cytaty z książek autora "Yan Lianke"
- To nie ma sensu. Życie nie ma sensu - powiedziała. Wujek pociągnął jeszcze mocniej. - Faktycznie nie ma sensu. Dopiero kiedy przeżyje się dzień, ten dzień zaczyna coś znaczyć.
Li San Ren całymi dniami przesiadywał to tu, to tam, co jakiś czas wydając z siebie przeciągłe westchnienie, jakby w sercu miał smutek rozległy niczym horyzont.
Miłość pomiędzy ich palcami była jak taki pies, który nie może trafić do domu. Czuli, że palce drżą im od niej i podskakują.
Co sobie pożyjemy. to nasze - odpowiedział wujek. - Życie jest piękne. Mamy co jeść, mamy gdzie mieszkać, jak zgłodniejemy, możemy sobie w kuchni usmażyć placki, jak nam się zachce pić, to przyrządzimy sobie wody z cukrem. Jak nam będzie tęskno do ludzi, to możemy wybrać się do wsi na plotki. Jak za tobą zatęsknię, to mogę pogłaskać cię po twarzy, całować twoje wargi, a jak poczuję wiesz co, to możemy jeszcze tego...
Powiedział im, żeby starali się zdobywać wiedzę i umiejętności, a gdy wioska przekształci się w wieś gminną, potem w miasteczko, jeszcze potem w miasto, a w końcu w metropolię i stolicę prowincji, oni będą ojcami założycielami, zostaną dyrektorami, prezesami, najwyższymi sędziami, więc żeby, kurwa, się nie okazało, że jak przyjdzie co do czego, to oni nic nie będą umieli.
Miłość jest jak kwiat chryzantemy na łodydze peonii. (...) Tylko chryzantema i peonia wiedzą dlaczego, nikt inny nie jest w stanie zrozumieć.
Nosili tę zazdrość w rękach jak gałęzie, rozwieszali na murach jak lampy, a wiatr rozwiewał ją po całej wsi.
Władze powinny coś im powiedzieć. Powinny coś dla nich zrobić. Co to za władze, które nic nie mówią ani nic nie robią i nic ich nie obchodzi.
Łzy parowały jak deszcz w upalny dzień, zanim jeszcze zdążyły opaść na ziemię.
Dziedziniec pokryty był grubą warstwą ciszy przyniesionej przez wiatr znad wioski.
Łzy parowały jak deszcz w upalny dzień, zanim jeszcze zdążyły opaść na ziemię.
Byli jak woda i piasek. Kiedy woda przepływa po piasku, piasek nasiąka nią powoli. Albo jak magnesy przyciągające się nawzajem. Pyk, sklejone w jedno. Albo jak nasienie trawy i less. Gdy wiatr zawiewa, porywa nasionko, gdy ustaje, nasionko opada na lessową glebę i natychmiast zapuszcza korzenie.
Granatowiec na dziedzińcu okrył się kwiatami jabłoni. Zaś brzoskwinia rozkwitła kwiatami granatowca, jabłoni nadobnej i drzewa herbacianego.