cytaty z książek autora "Antony Miall"
Gdyby nie istniał temat rozmowy, jakim jest pogoda, wie osoby narodowości angielskiej nie byłyby w ogóle w stanie zawrzeć znajomości.
Wybór gazety jest w Anglii atrybutem tożsamości, deklaracją własnego stanowiska i potwierdzeniem przekonań politycznych - tak jak w nieco żartobliwym profilu czytelników poszczególnych gazet: "The Independent" czytają ludzie, którzy uważają, że powinni rządzić krajem, "The Guardian" - ludzie, którzy uważają, że rządzą krajem, a "The Times" - ludzie, którzy rzeczywiście nim rządzą. "The Financial Times czytają ci, którzy mają kraj w kieszeni, "The Daily Telegraph" - ci, którzy rządzili krajem sześćdziesiąt lat temu, a "The Sun" - ci, których nie obchodzi, kto rządzi krajem, dopóki panienka na trzeciej stronie będzie miała fajne cycki.
Anglicy są w stanie wybaczyć wszelkie towarzyskie przewinienia komuś, kto potrafi śmiać się z własnych wpadek.
(...) posiadanie zwierzątka wielu Anglikom daje najlepszą okazję, bu stworzyć namiastkę więzi uczuciowej z inną żywą istotą.
Sport to arena, na której Anglicy wyzbywają się swojej rezerwy, stoicyzmu i - jak się wydaje - również zdrowego rozsądku, przejawiając prawie kontynentalny entuzjazm.
(...) prawdziwe oddanie Anglika dla sportu przejawia się w oglądaniu (najlepiej w otoczeniu różnych przekąsek), jak uprawiają sport inni.
Charakterystyczna angielska postawa polega na trzymaniu głowy wysoko (duma), górnej wargi nieruchomo (dzięki czemu unika się widocznego drżenia zdradzającego emocje) i nogi w wykroku (determinacja). W tej pozycji trudno się rozmawia i prawie niemożliwa jest jakakolwiek bliskość. Ale w pełni uzewnętrznia ona atrybut, który zgodnie z tradycją powinien cechować każdego Anglika - doskonałą samokontrolę.
Ze swoją emocjonalną powściągliwością i opanowaniem Anglicy prezentują wobec siebie i całego świata uspokajające niewzruszone oblicze. Pod tą flegmatyczną zewnętrzną powłoką kipi jednak pierwotne awanturnictwo, nad którym nigdy nie zdołali do końca zapanować.
Anglicy, którzy ze stoicyzmem patrzą, jak państwowe szpitale w podupadłych dzielnicach stolicy z braku funduszy zamykają kolejne oddziały, a pacjenci leżą na wystawionych na korytarzach dostawkach, pociesza świadomość, że ranne jeże otaczane są troskliwą opieką w szpitalu dla jeży.
(...) to, co obce dla Anglików, zaczyna się zazwyczaj na końcu ich własnej ulicy.
(...) Anglicy pielęgnują pamięć o swojej literackiej spuściźnie głównie poprzez jej ignorowanie. Traktują ją niczym najlepszy serwis do herbaty: miło wiedzieć, ze się go ma, ale lepiej zachować na specjalne okazje.
(...) Anglicy nie przepadają za muzyką, ale kochają hałas, który ona robi.
Angielski purytanizm najlepiej wyraża się w przekonaniu, że jeżeli coś jest smaczne, to musi być niezdrowe, a jeśli jest paskudne, to z pewnością jest dla ciebie dobre. Nie ma innego uzasadnienia na istnienie puddingu z tapioki.
Anglicy potrafią rozpoznać klasę społeczną, z której pochodzi rozmówca, po tym, czy w środku dnia je "luch" czy "dinner", jako deser je "pudding" czy "sweet", na kanapę mówi "sofa" czy "settee" lub idzie do "loo" czy "toilet".
Angielski system edukacji ma za zadanie zabawiać dzieci, a ich rodzicom zapewnić swobodę w wykonywaniu zadań ważniejszych niż zajmowanie się potomstwem.
Kiedy tylko zaistnieje niebezpieczeństwo, że pogoda się zepsuje, Anglicy porzucają domowe zacisze i wyruszają na pieszą wycieczkę.
Podczas gdy inne narody w większym lub mniejszym stopniu celebrują własną seksualność, Anglicy uznają swoją za wewnętrznego wroga.
Urodzić się Anglikiem to jak wygrać główną nagrodę na loterii życia" [Cecil Rhodes]. Nic więc dziwnego, że Anglicy trochę współczują wszystkim tym, którzy zajęli drugie miejsce.
Choć Anglicy publicznie śmieją się z samych siebie, to w głębi duszy uważają, że są lepsi id wszystkich innych narodów.
Anglicy mają jedyne w swoim rodzaju poczucie humoru. Z absolutnie kamienną twarzą potrafią wygłosić najbardziej szokujące, sarkastyczne i dowcipne uwagi.
(...) Anglicy odczuwają perwersyjną dumę, przyznając, że kompletnie nie rozumieją cudzoziemców (...).
Anglików łączy umiejętność i zamiłowanie do przekłuwania balonu pompatyczności i dumy - przede wszystkim u siebie.
W Anglii rozum nie jest obowiązkowy, ale poczucie humoru - tak.
Picie w Anglii nie koncentruje się w okół spożywanego płynu. Pije się dla towarzystwa - nawet jeśli się to robi w samotności.
Anglicy są (...) przekonani, że najlepsze rzeczy w życiu pochodzą z Anglii albo w Anglii zostały ulepszone. Nawet angielska pogoda, choć może nie do końca przyjemna, jest o wiele ciekawsza niż w innych krajach i zawsze potrafi zaskoczyć.
Anglicy mają niejasne pojęcie o krytycznej opinii innych na ich temat, ale sądzą, że nie ma powodu traktować ich zbyt poważnie. Nawykli, że się ich ocenia w sposób stereotypowy, i to im odpowiada: nie zgłaszają najmniejszej pretensji o to, że Anglia uchodzi zza kraj zamieszkany przez mieszczuchów w melonikach, kiboli, głupkowatych arystokratów i bezczelnych londyńskich cwaniaków. A wszyscy oni spotykają się w starym pubie przy kuflu ciepłego piwa.