cytaty z książek autora "Marta Motyl"
czasami jestem tylko cieniem. ciemnym kształtem widocznym na moście. spotykam ciebie i stajesz mi się bliski. zamieniam się wtedy w tęczę emocji. żółta radość, pomarańczowy entuzjazm, czerwona czułość, zielona nadzieja, błękitne zaangażowanie, fioletowy niepokój. kolory tańczą we mnie szalonego kankana, aż gasnę, bo w pewnym momencie zabierasz mi każdy z nich. nie mówisz przy tym ani słowa. wkrada się niepokój, chcę zniszczyć zaangażowanie, gubię nadzieję, boję się, że czułość nic nie znaczyła, znikają entuzjazm i radość. znów zmieniłam się w ciemny kształt i krzyczę na moście z wewnętrznego bólu, udręczona myślami, że być może nic dla ciebie nie znaczyłam.
Postanowiłam, że mogę być nieszczęśliwa tylko przez siebie. Nikt poza mną mnie nie zniszczy. Gdy będę chciała, unicestwię siebie. Potrafię. Mam wybór. Ta myśl dodaje mi odwagi, otuchy i siły.
emocjonalność może doprowadzić mnie do szaleństwa, ale życie bez nadwrażliwości nie miałoby psychodelicznego posmaku.
myślę o ciele, które jest takie biedne, nadal przeze mnie nieakceptowane. rozmyślam o tym, co się z nim działo, jak poniewierałam nim ja i jak poniewierali nim inni, jak było wykorzystywane. pole dla eksperymentów na sobie. moje dobre, niewinne ciało. splugawione.
Nieistotne, jaką jesteś osobą, jak przeżywasz świat i jak smutne są twoje oczy. Ważne są marketing i PR.
Jestem chora na wieczny niedosyt miłości. Nie chcę pokarmu, chcę zjadać miłość.
Na diecie gubi się nie tylko kilogramy, ale też ambicje, bo najważniejszy staje się cel, by schudnąć, i jemu przyporządkowuje się inne dziedziny życia.
Boję się, jak przeżyję w świecie, którego nienawidzę.
Życie to karuzela, ktoś wsiada, ktoś zsiada, a ty kręcisz się dalej, migają ci twarze, słyszysz echo ich śmiechu.
Wolę sama schodzić na dno piekła. Nikogo tam nie będę brała(...).
Czas spędzony z Tobą przypomina mi Twoją bransoletkę, tę uplecioną z muliny. Po naszym pożegnaniu odplątuję ją, aż otrzymuję pojedyncze pasemka. Rozkładam je obok siebie: spojrzenia, słowa, gesty, kroki. Delikatnie biorę jedno po drugim i sprawdzam, czy z każdej strony wyglądają identycznie, czy jaśnieją albo ciemnieją.
Piotrusiu, boję się, że już nigdy nie usłyszę twojego głosu, nie poczuję twojego zapachu ani ciepła twoich rąk. Nie było cię ze mną tyle czasu, na jak długo wróciłeś? Proszę, zostań. Nie mówię, że ma być jak dawniej, bo ma być lepiej. Zostań, dobrze? Zamknij oczy i pomyśl o mnie. Przywołaj mój obraz pod powiekami, a potem otwórz oczy i spójrz - jestem przy tobie. Odszedłeś, ale byłeś, choć chciałam o tobie zapomnieć. Wróciłeś. Nie przyznasz się do błędu. Ty się nigdy nie przyznajesz. Ale nie odchodź więcej.
Ciemnosc ubiera nas w tajemnice. laskawie przykrywakompleksy i rany.
Moja orientacja nie była łaską. W połączeniu z taką osobowością, temperamentem i pomysłami stanowiła ładunek wybuchowy. Granat!”, wyznaje Magda.
Współcześni Boschowi wędrowni śpiewacy wykonywali w odwiedzanych przez siebie karczmach piosenki często o podtekstach erotycznych, tym samym pośrednio nakłaniając do nieczystości.
Czy nieziemski sprawca wszelkiego występku rzeczywiście potrzebuje ziemskich pomocnic, skoro zewsząd dobywają się głosy o jego potędze?, zapytywali krytycy polowań na czarownice.
Conocny sen jest przedsmakiem snu wiecznego. Daje ciału bezwładność, podobną do seksualnej, a umysłowi niesamowite wizje.
Chwyta moje spojrzenie prosto w swoje źrenice.
Wymiotują zbędnymi kaloriami i niechcianymi emocjami.
Wieczór upływa mi pod znakiem Salvadora Dalego. Oglądam album z jego dziełami. Salvadorze, jak smakuje twoja krew? Czy jest słodsza od miodu?
To, że mamy inny punkt widzenia, nie oznacza, że mamy nie szanować się nawzajem i prowadzić niekończącą się wojnę.
(...)Życie to karuzela, ktoś wsiada, ktoś zsiada, a ty kręcisz się dalej, migają ci twarze, słyszysz echo ich śmiechu(...).
Na diecie gubi się nie tylko kilogramy, ale też ambicje, bo najważniejszy staje się cel, by schudnąć, i jemu podporządkowuje się inne dziedziny życia.
Denerwuje mnie,że kampanie reklamowe są kierowane do dzieci, zachęcają je do niezdrowego jedzenia. Działają na umysł istot, które później jeszcze nie zdają sobie sprawy z zagrożeń, i później mamy małe słoniki.