego człowieka, i że nic na świecie nie rani bardziej niż nieodwzajemniona miłość.
- Czy wiesz, dlaczego zawsze wciągam Cię w rozmowy chociaż Ty starasz się ich unikać? Togawa... mnie o to poprosił. "Zainteresuj się nim czasem, dobrze? On zawsze udaje, że wszystko jest w porządku, nawet kiedy jego świat się wali."].
- Z informacji które uzyskałem nie wynikało, że wolisz facetów.
- To nie tak. Po prostu jak rozsadza mi rozporek nie robi mi róznicy, czy to facet, czy babka.
(...) Sam często zastanawiam się, kim ja właściwie jestem. (...) Jesteś cwany. Czego tym razem chcesz się dowiedzieć, że tak bardzo mnie podpuszczasz? Pamiętaj, że podchody też mają swoje granice.
- Zadzwoniłeś do mnie w środku nocy, żeby wciągnąć ze mną kluski?
- Chciałem zobaczyć, jak jesz ramen.
- Masz mnie za kosmitę, czy co?
- Hm, może. Nigdy nie wiem, o czym myślisz. I czego bym nie powiedział, ty prawie nie reagujesz. Niby wyglądasz normalnie, ale zachowujesz się jak jakiś alien.
Byłeś taki słodki, kiedy się ekscytowałeś tym, że cię ujeżdżam. To było takie wzruszające, kiedy razem z ciałem oddawałeś mi swoje serce (...). Poza tym zaintrygowałeś mnie tak bardzo, że nie miałem nic przeciwko pójściu z tobą do łóżka.
Wydaje mi się, że się uśmiecham, ale na mojej twarzy nie za bardzo to widać. Na kursie byłem jedynym, któremu kazano po zajęciach ćwiczyć uśmiechy. Musiałem trzymać w zębach pałeczki... To było straszne. Do dziś mam traumę.
Pomyślałem, że im bardziej ograniczę nasze kontakty, tym szybciej moje uczucie osłabnie. (...) Przestanę miewać jakieś żałosne depresje i nie będę dostawał napadów zazdrości. Kiedy jstem z tobą... (...) To nie tak, że nie robię sobie nadziei. Może mimo wszystko znów się do mnie uśmiechnie.
- Takami, obchodzisz się ze mną jak z kobietą. (...) Całujesz mnie jak kobietę, opiekujesz się mną jak kobietą, nazywasz mnie "uroczym".
- Eee... Przepraszam, nie wiedziałem, że w ten sposób to odbierasz.... Ale ja wcale cię tak nie traktuję.
- Ostatnim razem, kiedy... kiedy już prawie to zrobiliśmy, czułem się taki... zdominowany. Nie potrafię ci tego wyjaśnić, ale... miałem wrażenie, że nie jesteśmy sobie równi.
- ... Seki... chcesz się ze mną kochać? Bo ja z tobą chcę. Bardzo. I chcę widzieć twoją twarz, kiedy jesteś podniecony. Wydaje mi się, że problem tkwi w tym, że nie pragniesz mnie tak mocno jak ja ciebie. I że nie potrzebujesz tego robić tak często jak ja.
- ?!
- Myślisz, że jestem zbyt perwersyjny?
- Co... Co! (...)
- Gdybym po tym wszystkim dalej ci odmawiał, to dopiero wyszedłbym na babę.
People are full of contradictions.
They're lonely and then they're not.
They're missed and then they're not.
[Dni upływały spokojniej, niż się spodziewałem. (...) Miałem tyle pracy, że nie starczało mi już czasu na rozmyślania.].
(...) jestem singlem, więc nikomu nie przeszkadza, że pracuję do późna.
Ból sprawiało mi pytanie, dlaczego to nie mogłem być ja. Dlaczego wybrał jego. Skłamałbym, gdybym powiedział, że mając go na wyciągnięcie ręki przez tyle lat, nie pragnąłem czegoś więcej.
Kiedy zacząłem tracić przytomność, byłem przekonany, że umieram. Myśl o śmierci uzmysłowiła mi, że wbrew temu, co wcześniej sądziłem o swojej egzystencji, ja... naprawdę żyłem. To było takie surrealistyczne... Całe życie przeleciało mi przed oczami, czy jak to się tam mówi... ale nie było w nim ani jednej dobrej rzeczy. A przecież jakaś musiała być, nie? Jedna albo dwie... Może trzy... albo cztery...
Gdyby ktoś mnie zapytał, czego nie może zabraknąć gangsterowi...pewnie odpowiedziałbym tak: po pierwsze: głowy na karku (żeby móc robić pieniądze). Po drugie: przedsiębiorczości (żeby móc robić pieniądze). Po trzecie: godności osobistej (czytaj: honoru). Po czwarte: wpływów (bez nich nie ma szans na awans). Aczkolwiek... nawet ktoś, komu brakuje tego, czego gangsterowi zabraknąć nie powinno, i tak jest w stanie nim zostać. Podsumowując... każdy może nim zostać.
[Dlaczego...]
Togawa: Czy Ty mnie właśnie... pocałowałeś?
Shima: ...
[urodziłem się mężczyzną? Nie mogę Ci dać tego, czego pragniesz... Więc czemu się w Tobie zakochałem?].
Togawa: Kocham Cię.
Skąd to zaskoczenie? Za słabo okazywałem Ci swoje uczucia?
Shima: Dlaczego ... mówisz mi to teraz?
Togawa: Bo chcę, żebyś o tym wiedział. I liczę, że nadal będziemy razem.
(...)
Kocham Cię, i nic tego nie zmieni. Nie odstrasza mnie ani Twoja trudna przeszłość, ani to, że jesteś gejem. Kocham Cię i już.
(...)
Miłość... współczucie... przecież to wszystko są uczucia! Co w tym złego, że chcę Ci je okazywać?
(...)
[Zawsze marzyłem... żeby usłyszeć takie słowa. Ale...].