cytaty z książki "Święta strefa"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Biegnę do mojego domu, przekraczam próg i wiem, co to jest: granica mego prywatnego kraju, mojej świętej strefy. (…) Święta strefa izoluje mnie i przedłuża moje trwanie: na zewnątrz pozostaje to, co nie poświęcone.
Chcesz zapomnieć o tym co było, i równocześnie wspominać to, jak gdyby nie minęło.
Chwila, kiedy przestrach zamienia się w odmowę, która może być punktem kulminacyjnym naszej radości: nie ma niczego do przezwyciężenia.
Czasem decyduję się na szczerość wobec siebie i widzę, że to kłamstwa. (…) To, co sobie wyobrażasz, jest zawsze lepsze od tego, co przeżyte.
Czasem idę do kina, ale te dzisiejsze rzeczy nie podobają mi się. Co to za potrzeba, by ludzie cierpieli i oglądali okropności, jakby nie wystarczyło cierpieć w życiu.
Czasem myślę, że nazwano ją niemoralną, bo nie usiłuje szukać usprawiedliwienia dla spraw minionych jak prawie wszyscy.
Czechow mówi, że kiedy umieramy, przestaje funkcjonować pięć naszych zmysłów, a zaczyna żyć dziewięćdziesiąt pięć innych. A jeden z nich mówi mi, że ktoś jest w pokoju. Że inne obecności węszą i pulsują w ciemności, wokół łóżka, między zasłonami: tylko aura.
Dobrze jest wyobrażać sobie różne rzeczy, bo potem można zadowolić się wszystkim, co niesie życie (…). Tylko bronimy siebie, nadając doskonałość naszym marzeniom, aby potem akceptować niedoskonałość rzeczywistości.
Inwentarze, katalogi są ostateczną ironią, którą można odpowiedzieć na wszystkie zmarnotrawione historie, na wszystkie pokonane osoby, na wszystkie puste znaczenia. Przedmioty, które są królestwem pozorów, mszczą się za świat niedotykalny, duchowy, który przedtem nas poskromił.
Każdy woli nie ujawniać wyrazu twarzy, nie przydając mu indywidualności wobec osób, z którymi nie dochodzi do intymnego kontaktu.
Minęło tyle już lat na przeglądaniu faktur i prowadzeniu codziennych rachunków. Ma się do czynienia z takim łobuzerstwem, że uczciwość powinna mieć podwójną cenę.
Może akceptując znikanie chwili, którą przeżywamy razem, przyznajemy jej jedyną rację: rację wdzięku.
Myślę, że nigdy nikogo nie odrzuciłam, naprawdę. Ludzie sami nie dotrzymywali mi kroku i zostawali w tyle.
Napięcie życia w Meksyku zawiera się między szelmostwem a melodramatem.
Naucz się jednej rzeczy, mój złoty. Jeśli nie uda ci się czegoś osiągnąć, bądź spokojny, nie daj się pożreć pragnieniu, a to, czego pożądasz, samo do ciebie przyjdzie.
Nie jestem lustrem, nie umiem przeglądać się w lustrach, w lustrach nie żyje nikt.
Nie ma czasu. Nie masz zegarka; ty nie posiadasz niczego.
Nie chciałem przyjąć tego, co wiedziałem. I być może cały ten czas pisałem książkę, której nigdy nie napiszę. Chcę powiedzieć: żyłem, jakbym był książką. A książka nie przekazuje nam jakiegoś znaczenia: książka jest. Nie tworzy się książki, abyśmy się w niej rozpoznali. Po prostu jest to książka, całkowicie dla nas obojętna. Ale jeśli, poza wszystkim, moje życie jest w pewnym stopniu spektaklem, wówczas niektóre spojrzenia będą umiały odkryć absolutne podobieństwo – może pomieszanie – tego, co widzą, z tym co czytają.
Nie ma nic lepszego, niż być blisko człowieka, który maluje albo pisze, albo rozprawia w swoim domu. Nie ma rozkładu godzin. Mieszkasz z nim i nie prosisz go o nic: daje ci cały swój czas.
Nie wiem, kogo może zainteresować moja historia; jest bardzo pospolita i zwyczajna; to po prostu rozczarowanie, nie warto go wspominać.
Nie wierz w nic z tego, co ci opowiadam. To tylko moja legenda. Myślisz, że ja wiem, po co się urodziłam? Myślisz, że jestem przekonana o tym, że słuszne jest, co robię?
Nigdy nie będę wiedział nic więcej. Tajemnicą świata jest to, co dostrzegalne.
Pamiętaj, że korzeniami tkwisz tutaj i że raz w życiu trzeba powrócić. To tak jak sok pnia drzewa, rozumiesz mnie chyba. Może być, że coś osiągniesz. Przynajmniej siłę, by stawić czoło sprawom, które tak czy inaczej są częścią twojego życia.
Pewnego dnia zatęsknimy za pałacami z końca wieku, burzonymi teraz, aby zastąpić je niepotrzebnymi i niezamieszkanymi drapaczami chmur.
Pozostają mi tylko przeczucia, wierzyłam w tyle miejsc, które nie były moje, ile razy musiałam milczeć, jak połykałam słowa, które nie były moimi niespodziankami, niespodziankami nieświadomości tego, ile można wytrzymać, niespodziankami tych wszystkich spraw, które były we mnie, a ja ich nie znałam, już nie pamiętam, najgorsze jest to, co odgaduję na mój własny rachunek, i ryzyko, najgorsze jest to, że mogę popełnić wszystkie grzechy poza grzechem samotności, wszystko, tylko nie to, nie samotność, nie samotność wobec mojej twarzy w lustrze.
Prawa nie mają nic wspólnego z rzeczywistością (…). Gdybym był sędzią, przede wszystkim sprawdziłbym każdy przypadek i pozwoliłbym się prowadzić własnemu poczuciu uczciwości i moim ludzkim uczuciom.
Samotny bohater nie wymaga niezwykłości albo kontrastów.