cytaty z książek autora "Agata Mańczyk"
Jeśli kiedyś jakiś mężczyzna rozśmieszy Cię w chwili, gdy będziesz przerażona albo zrozpaczona, nie pozwól mu odejść.
Taka jest okrutna prawda o świecie. Ludzie są złośliwi, niewdzięczni i mają w nosie twoje dobre chęci, a każdy dobry uczynek wróci do Ciebie jak bumerang, waląc cię prosto w naiwny łeb.
Kiedy człowiek nie ma dokąd pójść, a nie może zostać tam, gdzie jest, zazwyczaj idzie tam, dokąd nie powinien.
Był za blisko. Miałam go na wyciągnięcie ręki o każdej porze dnia. Razem się wygłupialiśmy, płakaliśmy, tańczyliśmy, uczyliśmy i nie zdawałam sobie sprawy, jak będę się czuła, kiedy go zabraknie.
Jeśli coś może się nie udać, nie uda się na pewno.- Jedno z praw Murphy'ego.
- Co u ciebie?
- W porządku.
Jeśli kiedyś usłyszycie od swojego dorastającego dziecka taką odpowiedź, nigdy w nią nie wierzcie. Czasami po prostu nie sposób opowiedzieć wszystkiego, co kłębi się nam w głowach, w sercach, duszy i życiu. Niewielu z was chciałoby tego wysłuchać, większość nie miałaby na to czasu, a żadnemu z was nie przyszłoby nawet do głowy, że ich dziecko jest na tyle dorosłe, żeby kochać, nienawidzić i samodzielnie myśleć. Moja matka nie była wyjątkiem. Uspokojona kiwnęła głową, jakby słowa "W porządku" oznaczały: "Jestem szczęśliwa, mamo, kocham cię, mamo, wszystko idzie po mojej myśli, mam dużo przyjaciół i ciekawe plany na przyszłość, staram się być dobrym człowiekiem, pamiętam, czego mnie uczyłaś, nigdy o tobie nie zapomnę". A tak naprawdę "W porządku" nie oznacza wiele więcej niż: "Daj mi spokój, nie ma siły o tym wszystkim opowiadać". I w takim właśnie znaczeniu ich użyłam. Mama, jak większość zapracowanych mam, usłyszała to, co chciała usłyszeć.
Zemsta to taktyka, cierpliwość i kalkulacja. Obserwacja przeciwnika, plan, znalezienie najsłabszego punktu, jedno celne uderzenie. I smak zwycięstwa, który upija szybciej niż najmocniejsze wino.
Nigdy w życiu nie jest tak źle, żeby nie można było sobie pozwolić na odrobinę uśmiechu.
Otwieranie starych ran zawsze boli, ale robi się to po to, żeby je oczyścić i pozwolić się zagoić tak, żeby nie zostawiły blizn.
Są na tym podłym świecie prawa, których przestrzegają nawet najgorsze szumowiny. Nie okrada się sąsiadów, nie donosi się policji i nie odbiera się mężczyzny innej kobiecie. To są grzechy, z których ludzie nigdy Cię nie rozgrzeszą.
Miłość to parszywa sprawa. Najpierw człowiek głupieje i łazi półprzytomny z niemądrym uśmieszkiem na gębie. Potem nie śpi, nie je, nie gada, tylko myśli i marzy. A na koniec ryczy w poduszkę przez całą noc i skleja swoje połamane serce.
Żyć tu to nie prosta sprawa. Wokół masz samych przyjaciół, na których nigdy nie możesz liczyć. Ludzie cię obserwują, gadają o tobie, znają twoje życie lepiej niż ty sam, ale mimo, że łamią tyle zasad, jedna jest nienaruszalna. Każdy pierze swoje brudy w domu i nie może oczekiwać, że ktoś mu w tym pomoże. Żaden sąsiad nie zapuka do drzwi domu, w którym jest awantura. Nikt nie powie mężowi, że jego żona znalazła sobie innego, i choremu, że niedługo umrze. Wszyscy tylko się uśmiechają i gadają.
Nie skreślam ludzi na starcie tylko dlatego, że źle im patrzy z oczu. Zawsze daję im szansę. Może mają źle dobrane szkła kontaktowe.
Baby już takie są. Jak się uprą na jakiegoś biedaka, to święty Boże nie pomoże!
W spodniach najważniejsze są kieszenie, bo zmieszczą się w nich wszystkie kłopoty. Przy każdym praniu wasze problemy będą miały coraz słabszy kolor, aż w końcu całkiem się wystrzępią i będzie można je wyrzucić do kosza.
Nigdy nie należy nikogo za wcześnie chwalić, bo słabości są silniejsze niż zasady, które się wyznaje.
Podobno czasami wystarczy drobiazg, jakaś mina albo gest, widelec, który spadnie na ziemię, albo stłuczona szklanka, żeby hamowana od dawna fala uczuć wezbrała w człowieku i w najmniej oczekiwanym momencie wylała się na zewnątrz, zlewając wszystkie dobre słowa i myśli.
Dzięki ci, Boże, za przyjaciół. Bez nich ten świat byłby nie do zniesienia.
Wygląd nie ma znaczenia. Liczy się to, co się ma w głowie.
Nazywam się Piotr Kowalski i wbrew temu, co mogłoby sugerować moje imię i nazwisko, jestem bardzo interesującym człowiekiem.
Miłość powinna człowieka rozwijać, dodawać mu sił do działania, inspirować i mobilizować do próbowania nowych rzeczy. Wszystko wydaje się w zasięgu ręki, kiedy ma się przy sobie ukochaną osobę.
Miłość potrafi być naprawdę wredna. Kiedy łapie cię za gardło i powala na ziemię, nie masz nic do gadania. Po prostu robisz, co ci każe, nie zastanawiając się, czy nie ranisz przy tym kogoś bliskiego.
Lecz nie jest źle, mogło być gorzej, czasem w życiu zdarza się pechowy dzień.
Dorośli już tacy są. Lubią wygłaszać mądre teorie, choć sami nie do końca je rozumieją.
Natura tworzy kopie ludzi, żeby, spoglądając w lustro, nigdy nie zapomnieli o tych, którzy dali im życie.
Stał tuż za mną i teraz dzieliło nas jakieś pięć centymetrów. Przesadziłam, najwyżej trzy [...]. Świdrował mnie uważnym spojrzeniem i czułam, że co się ma stać, to się stanie i w żaden sposób tego nie powstrzymam. I stało się.
Silne klepnięcie w policzek. Raz. Dwa i trzy dla pewności. Zamrugałam oczami i zmarszczyłam brwi.
- Lepiej? - zapytał rozbawiony.
- Nie! - krzyknęłam ze złością i wyszłam z szatni, trzaskając drzwiami.
(...) złość taka właśnie jest. Zaciska ci pięści i pozwala krzyczeć do woli.