cytaty z książek autora "Szymun Wroczek"
Co robisz, kiedy tracisz wszystko? Idziesz się utopić? Słabi tak właśnie robią. Silni tak właśnie robią. A tacy jak ty - ni to, ni sio, średniaki, zaczynają pić.
No i masz. Baterie siadły. Znalazł nieco bardziej suche miejsce, wyciągnął zapalniczkę i zaczął grzać baterię nad płomieniem. Jeśli zrobić wszystko jak należy. pociągnie jeszcze ze dwadzieścia minut-zanim ostygną. Fizykę trzeba, kurna, znać.
Kobiety!Dopóki nie powiedzą sobie"Teraz można", nie mogą być szczęśliwe.
Uber kiwnął głową.
- Ja też zawsze staram się, żeby mnie źle zrozumiano. To moje credo. Nawet na płycie nagrobnej chcę, żeby napisali "Źle mnie zrozumieliście. Wykopcie z powrotem".
Na początku trzeba wymyślić, nakreślić, faktycznie ulepić, jak z gliny, gołymi rękami, człowieka, którym chcesz zostać. A potem tego prawdziwego siebie, z krwi i kości, wcisnąć w obmyślone ramy. Tam, gdzie trzeba - przyciąć, gdzie trzeba - wypchnąć watą. To bardzo proste. (...) To się nazywa wymarzyć sobie samego siebie. Chcesz, żeby ludzie postrzegali cię jako silnego człowieka, to zachowuj się jak silny człowiek.
Nie udawaj.
Czarna nicość. Jeśli Bóg jest, to niech da im światło, a ja mogę i tak. Przeżyję ciemność, jeśli będę wiedział, ze oni będą mieli światło.
- Wyobraź sobie tylko: grzybnia - mówił wujek Jewpat - to przecież gotowy, kolektywny mózg. Taka grzybnia może się rozpościerać na setki metrów, łączyć tysiące i tysiące grzybów w jedną całość. I wiesz, co jest najstraszniejsze?
- Co?
- Ni wała nie wiemy, o czym one myślą.
Oczywiście nie dali im wiary. Patrząc na nieogolona mordę Gładysza, w ogóle trudno zachować wiarę w ludzkość.
Sukces osiągają nie twórcze cieniasy, tylko uparte jełopy.
Nienawidzimy nie tych, którzy są lepsi od nas i nami pogardzają, lecz tych, którzy są lepsi, ale odnoszą się do nas, jak do równych sobie.
A ty szeczyfiszcie jesteś rasistą?-zainteresował się niewinnie Szakiłow.-Bo jakieś podejszanie szerokie masz horyzonty..
Zmieniają się epoki.
Zmieniają się tunele.
Zmieniają się ludzie.
Zmieniają się problemy.
Tak naprawdę wszystko jest wciąż takie samo.
Historia to nieprzyjemności, które przydarzyły się komuś innemu...
- Najemnicy?
- Coś w tym rodzaju. Zdaje się, że faszyści.
Iwan milczał przez chwilę i skinął głową. Nawet jeśli tak jest - nie wypada mu teraz wybierać sojuszników. Ujdą i faszyści. W czym są gorsi od, na przykład, krysznowców?
Też na łyso.
Z Uberem tak zawsze - palnie coś niemądrego, a na idiotę wychodzisz ty.
- A gdzie jest teraz? - spytał w końcu.
- Taran? Pojechał. Mówią, że za horyzont. Szukać światła dla całej ludzkości. W ogóle jest poważnym człowiekiem, nie rozmienia się na drobne.
- A my?
- A my siedzimy tu jak w du.. siedzimy w mroku. Słuchaj, moje ciekawskie dziecię, chodźmy spać, co?
Pamięć pogrywa z ludźmi w okrutne gry. Kiedy zaczyna przegrywać, bierze się na sposób i oszukuje nas. Pamięć to urodzony szachraj. Większa część naszych wspomnień to nie to, co się naprawdę wydarzyło. Tylko to, co sobie wymyśliliśmy, kiedy zaczęliśmy zapominać. Ludzki mózg. Cholerny oszust. Oszukuje sam siebie, by ukryć własną słabość.
- Wielki cel nie może być osiągalny. Rozumie pan, Maksymie? Bo wtedy nie będzie już wielkim celem, tylko... tfu. Chwilowym sukcesem.
Z prochu człowieka ulepił Bóg,
W ciele są kości, mięśnie i mózg,
Kości i mięśnie, plecy na schwał,
Ale mózg tępy we łbie mi dał.".
Psy Pawłowa. Dogonią nas – i koniec. Stoimy nieruchomo jak można najciszej i żeby nic nawet nie brzęknęło. Bo nas zeżrą z butami. Powiedziałem, cicho! Bezpiecznikami nie zgrzytać, jajami nie dzwonić. Reagują przede wszystkim na dźwięki. Ci-cho-sza.
Chociaż w odróżnieniu od was, diggerów, jesteśmy dziećmi książek, to... Niech mi pan wierzy, Iwanie. Czytaliśmy w dzieciństwie właściwe książki.
Otwórz swoje życie jak kopertę z dopiskiem "pilne". Poufne. Do rąk własnych. Po przeczytaniu spalić.
- I jak się nazywa ten twój astronom-astrofizyk?
- Liczygwiazda - powiedział Mandela.
Iwan podniósł brwi. Uberfuhrer spojrzał na Murzyna podejrzliwie, potem powiedział:
- Co ty, jaja sobie robisz?!
- Woda? - zdziwił się Komar. - Jak to, robiliście kiedyś konserwy nawet z wody?!
- A pomyślałbyś? To konserwa z zapasów łodzi podwodnej - wyjaśnił Uber. - Puszka w środku jest dodatkowo pokryta srebrem, żeby nie rdzewiała. Robiliśmy konserwy ze wszystkiego, co mogło się zepsuć. Szkoda, że nikt nie wpadł na to, jak robić je z rozumu, czci i sumienia. I jeszcze z dobroci. Teraz by się naprawdę przydały.
Iwan spojrzał jednak na Wodianika: w każdym naukowcu jest mały chłopiec, który wyrywa nóżki konikowi polnemu, żeby zobaczyć, jak będzie potem skakał.
Uczeni potwory rozwijają naukę znacznie efektywniej od uczonych pacyfistów.
- Człowiek bohatersko zasra wszystko, co popadnie - Stwierdził Uber. - Tak. Trzeba mu tylko dać czas. Niech się w ziemi otworzy dziura do piekła, zaraz zaczną zrzucać do niej gówno na przemysłową skalę. Diabeł by jeszcze pożałował, że się związał z ludzkością.