cytaty z książki "Upadli"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Jeśli przychodzisz więcej niż raz, w jedno miejsce, z tą samą osobą to myślę, że nie możesz już nigdy powiedzieć, że to tylko twoje miejsce.
W każdym życiu wybiorę ciebie, tak jak ty zawsze wybrałeś mnie na zawsze.
Nikt nigdy nie zwycięża. Jeden anioł właściwie nie ma możliwości zniszczyć drugiego. Po prostu tłuczemy się, aż w końcu wszyscy mają dosyć i robimy sobie przerwę.
W najlepszym wypadku zaufanie jest próżnym zajęciem. W najgorszym może doprowadzić do śmierci.
Z trudem przypominam sobie me ponure życie nim cię poznałem." s.156
Choć prawda wciąż ją przerażała, w jego ramionach czuła się jak morze, które odnalazło swój brzeg, jak wędrowiec powracający do domu, po długiej, ciężkiej, dalekiej wyprawie." s.398
(...) jesteś warta wszystkiego. Każdego poświęcenia. Każdego cierpienia.
To uczucie sprawiło, że Lucy była gotowa stanąć przy nim i walczyć. Walczyć o życie na tyle długie, by przeżyć je u jego boku. Walczyć o jedyną rzecz tak dobrą, tak szlachetną, tak potężną, że w jej imię warto było zaryzykować wszystko. Miłość.
I może jemu nie musiała nic wyjaśniać. (...) Może wystarczy, że będzie stała w ramionach kogoś, kto się o nią troszczył, i pozwoli, by jego prosta sympatia ją uspokajała, choć przez chwilę.
Luce zarumieniła się.
- To jakim rodzajem anioła jesteś?
- Powiedzmy, że w tej chwili jestem bezrobotny- odparł Daniel.
Walczyć o życie na tyle długie, by przeżyć je u jego boku. Walczyć o jedyną rzecz tak dobrą, tak szlachetną, tak potężną, że w jej imię warto zaryzykować wszystko. Miłość.
Uświadomiła sobie, że wciąż patrzą sobie w oczy, gdy Daniel się do niej uśmiechnął. Zalała ją fala ciepła, aż musiała chwycić się ławki, żeby nie upaść. Poczuła, jak jej wargi układają się w uśmiech, lecz wtedy on uniósł rękę. I pokazał jej środkowy palec.
Gdy skrzydłem skrzydło wesprzesz moje, nawet ułomność w locie mi pomorze.
Nie uda się mnie chwycić za pierwszym razem, nie traćcie otuchy. Nie znajdziecie mnie w jednym miejscu, szukajcie w innym gdzieś się w końcu zatrzymam, czekając na was.
Sięgnęła do jego pleców, by dotknąć skrzydeł. Robiła to niepewnie, jakby mogły ją sparzyć, one jednak opływały jej palce, delikatniejsze od najdelikatniejszego aksamitu. Wyobrażała sobie, że taka byłaby w dotyku puchata, skąpana w słońcu chmurka.
Chodz prawda wciąż ją przerażała,w jego ramionach czuła się jak morze które odnalazło swój brzeg.Jak wędrowiec wracający do domu po długiej, ciężkiej wyprawie.
- Mówiłem, trzymaj swoje brudne łapska z dala od niej, ty szatański kawałku gówna. Penn zaczęłam piszczeć. Wzięła swój piórnik i stanęła pod ścianą.
Wyświadczysz mężczyźnie jedną przysługę,a od razu zaczyna cię traktować jak niewolnika.
- Co, do...!
Głowa Cama odwróciła się gwałtownie i nagle chłopak zgiął się wpół, trzymając się za szczękę. Daniel stał za nim, masując nadgarstek.
- Trzymaj łapy z dala od niej.
- Nie słyszałem cię- powiedział Cam, prostując się powoli.
(...)-Spróbuj zapomnieć to,co ci powiedziałem.
-Którą część?-spytała Lucy,lekko spanikowana.
-Wszystko co możesz...ale przede wszystkim to,że cię kocham.
- Co to za miejsce? I od kiedy masz szofera?
- Trzymaj się mnie, dzieciaku.
To uczucie sprawiało,że Luce była gotowa stanąć przy nim i walczyć.Walczyć o życie na tyle długie,by przeżyć je u jego boku.Walczyć o jedyną rzecz tak dobrą,tak szlachetną,tak potężną,że w jej imię warto było zaryzykować wszystko. Miłość.