cytaty z książki "Wyklęci"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
(…) A ty jesteś po prostu uzależniona od działania. Jakkolwiek głupie by bo działanie nie było. Po prostu musisz się zawsze w coś wpakować, co?
- Z drobną pomocą gwiazd wszystko wróci na swoje tory…
- Gwiazdy jak gwiazdy.(...) Kiedy wszystko leży w moich łapkach, świat staje się odrobinę piękniejszy.
Raven mimowolnie przełknęła ślinę. Walorów estetycznych z pewnością nie dało mu się odmówić. Jej wewnętrzne kryterium zostało w tej kwestii w pełni zaspokojone i usatysfakcjonowane. Musiała to przyznać z całym obiektywizmem, na jaki było ją stać.
- Ale książę ma zamek i... kucyka - dokończyła rezolutnie Belladonna.
- Zamek się wam znudzi, kucyk zdechnie, a książę znajdzie sobie młodszą kochankę - odparła Raven melancholijnie. - Prawdziwą sztuką jest znaleźć sobie absztyfikanta, który sam poleci do lasu po maliny, wybuduje kompleks zamków, a jego kucyk będzie prawdziwym ogierem. Kunszt, moje drogie panie, to się nazywa kunszt.
- Spocznijcie, pani pułkownik. I z łaski swojej nie drzyjcie się tak.
- Ale teraz będziesz odpowiadał szczerze, bez żadnego kręcenia - ostrzegła stanowczo.
Swobodnie, lekceważąco wręcz, położył dłoń na miejscu, w którym znajdowało się serce. Lub, jak bardziej podejrzewała Raven, czarna dziura sarkazmu i drwiny.
- Słowo generała - zapewnił z charakterystyczną dla siebie kpiną.
Wykrzywił twarz, co jeszcze bardziej upodobniło go do ptaka. Raven pomyślała z rozbawieniem, że pałac stanowiłby niezłe pole do popisu dla fanatyków ornitologii.
- Poza tym, że sprawiasz wrażenie, jakbyś się zastanawiała, czy kogoś zabić, czy tylko dotkliwie pobić, zupełnie nic. To nie nastawia ludzi optymistycznie.
- Atak wściekłej bandy zajęczych hybryd nie nazwałabym bezproblemowym przebiegiem, ale dzięki, że pytacie.
Gdy stajesz przed uzbrojonym przeciwnikiem, każdy jego ruch, nawet najbardziej banalny, w swojej motywacji ma chęć pozbawienia cię życia. Nie można o tym zapominać, nie można lekceważyć. Jeśli będąc na dworze, zauważysz, że siedząca naprzeciw dama sięga po widelec, chcąc skosztować smacznej sałatki, zastanów się, jak mogłabyś jej przeszkodzić. Pamiętaj, że po twojej stronie stoi czas.
Broń obuchowa, ma jedną niezaprzeczalną wadę. Jest oporna, często nie słucha swojego właściciela. Ten konflikt zawsze należy wykorzystać.
Przewaga liczebna to największe kłamstwo walki, Rai. Liczy się tylko czas. Czas, Rai.
Niebezpieczny przeciwnik walczy lepiej od ciebie. Śmiertelnie niebezpieczny nie będzie musiał nawet sięgać po miecz.
Varlana już się szykowała do odpowiedzi. W jej szarych oczach rysowała się wściekłość i irytacja, które od razu poprawiły Raven humor. Nie ma to jak kulturalna wymiana poglądów na rozpoczęcie dnia.
- Jeśli ona trzyma tam je wszystkie, to skąd będę wiedzieć, które jest twoje? Są podpisane?
- Nie.
- Ponumerowane?
- Nie.
- Każde jest trzymane w osobnym słoiku?
- To Vendari, Raven - oburzył się lekko. - Część duszy. Nie konfitura.
- Bal zimowy, mówi ci to coś?
- Pewnie to jakiś bal, który ma miejsce zimą - stwierdziła na głos.
Nathaniel pokiwał głową.
- Jestem pod wrażeniem twojej domyślności.
- Jestem... Raven. Wasza matka prosiła, żebym...
- Ale dziwne imię - podsumowała dziewczynka.
- Powiedziało dziecko, które nazywa się Belladonna.
Nie ma wolności bez ograniczeń. Bez kajdan, które świadomie kneblują wybory i sprowadzają nas do chłodnej kalkulacji naszego postępowania. Są granice, których człowiek musi się trzymać, by nie stracić swego największego atutu. By nie przekroczyć przepaści i nie zagubić człowieczeństwa.
- Jestem wysoko urodzoną lyryjską szlachcianką, mój pan ojciec zajmuje niezwykle ważne miejsce w radzie samej cesarzowej. Nie masz prawa...
- Oj, no już się tak nie podniecaj, jesteś fajna, rozumiem. Widzisz to drzewo, o tam? To jest drzewo dla fajnych ludzi. Możesz sobie iść i pod nim postać, gratuluję.
- Czy myśmy się aby przypadkiem nie zgubili? - zawołała Varlana z przodu, najwyraźniej również wyczuwając nietypowość tego miejsca.
Nathaniel westchnął, pokręcił głową.
- Varlana, powiedz mi, czy widziałaś tu może jakieś rozwidlenia, rozstaje, skrzyżowania czy rozszerzenia drogi?
- Nie.
- Dokładnie. Bo to jest jedna prosta droga. Trzeba być szczególnie utalentowanym, żeby się zgubić.