cytaty z książek autora "Howard Marks"
Istnieje duża różnica pomiędzy prawdopodobieństwem a wynikiem. Notorycznie to co prawdopodobne, się nie zdarza, a to, co mało prawdopodobne, nieustannie nas zaskakuje.
Jill Fredston jest znaną w całym kraju ekspertką w dziedzinie lawin. (...) Zna przypadki, w których bezpieczny sprzęt kusił uczestników wypraw do podejmowania większego ryzyka - de facto czyniąc daną aktywność mniej bezpieczną aniżeli przy zastosowaniu większych środków ostrożności, ale gorszego sprzętu" Podobnie jest z inwestowaniem, w którym stopień ryzyka na danym rynku bierze się przede wszystkim z samego zachowania uczestników, a nie z notowanych na nim papierów wartościowych czy stosowanych strategii. Bez względu na to, jak przedstawia się dany rynek, ryzyko jest niskie tylko wtedy, gdy inwestorzy zachowują się w sposób rozsądny.
Jako, że obecny system finansowy jest stosunkowo stabilny, wkrótce uczynimy go mniej stabilnym przez zbyt ochocze podejmowanie ryzyka oraz nadmierne stosowanie dźwigni finansowej.
Ryzyko oznacza, że wydarzyć może się więcej, niż faktycznie się wydarzy.
Awersja do ryzyka spada. W jakiś zadziwiający sposób stwierdzenie: "Nie dotknąłbym tego za żadną cenę" przekształciło się w stwierdzenie: "Według mnie wygląda to na porządną inwestycję".
Kluczem jest ustalenie, kto zainteresuje się daną inwestycją w przyszłości. Zmiany cel będą bowiem determinowane przez to, czy dostrzeże ją większa, czy mniejsza liczba inwestorów.
Za najbardziej niebezpieczną rzecz trzeba uznać kupienie czegoś w szczycie popularności. W takich momentach wszystkie korzystne fakty i opinie znalazły już odzwierciedlenie w cenie i na rynku nie pozostało wielu nowych nabywców, którzy mogliby wywindować cenę do wyższych maksimów.
Najbezpieczniejszym i potencjalnie najbardziej zyskownym podejściem jest kupowanie wtedy, kiedy nikt danej inwestycji nie docenia. Z czasem jej popularność oraz związana z tym cena mogą pójść tylko w jednym kierunku: w górę.
Powszechna opinia głosi, że ryzyko rośnie podczas recesji i spada podczas boomu. Lepiej jednak postrzegać to odwrotnie: ryzyko narasta w okresie hossy i materializuje się w czasach bessy.
Bez względu na to, jak dobre są fundamenty, ludzka zachłanność i skłonność do popełniania błędów zdolne są wszystko zepsuć.